Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Horror w ostatnich sekundach

 

Górnik Wieliczka - Beskid Andrychów 1-1 (1-1)

1-0 Ptak 3

1-1 M. Adamus 27

Sędziował Michał Fudala (Brzesko).  Żółte kartki: Bułat, Ptak, M. Domoń, Jamka - Adamus. Widzów 100.

GÓRNIK: Wolski -  M. Domoń, Sikora, Zajda, Ł. Domoń, Łyduch, Górecki (65 Kagize), Bułat (46 Nędza), Jamka, Ptak (80 Zawartka), Skiba (72 Kornio).

BESKID: Góra - Kaczmarczyk, Kliber (22 Strojek), Zając, Zalewski, Sobala, Kmieć, Kruk, Chowaniec, Knapik, M. Adamus.

 

 

Mecz zaczął się doskonale dla Górnika. Na strzał zdecydował się Ptak i Góra skapitulował. Andrychowianie śmiało mogli wyrównać, lecz po „główce” Knapika uratowała gospodarzy kapitalna interwencja Sikory. Sytuację Beskidu pogorszyło odniesienie kontuzji przez Klibera, ale w 27. minucie padło wyrównanie. Grunt przygotował grający trener Beskidu, Mirosław Kmieć, po którego centrze Wolski wprawdzie sparował strzał głową Strojka, ale dobitka M. Adamusa była nieuchronna.

 

Wynik już nie uległ zmianie, choć już w przedłużonym czasie spotkania Góra popełnił kardynalny błąd, lecz Jamka nie trafił do celu z 25 metrów. Z kolei jeszcze przed pauzą jeden z graczy gości nastrzelił piłką w głowę Zajdę i futbolówka poszła po poprzeczce.

 

- Mieliśmy swoje szanse. Do przerwy dotyczyło to Ptaka (nieczysto trafił w piłkę z 5 metrów) i Bułata (nie dograł do idealnie ustawionego Łyducha). Beskid bez wątpienia prezentował się lepiej pod względem piłkarskim, niemniej szczęście mogło się do nas uśmiechnąć. Myślę o sytuacji Jamki z ostatnich sekund meczu. Gdyby jednak spotkanie zakończyło się naszą wygraną, byłby to wynik wyraźnie krzywdzący dla rywali - powiedział trener Górnika, Jacek Mróz.

 

- Można oczywiście narzekać na wynik, ale skoro mimo wielu sytuacji nie mamy odpowiedniej siły przebicia... Nie wiem na przykład jakim cudem zmarnował „setkę” Knapik, albo jak Sobala nie umieścił piłki w siatce po zagraniu Adamusa. W ostatniej minucie Góra rzeczywiście popełnił „wielbłąda”, ale sekundy wcześniej nie popisał się w tej akcji Zając, który jednak naprawił swój błąd. Ostatecznie wracamy z punktem i to trzeba poszanować. Cieszy mnie naprawdę bardzo rzetelna gra Beskidu, coraz sprawniejsze budowanie akcji - stwierdził szkoleniowiec andrychowskiego klubu, Mirosław Kmieć.

 

cst

 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty