Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Keshi z karnego i punkty zostały w Nowym Wiśniczu

 

Szreniawa Nowy Wiśnicz - Przebój Wolbrom 1-0 (0-0)

1-0 Keshi 53, karny

Sędziował Konrad Kolak (Nowy Sącz). Żółte kartki: Batko, Serafin, Skórski - Głaz, Ochman, Duda, Wdowik. Widzów 200.

SZRENIAWA: Brzeziański - Czajka, Pasionek, Sane, Tarasek, Skórski, Pietras, Batko (89 Stokłosa), Kozieł (77 Witek), Keshi (90 Dunaj), Serafin.

PRZEBÓJ: Palczewski - Morawski, Ochman, Kiczyński, Wdowik, Spurna (46 Kostek), Duda, Głaz (75 Zgoda), Wiśniewski (57 Wsół) - T. Jarosz, D. Jarosz (57 Pazurkiewicz).

Mieczysław Będkowski zastąpił Dariusza Sieklińskiego na stanowisku trenera Szreniawy i mógł dziś cieszyć się z zaksięgowania przez drużynę z Nowego Wiśnicza kompletu punktów. O nikłej porażce Przeboju zadecydowało skuteczne wykonanie karnego przez Keshiego.

 

W Szreniawie zmienił się nie tylko trener, skład drużyny lidera III ligi różni się zasadniczo od personaliów z jesieni. Klub zasilili: Nigeryjczyk Keshi, Senegalczyk Sane, Mastalerz, Serafin i Kozieł. Ale lista odejść znanych piłkarzy też nie jest krótka. Garzeł i Dziadzio przenieśli się do Limanovii, Świątek wrócił do Hutnika, dokąd przeniósł się również Jagła. Zaś Daniel Jarosz trafił akurat do dzisiejszego przeciwnika, Przeboju. Stąd, z natury rzeczy, obecna wartość Szreniawy musiała stanowić zagadkę.

 

W najważniejszej roli wystąpił Keshi. W 53. minucie bramkarz gości Palczewski sfaulował szarżującego Skórskiego i arbiter wskazał na „wapno”. Piłkę na nim ustawił Keshi i pewnie trafił do siatki. W kilku innnych sytuacjach Palczewski jednak uratował Przebój od utraty kolejnych goli. Zaś tuż przed pauzą odetchnął z ulgą, kiedy piłka po minimalnie minęła cel.

 

Ale ambitnie grający wolbromianie też mieli swe szanse. Krótko przed gwizdkiem na pauzę Daniel Jarosz przelobował Brzeziańskiego i piłka trafiła w słupek. Już w drugiej połowie potężnie huknął z dystansu Wdowik, ale uderzył za wysoko. Goście pod koniec meczu bezskutecznie przekonywali arbitra, że we własnym polu karnym zagrał piłkę ręką jeden z zawodników gospodarzy.

 

cst

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty