Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > IV liga (Kraków-Wadowice)

Borek Kraków - IKS Olkusz 2-2 (0-2)

0-1 Juszczyk 32

0-2 Juszczyk 39

1-2 Józkowicz 50 (karny)

2-2 Bagnicki 90

Sędziował Bartłomiej Noga (Wadowice). Żółte kartki: Szopa, Popowicz, Kozicki - M. Przybyła, Jurczyk. Widzów 150.

 

BOREK: Macheta - Zawora (46 Jatczak), Tyrpuła, Szopa, Popowicz - Nowak (46 Leśniewicz), Kozicki (82 Dąbrowski), Józkowicz, Bagnicki, Grzesiak - Dutka (46 Piskorz).

OLKUSZ: Śmiały - Chabinka, Banyś, Jurczyk, Kańczuga - Czechowski, Duda, D. Przybyła, Juszczyk, M. Przybyła - Lizończyk (87 Kasprzyk).

 

Dwie minuty dzieliły IKS Olkusz, który przyjechał w 13-osobowym składzie (w tym rezerwowy bramkarz), od pierwszego zwycięstwa w tym sezonie, a piłkarzy Borku od pierwszej porażki. Jedna z ostatnich akcji, po której gola zdobył Bagnicki, spowodowała jednak, że obie ekipy podzieliły się punktami. Ale od początku.

 

Gospodarze spotkanie rozpoczęli podobnie jak wiele poprzednich w tym sezonie. Grali spokojnie, utrzymywali się przy piłce, wyczekiwali na swoje okazje. Te jednak nie nadchodziły, a minuty mijały, więc w szeregach Borku zaczynało robić się nerwowo. W dodatku groźne sytuacje, po kontrach lub po stałych fragmentach gry, stwarzali przyjezdni. Już w 5 minucie Macheta w świetnym stylu obronił groźne uderzenie Jurczyka z rzutu wolnego, a kilka minut później fatalnie spudłował Juszczyk. Pomocnik z Olkusza zrehabilitował się jednak w 32 minucie, gdy dobijał uderzenie Maksymiliana Przybyły oraz w 39 minucie z bliska trafiając do siatki.

 

Borek na drugą odsłonę  wyszedł odmieniony i już po 5 minutach odrobił część  strat. W polu karnym faulowany był Bagnicki, a "jedenastkę"  pewnie wykorzystał Józkowicz. Potem jednak sytuacja przypominała tę z pierwsze odsłony: gospodarze mieli miażdżącą przewagę w posiadaniu piłki, ale niewiele z tego wynikało.

 

Ciekawie zrobiło się  w ostatnich minutach, gdy borkowianie postawili wszystko na jedną kartę, a do ataku poszedł nawet nominalny stoper, Adrian Szopa. To właśnie on mógł zdobyć gola w 88 minucie, ale piłkę po jego uderzeniu z woleja obronił Śmiały. Chwilę później niecelnie strzelał Dąbrowski.

Podopieczni trenera Gędłka wyrównali w jednej z ostatnich akcji. Szopa wstrzelił piłkę w pole karne, tam trafiła ona do Bagnickiego, który z bliska doprowadził do wyrównania.

Michał Piszczek/ksborek.pl

 

 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty