Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Na remis w Muszynie

Andrychowski Beskid przerwał złą passę wyjazdowych meczów w Muszynie, gdzie dotychczas przegrywał z miejscowym Popradem. Tym razem padł wynik bezbramkowy.

Poprad Muszyna - Beskid Andrychów 0-0

Sędziowali: Lucjan Stolarz oraz Adrian Maślanka i Sławomir Pudło (Brzesko). Żółte kartki: Dąbek - Zalewski. Widzów 100.
POPRAD: D. Bomba - Szczepanik, Polański, Merklinger, Saratowicz, T. Bomba (46 M. Plata), Dąbek, Biernacki (30 Zachariasz), Szambelan (70 Janur), Podgórniak (84 Szajnicki), Drobny.
BESKID: Góra - Nowicki, Zalewski, Kliber, Kruk, Kaczmarczyk, Kmieć, Sobala, Chowaniec, Adamus, Knapik.

- Do przerwy drużyna zagrała rewelacyjnie. Przeprowadziliśmy dużo akcji, cały czas graliśmy piłką, wymienialiśmy po 6, 7, 8 podań - powiedział grający trener Beskidu, Mirosław Kmieć. - Mimo optycznej przewagi nie stworzyliśmy jednak zbyt wielu sytuacji. Najlepszą miał młody Michał Adamus, który nie wykorzystał świetnego dośrodkowania, będąc w samym środku pola bramkowego. Nieczysto trafił w piłkę i przestrzelił. Szkoda, bo napastnik na tym poziomie musi być gotowy do wykorzystania jednej, z trudem wypracowanej sytuacji. To już nie jest liga juniorska, gdzie okazje bramkowe mnożą się jedna po drugiej. Trzeba umieć zachować się jak rasowy napastnik - podkreślał szkoleniowiec. - Czeka nas dużo pracy, by poprawić skuteczność. Taka jest jednak cena wchodzenia młodego zawodnika w dorosły futbol. Musi zapłacić ją on, ale i cała drużyna, bo stanowimy jedność - mówił trener Kmieć.

 

W drugiej połowie gospodarze zdołali przejąć inicjatywę i również stworzyli sobie dogodne sytuacje. - Pierwsze 10 minut po przerwie było dobre, ale później zagubiliśmy się. Rywale mieli trzy rzuty rożne jeden po drugim i mieliśmy ogromne trudności z wyjściem spod własnej bramki. Ale później, w ostatnich minutach spotkania, znów inicjatywa należała do nas. W samej końcówce strzelałem z woleja zza pola karnego, piłka skozłowała jeszcze tuż przed bramką, zmierzając do siatki obok słupka i nie wiem jakim cudem bramkarz Popradu to wyciągnął.

 

- Po tej sytuacji Tomasz Kaczmarczyk egzekwował rzut rożny, który zakończył się strzałem Mariusza Sobali z 5 metrów i futbolówka minimalnie minęła słupek. Mieliśmy zatem możliwość przesądzenia wyniku w samej końcówce, dokładnie tak, jak w zeszłym sezonie zrobił to na własnym stadionie Poprad. Byłoby pięknie, ale z punktu też się cieszymy - podsumował trener Mirosław Kmieć.

 

cst/aksbeskid.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty