Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Nie było sytuacji, więc nie było goli...

 

Po serii zwycięstw zanotowała Garbarnia trzeci kolejny remis. Najpierw w Tarnowie, następnie z Juventą u siebie i dziś w Pińczowie. Przewaga nad rozpędzonym Dalinem Myślenice zmalała do sześciu punktów.

 

Nida Pińczów - Garbarnia Kraków 0-0

 

Sędziowali: Jakub Dobosz, Mariusz Rudkiewicz, Damian Gawęcki (Kielce). Żółte kartki: Biały, Kłos Pluta, Kmak, Chodźko. Widzów 200.

NIDA: A. Zyguła - Kempkiewicz, Kucybała, Szafraniec, Kupczyk, Karasek (90 Łuszcz), Ł. Mika, Wilkus, Biały (78 Kłos), B. Zyguła, Sobczyk (87 M. Mika).

 

GARBARNIA: Żylski - Mateusz Siedlarz, Haxhijaj, Pluta, Chodźko, Kmak, Jamka (83 Schacherer), Kalemba, Przeniosło (63 Zelek), Praciak, Stokłosa (71 Kozieł).

 

 

 

Jesienią w Krakowie było 2-0 dla Garbarni, po dwóch trafieniach najskuteczniejszego napastnika „Brązowych”, Praciaka. Wiadomo było jednak, że w Pińczowie czeka krakowian ciężka przeprawa. Z powodu kartek nie mogli zagrać Szewczyk, Sepioł i Marcin Siedlarz, zaś pod znakiem zapytania stały występy Kalemby i Mateusza Siedlarza, którzy narzekali na urazy.

 

Pińczowa nie udało się zawojować, bo Nida ani myślała łatwo sprzedać skórę. A nawet w pierwszym kwadransie na tyle zagroziła bramce Żylskiego, że gości uratował słupek (po strzale B. Zyguły). Pod względem wyszkolenia technicznego i tzw. kultury gry Garbarnia niewątpliwie nadawała ton. Ale też, mimo przeprowadzenia kilku składnych akcji nie wypracowała sobie ani jednej sytuacji strzeleckiej z kategorii stuprocentowych. Bodaj najbliższy powodzenia był w 83. minucie Praciak, lecz nie zdołał pokonać golkipera Nidy.

 

- Remis uważam za zasłużony, Nidzie należał się punkt. Trudno wygrać mecz, jeśli nie tworzy się klarownych okazji. A tak niestety było dzisiaj. Nie wystarczy wspólnie krzyknąć sobie przed meczem, na boisku trzeba zostawić serce i duszę. Również w takich spotkaniach jak dziś, z pozornymi outsiderami. A niestety nie każdy z piłkarzy to rozumie. Duża przewaga punktowa wprowadziła niektórych zawodników w  błogostan. Trzeba będzie jak najszybciej porozmawiać sobie szczerze na ten temat - nie krył rozczarowania trener Garbarni, Krzysztof Szopa.

 

cst

 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty