Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Kartkowe żniwo w Wieliczce

Górnik Wieliczka - Beskid Andrychów 3-2 (1-0)

1-0 Zajda 3
2-0 Liput 55
3-0 Zadencki 65
3-1 Chowaniec 81
3-2 Karcz 88

Sędziował Sebastian Widlarz (Wadowice). Żółte kartki: Zajda, Skiba, Banaś - Panek, Czarnik, Chowaniec, J. Cecuga, Knapik, Karcz. Czerwone kartki: Łyduch 80 - Czarnik (70, druga żółta),  Panek (80, druga żółta). Widzów 150.
GÓRNIK: Juszczyk - M. Domoń, Zajda, Sikora, Ł. Domoń - Liput, Łyduch, Nowak (71 Kagize), Banaś (90+3 Magiera) - Obrzut (85 Dziedzic), Zadencki (67 Skiba).
BESKID: Syty (15 Felsch) - Panek, Kmieć (74 J. Adamus), Kliber, Kaczmarczyk - Chowaniec, J. Cecuga, Karcz, Knapik, Czarnik - Fryś (68 Siwek).

 

Mecz w Wieliczce miał niesamowitą dramaturgię. Dysponujący zaliczką aż trzech goli Górnik nagle pogubił się całkowicie, co spowodowało zaskakujący zwrot w tym dramatycznym spotkaniu. Obu trenerów przeraziła kartkowa „wydajność” arbitra, być może padł w meczu rekord rundy jesiennej. Albo dopiero co zaczętego sezonu...

Gol szybko strzelony przez Zajdę padł po rzucie wolnym. - Przez całą pierwszą połowę graliśmy dramatycznie słabo, nie oddając ani jednego strzału na bramkę rywali. Moją drużynę zgubił grzech pychy, piłkarze bezpodstawnie sądzili, że łatwo ograją Górnika. Tkwili w dużym błędzie - wskazał na główną przyczynę porażki Beskidu grający trener andrychowian, Mirosław Kmieć.

Goście pozostali anemiczni również po wznowieniu gry. Gol strzelony przez Liputa padł po kornerze, utratę trzeciej bramki ma na sumieniu Kaczmarczyk, którego błędu już nie udało się naprawić. W 70. minucie w trybie administracyjnym musiał opuszczać murawę Czarnik, dziesięć minut później to samo spotkało Łyducha oraz Panka.

- To mógł być punkt zwrotny meczu. Mieliśmy aż trzy gole zapasu i nagle cały ten układ dosłownie runął.  Juszczyk praktycznie wrzucił sobie piłkę do siatki, zrobiło się 3-1 i rozpętała się wojna totalna. Beskid jeszcze zmniejszył dystans, ale zwycięstwo udało się dowieźć. Trzy punkty ogromnie cieszą, jednak dramatyczne sceny z końcówki spotkania muszą stanowić przestrogę dla mego zespołu,. Tym bardziej, że przede mną na podobne horrory bywał skazywany mój poprzednik, Maciej Musiał -
skomentował trener Górnika, Jacek Mróz.

 

- Zagraliśmy dobrze zaledwie przez 20 minut. To zdecydowanie za mało, bo trzeba zapieprzać jeśli nie przez cały mecz, to prawie cały. Zwycięstwo Górnika było zasłużone - dopowiedział trener Kmieć.

JC

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty