Szreniawa Nowy Wiśnicz - Beskid Andrychów 2-2 (2-1)

0-1 Kowalczyk 3

1-1 Jagła 31

2-1 Jagła 45

2-2 Kliber 65

Sędziował Marcin Bąk (Kielce). Żółte kartki: Ślęczka, Wojewoda, Krzak, Orzeł - Siwek, Kudłacik, Kaczmarczyk, Łysoń, Nahle, Chowaniec, Syty, Tarabuła. Czerwone kartki: Orzeł (85, za dwie żółte), Czapla  (88, sytuacja ratunkowa) - Tarabuła (44, za dwie żółte). Widzów 150
SZRENIAWA: Czapla - Wojewoda, Orzeł, Jagła, Krupa - Ślęczka (68 Kokoszka), Krzak, Tadel, Szkotak - Łyduch (88 Rodzaj), Dunaj (73 Kasprzyk).
BESKID: Kudłacik - Tarabuła, Nahle, Kliber, Kaczmarczyk - Kowalczyk, Siwek (59 Sobala), Jurczak, Chowaniec - Moskała (33 Łysoń, 79 Panek), Adamus.

szreniawanowywisnicz.futbolowo.pl

- Takiego meczu to ja jeszcze w swoim życie nie przeżyłem” – tymi słowami podsumował dzisiejsze spotkanie 11. kolejki III ligi pomiędzy Szreniawą Nowy Wiśnicz a Beskidem Andrychów trener gospodarzy Marcin Manelski, a to będzie już chyba ponad 20 lat odkąd trener związany jest z futbolem jako zawodnik i szkoleniowiec.


Mecz rozpoczął od szybkiego otwarcia wyniku przez gości z Andrychowa. W 3 min po centrze z lewej strony zamykający akcję Kowalczyk z najbliższej odległości pokonał Czaplę (piłka po drodze jeszcze odbiła się od Dawida Krupy).

Wiśniczanie po stracie gola natychmiast się ocknęli i ruszyli do ataku. W 8 min strzał Wojciecha Szkotaka w krótki róg obronił Kudłacik. W 11 min golkiper Beskidu poradził sobie z mocną przymiarką Jarosława Krzaka niemal z połowy boiska. W 24 min gola mogli zdobyć goście, ale Dawid Krupa w ostatniej chwili zablokował Siwka. Po pół godzinie gry ponownie przy centrze Mateusza Ślęczki udaną interwencją popisał się Kudłacik, ale chwilę później był już bez szans. Z rzutu rożnego zacentrował Szkotak, a Sławek Jagła na bliższym słupku jako pierwszy doskoczył do piłki i głową skierował futbolówkę do siatki.

Wiśniczanie za swój upór i dobrą grę w pierwszych czterdziestu pięciu minutach zostali ponownie nagrodzenie w jej końcówce. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się Jagła, który tym razem przepięknym uderzeniem z rzutu wolnego w samo okienko z 17 m wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Wcześniej bardzo groźnie na bramkę rywala uderzali jeszcze Krupa i Tadel, a goście kończyli pierwszą połowę bez Tarabuły, który za dwie żółte kartki został usunięty z boiska.

Szreniawa  mając przewagę jednej bramki i zawodnika nie wykorzystała tego w drugiej części meczu. Już w 51 min Siwek uderzył nad poprzeczką, a w 57 min Czapla tylko dzięki słupkowi i fatalnie dobijającemu Adamusowi po raz drugi nie musiał wyciągać piłki z siatki. W 65 min goście dopięli swego i po centrze z rzutu wolnego - Kliber uderzeniem głową doprowadził do wyrównania.

Od tego momentu na boisku było jeszcze ciekawiej. W 71 min po faulu Dominika Orła w polu karnym sędzia zarządził jedenastkę. Jej pechowym egzekutorem okazał się Kaczmarczyk, który uderzył w słupek. W 78 i 81 min szansę rozstrzygnięcia losów spotkania na naszą korzyść miał wprowadzony na boisko w drugiej połowie Kokoszka, jednak w pierwszej sytuacji uderzył wprost w Kudłacika, a w drugiej minimalnie obok słupka.

W odstępie kilku następnych minut wiśniczanie ,,przeszli” z gry w przewadze do gry w osłabieniu. W ciągu trzech minut czerwone kartki otrzymali: Orzeł w konsekwencji dwóch żółtych oraz bramkarz Czapla, który w sytuacji sam na sam w nieprzepisowy sposób zatrzymał napastnika rywali. Ponieważ golkiper Szreniawy w tym meczu nie miał zmiennika między słupkami musiał stanąć nominalny pomocnik - Krzak, a goście w tej sytuacji mieli jeszcze zasądzony rzut wolny z 17 m na wprost bramki. Strzelał z niego Kaczmarczyk, po raz trzeci piłka odbiła się od słupka.

W odpowiedzi wiśniczanie powinni pokarać rywali z Andrychowa, ale w 90 minucie w sytuacji sam na sam Szczepan Kasprzyk przegrał pojedynek z Kudłacikiem.

Warto na koniec odnotować, że arbiter pokazał w całym meczu aż 14 żółtych kartek, a do tego trzy czerwone.

szreniawanowywisnicz.futbolowo.pl