Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > IV liga (Kraków-Wadowice)

 

LKS Mogilany - Orzeł Piaski Wielkie 1-1 (1-0)

1-0 Szwajdych 28

1-1 J. Guzik 77

Sędziowali: Mariusz Kuś oraz Łukasz Kozioł i Rafał Gonet (Tarnów). Żółte kartki: Niedźwiedź, Białek - Szymacha, Załęga. Ciepły. Widzów 200.

MOGILANY: Wróblewski - Myśków, Jurkowski, Galos, Nocoń - Kanclerz (59 Wojdała), Morawski (83 Dudała), Niedźwiedź, Majcherczyk, Gawlik (70 Białek) - Szwajdych.

ORZEŁ: Szymacha - Wolak (54 S. Guzik), Załęga, Ciepły, Szuflita - J. Guzik, Łazarczyk, Petho, Wajda (88 Kwaśniak), Targosz - Adamczyk (70 Grzybczyk).

 

Wynik remisowy nie jest dziełem przypadku. Orzeł od samego początku meczu nie zamierzał oddać pola faworyzowanym gospodarzom i w pierwszych kilku minutach odważnie ruszył do przodu, tworząc sobie kilka sytuacji podbramkowych.

Mogilany opanowały grę dopiero około 10 minuty i praktycznie do samego końca pierwszej połowy niepodzielnie dominowały na boisku. Spośród kilku groźnych akcji warto wyróżnić dynamiczne szarże Gawlika i Kanclerza oraz minimalnie niecelny strzał Majcherczyka, a także potężny strzał Niedźwiedzia zza pola karnego. Bez zarzutów spisywał się jednak bramkarz gości – Szymacha.

Golkiper nie miał jednak wiele do powiedzenia w 28 minucie, kiedy znakomitym prostopadłym podaniem popisał się Majcherczyk. Zza pleców obrońców wyskoczył Szwajdych, który z gracją minął bramkarza i skierował piłkę do pustej bramki.

 

Druga połowa była znacznie bardziej wyrównana. Uspokojeni prowadzeniem zawodnicy Mogilan nieco spuścili z tonu, wobec czego gra toczyła się zwłaszcza w środkowej części boiska. Nie brakowało ostrej walki. Ciekawe zrobiło się dopiero w ostatnim kwadransie.

Najpierw, w 77 minucie Targosz popisał się doskonałym przerzutem do niepilnowanego Jarosława Guzika, który zamykał akcję gości po przeciwległej stronie pola karnego. Ten niezwykle szybki skrzydłowy bez zastanowienia uderzył na bramkę Mogilan. Szczęśliwie dla siebie nieczysto trafił w piłkę, która najpierw odbiła się od ziemi, a następnie przelobowała Wróblewskiego.

 

Mogilany znów zostały zmuszone do zaangażowania większej liczby zawodników w akcje ofensywne. Ta zmiana usposobienia mogła jednak przynieść efekt odwrotny od zamierzonego. Zaledwie kilka minut po strzeleniu bramki, Jarosław Guzik stanął przed kolejną wyborną okazją, ale tym razem lepszy w sytuacji „sam na sam” okazał się golkiper. Mogilany także miały kilka szans, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale albo skutecznie interweniował Szymacha, albo – tak jak w 89 minucie – fatalnie przestrzelił Białek, mając przed sobą pustą bramkę.

Po raz kolejny w tym sezonie nasza drużyna nie potrafiła wygrać z teoretycznie słabszym rywalem. Niewykluczone, że problem tkwi w sferze motywacyjnej – kiedy gramy z drużynami z górnej połówki tabeli, prezentujemy zaangażowanie od pierwszej do ostatniej minuty. Tymczasem w starciach z zespołami z dolnej połówki tabeli wyraźnie zauważalny jest duży – niekiedy zbyt duży – spokój, który może skutkować dekoncentracją, która często przekłada się na stratę punktów.

lksmogilany.futbolowo.pl

 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty