Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
W Bodzentynie wystarczyły trzy minuty

Łysica Bodzentyn - Beskid Andrychów 2-0 (2-0)

1-0 Kośmicki 15, karny

2-0 Wilk 18

Sędziował Andrzej Śliwa (Pińczów). Żółte kartki: Sadłowski, Ubożak - Nowicki, Kaczmarczyk. Widzów 150.

ŁYSICA: Dymanowski - Sadłowski, Łapot, Kośmicki, Zięba, Wilk (81 Kucała), Kozubek, Ubożak, Barucha (77 Czarnecki), Wojtal (46 Boguszewski), Michta (68 Słoń).

BESKID: Góra - Nowicki, Kliber, Czarnik, Kaczmarczyk (56 Strojek), M. Adamus, Kruk, Sobala, Chowaniec, Knapik, Fryś.

Dyrektor sportowy Łysicy, Piotr Dejworek: - Mecz lepiej rozpoczęli goście, ale bez stwarzania sobie dogodnych w sytuacji. Za to Łysica wykorzystała pierwszą okazję, po sfaulowaniu Michty w polu karnym. „Jedenastkę” zamienił na gola Kośmicki. Za chwilę piłkę wrzuconą w obręb „16” wyłuskał Michta i wyłożył na strzał Ubożakowi. Ten jednak zagrał do Wilka, który z siedmiu metrów posłał piłkę do siatki. Z gości w tym momencie jakby uszło powietrze.


- Po zmianie stron Beskid zagrał bardzo przyzwoicie i osiągnął przewagę optyczną, która jednak była po części konsekwencją naszej taktyki przy stanie 2-0. Groźny strzał z dystansu sparował Dymanowski, który później razem z Kośmickim zażegnał kolejne niebezpieczeństwo.

 

W składzie Beskidu nie pojawił się grający trener, Mirosław Kmieć: - Musiałem pauzować za kartki, podobnie jak Zalewski i Zając. Mecz ustawił szybko podyktowany rzut karny. Za chwilę padła druga bramka dla Łysicy i było po balu. Pozostało tylko bicie głową w mur...

 

cst

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty