Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Punkty dla „Garbarzy”, sztucer dla Praciaka

 

Wierna Małogoszcz - Garbarnia Kraków 0-2 (0-1)

0-1 Marcin Siedlarz 7

0-2 Praciak 90

Sędziowali: Marek Śliwa oraz Piotr Rybus i Maksym Stelmaszczyk (Świętorzyski ZPN). Żółta kartka Marcin Siedlarz. Widzów 150.

WIERNA: Zieliński - Foksa (34 Kowalski), Bień, Bętkowski, Kita, Piotrowski, Pawłowski, Kwaśniewski (67 Strzelecki), Miernik, Chrzanowski (46 Malinowski), Kajda.

GARBARNIA: Żylski - Mateusz Siedlarz, Haxhijaj, Pluta, Schacherer, Zelek (76 Kozieł), Kalemba (80 Przeniosło), Chodźko, Kasprzak (46 Stokłosa), Marcin Siedlarz (70 Sepioł), Praciak.

 

 

 

Garbarnia Kraków również na pożegnanie jakże udanego sezonu pokazała klasę. Zdecydowani mistrzowie III ligi wygrali dziś w Małogoszczu, gdzie krótko przed końcowym gwizdkiem wpisał się na listę Bartosz Praciak. Oznacza to, że wraz z Dariuszem Andułą (Juventa Starachowice) został z dorobkiem 21 goli królem strzelców. Nasze gratulacje.

Gospodarze wręczyli Garbarni wiązankę kwiatów i złożyli gratulacje za awans do II ligi. Podopieczni Krzysztofa Szopy z należytą powagą potraktowali ostatni mecz rozgrywek, w których aż 24 mecze z 34 rozstrzygali po swojej myśli. Już w 7. minucie Marcin Siedlarz zmusił Zielińskiego do kapitulacji. Nastąpiło to po dokładnym podaniu Kalemby i uprzedzeniu bramkarza.
Chwilę później w boczną siatkę bramki Żylskiego trafił Foksa. Później w znakomitej sytuacji znalazł się Pawłowski, ale uderzył za wysoko. Jeszcze do pauzy mógł zmienić wynik Piotrowski, lecz i jemu zabrakło precyzji.
Wierna nie zamierzała kapitulować, zaatakowała dosyć energicznie w początkowym fragmencie gry po zmianie stron. Garbarnia grała jednak dojrzalej i sama dochodziła do okazji. Mieli je Praciak, Kalemba, Przeniosło i Kozieł, do którego podawał Stokłosa.
Mecz został przedłużony o trzy minuty, ale zanim to nastąpiło zdążył zmienić się wynik. Dzięki asyście Przeniosły posłał piłkę do siatki Praciak, potwierdzając klasę snajpera wyborowego. Łyżką dziegciu w beczce miodu było tylko niepotrzebne zainkasowanie żółtej kartki przez Marcina Siedlarza.
JC/AB

 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty