Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Niby pewnie, ale po co ta drzemka?

Garbarnia Kraków - Czarni Połaniec 4-1 (2-0)

1-0 Pluta 7
2-0 Praciak 38
2-1 P. Cecot 62
3-1 Cebula 73
4-1 Cebula 78

Sędziowali: Konrad Kolak oraz Witold Mróz i Katarzyna Wójs (Nowy Sącz). Żółte kartki: Marcin Siedlarz - J. Cecot, Witkowski. Widzów 200.

GARBARNIA: Jękot - Mateusz Siedlarz, Haxhijaj, Pluta, Schacherer (86 Swaryczewski) - Kozieł (63 Cebula), Sepioł (69 Chodźko), Marek Siedlarz (75 Jamka), Kalemba, Przeniosło - Praciak.

CZARNI: Daniel - Poniewierski (83 Nowak), Maruszewski, Mikoda, Sobierajski - P. Cecot, Meszek, Szymański (63 Witkowski), J. Cecot - Janowski, Gębalski (86 Maj).

Garbarnia kontynuuje zwycięski marsz, wyraźnie pokonując Czarnych. To zwycięstwo jednak stało w pewnym momencie pod dużym znakiem zapytania.

 

W dzisiejsze przedpołudnie wizytę na Rydlówce złożyła ekipa „Orange Sport”, która kręci reportaże o klubach dawnej ekstraklasy, którym powodzi się obecnie gorzej. Emisja programu o świetności Garbarni i jej aktualnej sytuacji w najbliższych dniach.

 

Na starcie nowego sezonu w III lidze „Brązowi” trzymają fason. Dwa poprzednie zwycięstwa miały miejsce podczas sesji wyjazdowych w Kielcach i Muszynie, wygranej numer „3” już naocznie przyglądali się kibice RKS. Po końcowym gwizdku opuszczali obiekt z poczuciem umiarkowanej satysfakcji. Byłaby ona znacznie większa, gdyby nie słaby fragment w drugiej połowie, kiedy omal postradano dwubramkową zaliczkę.

 

Do przerwy powinna być ona znacznie pokaźniejsza, bowiem Garbarnia bezapelacyjnie dyktowała warunki gry. Już w 7. minucie, po centrze Kalemby z kornera, skutecznie zachował się w podbramkowym tłoku stoper Pluta. Właśnie Pluta dziesięć minut później uruchomił podaniem Przeniosłę, który niecelnie uderzył. Czarni złożyli groźną wizytę za sprawą Meszka (dośrodkowanie z rzutu rożnego) i Gębalskiego (za wysoki strzał głową). „Brązowi” odpowiedzieli doskonałą akcją Sepioła z Kozłem, który jednak za mocno dogrywał piłkę do Praciaka i ten został pozbawiony okazji dopełnienia formalności. - W takiej sytuacji musi być gol - z zawodem skomentował wierny sympatyk Garbarni, Stefan Hajduga, którego zdanie podzielali inni obserwatorzy.

 

Równo po dwóch kwadransach sfaulowany został Sepioł, a Marcin Siedlarz zbyt słabo strzelił z rzutu wolnego. Z kolei bramkowy skutek odniosła asysta brata Marcina, Mateusza Siedlarza, akcję jak należy zamknął Praciak. Jeszcze przed pauzą Garbarnia miała dwie „setki”. Najpierw niepotrzebnie poszukał siłowego wariantu Mateusz Siedlarz, zaś sekundy później uderzał Kozioł, ale po odbiciu się od obu słupków piłka jakimś cudem nie wpadła do siatki.

 

Ekipa Krzysztofa Szopy sprawnie operowała do pauzy piłką, trudno było wnosić zastrzeżenia do estetyki gry. Duży wpływ na taki szan rzeczy miała gra w środkowej linii Sepioła i Marcina Siedlarza, choć zdarzało się, że ten ostatni nadmiernie przetrzymywał futbolówkę. Silny, aczkolwiek niecelny strzał z lewej nogi oddał Przeniosło i nic nie wskazywało na radykalną zmianę sytuacji. A jednak... W 62. minucie bardzo dobrze prezentujący się Janowski (kiedyś dwukrotnie w Garbarni) zatrudnił Jękota płaskim strzałem, po błędzie młodego golkipera z celną dobitką pospieszył P. Cecot. - Panowie, nie grajcie nonszalancko! - najwyraźniej i całkiem słusznie irytował się trener Szopa, ale to Czarni wciąż byli w ostrym natarciu. W 65. minucie Jękot obronił strzał Gębalskiego, a za chwilę brawurowo sparował „główkę” P. Cecota. Punktem zwrotnym mogłoby być wykorzystanie stuprocentowej okazji przez Meszka, ale Jękot spisał się wyśmienicie.

 

I dopiero wtedy Garbarnia odzyskała właściwy rytm. W 73. minucie Mateusz Siedlarz „świecą” podał do Cebuli, a ten z kąta umieścił piłkę w siatce. Na dodatek Cebula zrobił to prawą nogą, co zaskakiwało zupełnie. Cebula jednak wcale na tym nie poprzestał, dając doprawdy doskonałą zmianę. Pięć minut po golu na 3-1 i tuż po niecelnym strzale Janowskiego pierwszorzędnie zagrał Chodźko, którego prostopadłe podanie otworzyło Cebuli drogę do bramki Daniela. Akcję wprawdzie ubezpieczał Przeniosło, lecz Cebula osobiście wygrał pojedynek z bramkarzem Czarnych. Mógł jeszcze paść kolejny gol, Chodźko kapitalnie zagrał na głowę Praciaka, którego jednak zupełnie zaskoczyła ta sytuacja.

 

W sumie udany występ Garbarni, której jednak niewątpliwie powinno przydać się odmówienie litanii za popełnione grzechy. Bo inaczej trudno będzie liczyć na rozgrzeszenie ze strony kolejnych rywali.

 

JC

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty