Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > IV liga (Kraków-Wadowice)

 Iskra Klecza Dolna – Hutnik Nowa Huta 3-1 (1-1)

1-0 Kukieła 30

1-1 Nawrot 45

2-1 Kukieła 59

3-1 Kryjak 63

Sędziował Łukasz Królczyk z Nowego Targu. Widzów 800.

ISKRA: Kawaler – Kozioł, Drechny, Nowak, Glanowski, Kowalczyk (89 Zaremba), Korba, Smagło (90 Sobala), Kryjak (79 Węgrzyn), Kukieła, Niewidok (74 Dobisz). Trener: Krzysztof Wądrzyk.

HUTNIK: Stępniewski – Jarosz (60 Antoniak), Urbaniec, Jurkowski (67 Kozak), Guja, Drobny, Lipowiecki (46 Stanek), Gamrot, Nawrot, Zdziński (46 Cichy), Białkowski. Trener: Krzysztof Przytuła.

 

 Ciepło, słoneczna pogoda i komplet widowni na trybunach przywitał oba zespoły na stadionie w Klecz Dolnej. Beniaminek czwartej ligi w swoim pierwszym meczu podejmował Hutnika Nowa Huta, następcę Hutnika Kraków, klubu z ekstraklasową przeszłością. Na trybunach około 800 osób, w tym 200 z Krakowa, zajmujących całą jedną strone trybun. Po przeciwniej stronie sympatycy Iskry, którzy skupili się głównie na balkonie oraz osoby z okolicznych miejscowości. Wszyscy po niemal dwumiesięcznej przerwie głodni i spragnieni futbolu.

 

Od samego początku spotkania, inaugurującego rozgrywki piłkarskie sezonu 2011/2012 w czwartej lidze, odważniej poczynali sobie piłkarze Hutnika. Przyjezdni mięli kilka okazji ze stałych fragmentów gry w bocznych strefach boiska, z czego jednak nie wynikło nic. Piłka dośrodkowywana była zbyt płytko i defensorzy beniaminka bez problemu rozbijali akcje.

W 16 minucie pierwszy raz groźnie zaatakowali gospodarze. Lewą stroną popędził Łukasz Kryjak, mocno dograł piłkę wzdłuż bramki, jednak ani Konrad Kukieła, ani Damian Kowalczy nie zdołali zamknąc tego dośrodkowania. Pięć minut później sympatycy Iskry zamarli.

Na bramkę Kawalera z za pola karnego udrzał kapitan krakowskiego zespołu Michał Nawrot. Piłka trafiła rykoszetem jednego z obrońców i leciała w światło bramki. Wydawało się, że wpadnie pierwszy gol tego spotkania, Konrad Kawaler wykazał się jednak wyśmienitym bramkarskim kunsztem i z najwyższym trudem zdołał sparować uderzenie na poprzeczkę.

Po dwóch kwadransach gry fani Iskry oszaleli z radości. Dalekie zagranie piłki przez Kowalczyka “na oślep” w kierunku bramki Hutnika wykorzystał mierzący niemal 2 metry Konrad Kukieła, który wygrał pojedynek główkowy z dwójką stoperów gości, a że bramkarz krakowskiego zespołu Stępniewski niepotrzebnie wyszedł do piłki, wturlała się ona do bramki nad bezradnym golkiperem.

Pięć minut później gospodarze mogli podwyższyć. Kukieła zgrał piłkę głową do wbiegającego w szesnastkę przyjezdnych Kryjaka, ten z pierwszej piłki huknął ile sił w nogach, ale futbolówka minęła bramkę Hutnika. W 38 minucie gry Korba zacentrował piłkę w pole bramkowe. Futbolówkę dłonią trącił Stępniewski ale tak niefortunnie, że ta spadła wprost pod nogi Kryjaka. Pomocnik Iskry naciskany przez obrońców uderzył jednak obok dalszego słupka. Dwie dobre zmarnowane sytuacje zemściły się na gospodarzach w doliczonym czasie gry.

Szybki wyrzut z autu z lewej strony, piłka trafia do stojącego tyłem do bramki przeciwnika Nawrota, kapitan Hutnika długo się nie zastanawiając odwrócił się, przymierzył i posłał uderzenie w "okienko" bramki Kawalera. Przepiękny gol "do szatni" wróżył ciekawą drugą część spotkania.

 

Grę po zmianie stron lepiej zaczęli gospodarze. Łukasz Kryjak, dla którego był to przecież debiut w Iskrze, całkiem przyzwoicie poczynał sobie lewą stroną tocząc indywidualne pojedynki z defensorami Hutnika. W 48 minucie znów ruszył lewą stroną, wdarł się w pole karne, strzelił tuż przy bliższym słupku, ale dobrze interweniował Stępniewski.

