Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Decydujący przebój Karcza

Przebój Wolbrom - Beskid Andrychów 0-1 (0-0)

0-1 Karcz 59

Sędziowali: Lucjan Stolarz oraz Adrian Maślanka i Michał Mrzygłód (Brzesko). Żółte kartki: Jarosz, Ochman - Kmieć, Chowaniec, Felsch. Widzów 600.

PRZEBÓJ: Palczewski - Jarosz, Ochman, Kiczyński, Wdowik - Chrzanowski (68 Karpiński), Duda, Guja, Wiśniewski - Spurna (68 Łapuszek), Mazela (68 Gawron).

BESKID: Felsch - Ozimina, Panek, Kliber, Kluk - Chowaniec, Kmieć, Karcz, Penkala, J. Cecuga - Fryś.

Już w 1. minucie Duda znalazł się w sytuacji sam na sam, lecz posłał piłkę tuż obok słupka. Za moment Wiśniewski przeprowadził ładny rajd, ale Felsch był na posterunku. Nie odniosły skutku szarże Spurny. Złego wyboru dokonał Guja, który nie wiedzieć czemu przełożył sobie piłkę z lewej nogi na prawą. Akurat znacznie słabszą... Od 25. minuty gra nieco się wyrównała i tak było do pauzy.

 

Druga połowa znów zaczęła się od naporu gospodarzy, czyli podopiecznych Jarosława Raka. W 55. minucie Duda został sfaulowany na linii „16”, ale z wolnego trafił w mur. Kluczowa akcja meczu miała miejsce w 59. minucie. Karcz niemal od połowy boiska zdecydował się na solowy rajd, który zwieńczył posłaniem piłki do siatki. Przebój usilnie dążył do wyrównania, nie ma ani jednego zawodnika z linii pomocy i ataku wolbromian, który nie mógłby zmienić wyniku. W słupek trafił Chrzanowski, bliski powodzenia był Łapuszek.

 

Beskid jednak miał między słupkami rutynowanego Felscha, który bronił bardzo umiejętnie, a przy tym szczęśliwie. I andrychowianie, którzy przeżywają bardzo poważne problemy klubowe, osiągnęli cenny sukces. Rzucało się w oczy ogromne doświadczenie grającego trenera, Mirosława Kmiecia, który świetnie liderował zespołowi. Takiego zawodnika ewidentnie brakuje w Przeboju...

 

- Grając gołą „jedenastką” broniliśmy się skutecznie. Najważniejsze, że choć biedni i bez pieniędzy, to jesteśmy zwycięscy. Robimy wszystko, aby rundę jesienną mimo ogromnych problemów zakończyć z podniesionym czołem. I podobnie jak przed ponad trzema laty, pokazać co dla nas znaczy Beskid. Jeśli ktoś odważy się powiedzieć na zawodników złe słowo, osobiście go rozszarpię... - tak na wszelki wypadek nie pozostawia złudzeń trener Kmieć.

naga/c

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty