Górnik Wieliczka - Limanovia Szubryt Limanowa 1-2 (0-1)

0-1 Pietrzak 42

0-2 Krupa 52

1-2 D. Skiba 77

Sędziował Piotr Rybus (Kielce). Żółte kartki: Krzeszowiak, D. Skiba - Basta. Widzów 100.

GÓRNIK: Wolski - Kornio (62 Kagize), Sikora, Zawartka, M. Domoń, Czapeczka (12 Krzeszowiak), Górecki, Jamka, Bułat, Ptak (70 Skiba), Wrzodek.

LIMANOVIA: Pyskaty - Krupa, Kulewicz, Banaszkiewicz, Florek, Prokop, Pietrzak (70 Gadzina), A. Skiba (88 Ślazyk), Basta, Kiwacki, Waksmundzki (80 Kępa).

Wysoko stojąca w tabeli Limanovia osiągnęła zwycięstwo, ale musiała na nie mocno napracować. Wieliczanie, choć w bardzo ciężkim położeniu kadrowym, do ostatniego gwizdka starali się uratować remis.

Dziś w przeciwnych drużynach wystąpiło dwóch braci Skibów. Dawid wprawdzie strzelił kontaktowego gola dla Górnika, ale górą w całym spotkaniu była Limanovia, której barw bronił Artur.

Jacek Mróz (trener Górnika): - Cały czas pogłębiają się problemy personalne. Dziś już w 12. minucie opuścił murawę Czapeczka, który doznał złamania obojczyka. W ciągu pierwszej połowy Limanovia nie stworzyła groźnej sytuacji aż do 42. minuty. Ale wtedy ujawniła się klasa rutynowanego Prokopa. Sam mógł oddać strzał, jednak zdecydował się na manewr, który zupełnie zaskoczył nasz blok defensywny. Prokop rzucił nagle wysokie podanie nad linią obrony do Pietrzaka, który trafił do siatki.

- Przy utracie drugiego gola nie popisał się Wolski. Znajdujący się pod presją Krupa raczej nie wiedział co ma zrobić. Zdecydował się w końcu na oddanie strzału, po którym piłka przelobowała Wolskiego. A warto wiedzieć, że Krupę dzieliła od bramki Górnika odległość 40 metrów....

- Drużyna jednak nie załamała się i zmniejszyła dystans. Po bardzo ładnej akcji praktycznie całego zespołu Bułat podał z lewej strony do Dawida Skiby, który wygrał pojedynek z Pyskatym. Limanovia na pewno była lepsza piłkarsko, przeprowadziła kilka groźnych kontr. Moi zawodnicy z kolei walczyli z dużą determinacją. Górnik znów przegrał, lecz może pojawił się dzisiaj symptom poprawy sytuacji.

JC