W 59 minucie meczu Iskra znów wyszła na prowadzenie. Kowalczyk zagrał piłkę do Kukieły, ten wyszedł sam na sam z bramkarzem Hutnika i płaskim strzałem w długi róg zaliczył swoje drugie trafienie w tym meczu. Mało kto spodziewał się takiego przebiegu wydarzeń na stadionie w Kleczy Dolnej.

Cztery minuty później gospodarze podwyższyli na 3-1! Kowalczyk przepychał się z dwójką obrońców na 10 metrze od bramki Hutnika. Ci sprowadzili napastnika Iskry do parteru i gdy wszyscy patrzyli na reakcję sędziego, całą sytuację wykorzystał Łukasz Kryjak, mocnym strzałem pokonując golkipera przyjezdnych.

Na 15 minut przed końcem gry swoją szansę na strzelenie kontaktowego gola miał Mateusz Stanek. Po dograniu z lewej strony stojąc tyłem do bramki uderzył jednak zbyt lekko i Kawaler interweniował bez problemu. Pierwsza porażka jednego z faworytów do awansu? Taki scenariusz stawał się coraz bardziej prawdopodobny. Dodatkowo na 9 minut przed końcem regulaminowych 90 minut za próbę wymuszenia rzutu wolnego drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną, obejrzał Michał Nawrot i kapitan Hutnika musiał udać się do szatni.

W samej końcówce działo się już niewiele. W zespole Iskry Klecza Dolna, najpierw Filipa Niewidoka, a potem Jakuba Smagło dosięgły trudy męczącego spotkania i piłkarzy zaczęły łapać skurcze. Na “krakowskiej” części trybun doszło do poruszenia. Sędzia liniowy został oblany wodą i arbiter główny Łukasz Królczyk, musiał na chwilę przerwać spotkanie. Po wznowieniu gospodarze już tylko bronili rezultatu a Hutnik bezradnie starał się zagrozić bramce Kawalera. Po pięciu minutach doliczonego czasu sędzia zagwizdał po raz ostatni, a wśród piłkarzy i kibiców Iskry zapanowała euforia, bo zwycięstwo w czwartoligowym debiucie stało się faktem.

 

Podsumowując inaugurację zmagań Iskry w IV lidze należy zwrócić uwagę na kilka ważnych kwestii. W zestawieniu z młodą, niedoświadczoną jak widać drużyną Hutnika gospodarze wyróżniali się boiskowym cwaniactwem wynikającym z “ogrania” oraz konsekwencją w poczynaniach defensywnych. To z dodatkiem szczęścia pod bramką rywali dało trzy punkty Iskrze. Goście optycznie przeważali, jednak próby szybkiej gry podaniami kończyły się w okolicach 30 metra przed bramką Kawalera. Przez 90 minut meczu zawodnicy z Nowej Huty nie zdołali sforsować jak już wyżej zostało wspomniane konsekwentnie ustawionej linii defensywy gospodarzy. Szczególnie rzucał się w oczy brak pojedynków indywidualnych oraz próby rozegrania każdej akcji środkiem, zupełnie nie wykorzystując skrzydeł. Wszystko to było jak woda na młyn dla beniaminka, który po stojącym na niezbyt wysokim poziomie spotkaniu zgarnął komplet punktów.

Powiedzieli po meczu:

Filip Niewidok (wychowanek Hutnika, obecnie piłkarz Iskry): - Cieszę się z wygranej, bo mecz przeciw Hutnikowi był dla mnie najważniejszym meczem tego sezonu. Kibicuję im i uważam, że Hutnik nadal będzie grał o awans, czego bardzo życzę drużynie i trenerowi Krzyśkowi Przytule.

 

Krzysztof Wądrzyk (trener Iskry): - Z przebiegu meczu było widać, że to nam bardziej zależało na zwycięstwie. Pokazaliśmy, że nie tak łatwo będzie nas pokonać. Studzę hura-optymizm, bo jednak sezon jest długi, ciężki i na pewno to frycowe, jako beniaminka, kiedyś będziemy musieli zapłacić. Dzisiejsze zwycięstwo to niewątpliwie wielki sukces dla całej drużyny, która w stu procentach zrealizowała założenia.

 

Jakub Wyka, Mariusz Kondak

Relacja i zdjęcia dzięki uprzejmości portalu

sportowewadowice.pl

 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty