Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Limanovia - Garbarnia w finale Pucharu Polski (FOTOGALERIA)2011-06-29 19:27:00

Dziś dzień półfinałów Pucharu Polski w Małopolsce. W pierwszym meczu Limanovia Limanowa pokonała Unię Tarnów 3-2, a w drugim Przebój Wolbrom przegrał po dogrywce z Garbarnią Kraków 2-4.


W Wolbromiu gospodarze prowadzili już 2-0, ale Brązowi wyrównali w końcówce, a w dogrywce strzelili kolejne 2 gole.

Finał odbędzie się w niedzielę 3 lipca na neutralnym boisku, miejsce zostanie ustalone w czwartek. Zwycięzca małopolskiego finału zmierzy się w I turze rundy wstępnej centralnego PP z Rakowem Częstochowa.

Limanovia Szubryt Limanowa – Unia Tarnów 3-2 (2-1)

0-1 Sojda 26
1-1 Ślazyk 32
2-1 Basta 41
3-1 Gadzina 67 (karny)
3-2 Popiela 77

Sędziował Robert Marciniak (Kraków). Żółte kartki: Ślazyk – Wolański, Popiela, Kleinschmidt, Adamski, Matras. Czerwona kartka: Wolański (U, 90, niesportowe zachowanie), Kleinschmidt (U, 90, niesportowe zachowanie). Widzów 250.
LIMANOVIA: Pyskaty – Kulewicz, Banaszkiewicz, Madoń (88 Wszołek), Kępa – Wtorek, Chlipała (85 Kociołek), Ślazyk (68 Miśkowiec), Kiwacki – Gadzina, Basta (79 Wardęga).

UNIA: Libera - Sikorski, Mikołajczyk, Kleinschmidt, Krupa - Sojda, Popiela, Ślęzak (46 Nytko), Matras - Wolański, Kroker (68 Adamski).

Gospodarze mogli objąć prowadzenie już w 1. minucie, gdy po akcji Basty Kiwacki z 5 m trafił w bramkarza. Później szanse mieli jedni i drudzy, ale gola zdobyła Unia. Po centrze z lewej strony celnie w "długi" róg uderzył Sojda. Niebawem Limanovia wyrównała. Po akcji Chlipały prawym skrzydłem nastąpiło podanie po ziemi do Ślazyka, który pokonał golkipera "Jaskółek". Niedługo przed przerwą gospodarze uzyskali drugą bramkę - głową do siatki piłkę skierował Basta.

Po przerwie przeważali limanowianie. W 56. minucie powinni podwyższyć wynik, gdy po faulu na Gadzinie sędzia podyktował karnego. Kiwacki strzelił jednak w środek bramki i Libera skutecznie interweniował. 11 minut później, po kolejnym faulu na Gadzinie, jedenastkę wykorzystał sam poszkodowany. W 77. minucie Popiela po indywidualnej akcji zdobył kontaktowe trafienie dla tarnowian.

Unia dążyła w końcówce do wyrównania, ale bez skutku.

Po meczu, jak poinformowała internetowa strona www.limanowa.in, doszło do zamieszek między kibicami. Interweniowała policja.

W końcówce spotkania piłkarze i kibice gości mieli sporo pretensji pod adresem sędziego. Arbiter był obrażany przez zawodników Unii. Po meczu tarnowscy kibice wykrzykiwali wulgaryzmy również pod adresem limanowskich sympatyków piłki nożnej. Kilku miejscowych kibiców dało się sprowokować, doszło do ostrej wymiany zdań i szarpaniny. Dzięki interwencji policji sytuacja została szybko opanowana.

 

JACA limanowa.in/ST

Coś z Koterbskiej: karuzela nastrojów w Wolbromiu

Istna huśtawka... Po pierwszej połowie usatysfakcjonowany był wyłącznie Przebój. Garbarnia uratowała skórę dosłownie w ostatnim momencie, by w dogrywce zadać dwa kolejne ciosy.

Przebój Wolbrom - Garbarnia Kraków 2-4 (2-0, 2-2)

1-0 Karpiński 13
2-0 Karpiński 21
2-1 Pluta 70
2-2 Marcin Siedlarz 90+2
2-3 Stokłosa 107
2-4 Kozieł 117

Sędziował Paweł Płoskonka (Tarnów). Żółte kartki: Żmudka, Guja, Wdowik - Kalemba, Chodźko, Schacherer, Marcin Siedlarz. Czerwona kartka Łapuszek (Przebój, 90, wulgarne odezwanie się do sędziego). Widzów 400.
PRZEBÓJ: Półtorak - Jarosz, Duda, Kiczyński, Wdowik, Spurna (90 Łapuszek), Ochman, Guja, Pindiur (110 Osuch), Żmudka (65 Cupiał), Karpiński (110 Słowiński).
GARBARNIA: Żylski - Mateusz Siedlarz, Haxhijaj, Pluta (84 Zelek), Schacherer, Kuźma (53 Kozieł), Sepioł (80 Jamka), Kalemba, Chodźko (61 Stokłosa), Marcin Siedlarz, Kmak.

Najpierw za wysoko wypalił Karpiński, zaś Półtorak nie dał się zaskoczyć Kalembie. Było to tylko preludium do wielkich emocji. W 13. minucie z dystansu pięknie strzelał Żmudka, piłka odbiła się od poprzeczki, ale z nieuchronną dobitką pośpieszył Karpiński. Za chwilę Wdowik trafił z wolnego w słupek. Półtorak miał nieliche problemy ze strzałem Kalemby, dobitka Pluty przeszła nad celem.

W 21. minucie zrobiło się 2-0. Haxhijaj był w środkowej strefie boiska przekonany, że Karpiński zagrał piłkę ręką, więc niechybnie zabrzmi gwizdek. Nic takiego jednak nie nastąpiło, Karpiński pewnie wygrał pojedynek z Żylskim. Haxhijaja nic w tej sytuacji nie tłumaczy. Tak czy inaczej miał obowiązek pognania za Karpińskim, czego nie zrobił. Pal licho pozostawienie pełnej swobody napastnikowi Przeboju. Co jednak trzeba byłoby napisać, gdyby doszło do ewentualnej dobitki, a defensora Garbarni wciąż brakowało na posterunku?

Garbarnia dopiero od stanu 0-2 zaczęła grać energiczniej. Ładny, choć trochę niecelny strzał oddał Pluta, w mur trafił z wolnego Kalemba. Bez dwóch zdań: Przebój prowadził do pauzy jak najbardziej zasłużenie.

Prezes Przeboju, Andrzej Kondziołka, wręczył w przerwie kapitanowi Garbarni, Marcinowi Plucie, pamiątkowy suwenir wraz z wiązanką kwiatów i złożeniem gratulacji za awans do II ligi. Zaraz po zmianie stron żwawo pomknął prawą flanką Spurna i oddał konkretny lecz za wysoki strzał. W 57. minucie wyraźnie pomylił się Duda i jego strata piłki na rzecz Stokłosy mogłaby skończyć się źle, gdyby napastnik Garbarni dokonał dobrego wyboru kierunku biegu. Czyli pognałby na wprost bramki Półtoraka, a nie „wyrzucił się” na lewe skrzydło.

Za chwilę dokładnie zacentrował Mateusz Siedlarz, Stokłosa niecelnie uderzał głową, choć łatwiej byłoby mu zamykać akcję lewą nogą (na wślizgu). Garbarnia bezdyskusyjnie dyktowała warunki i wreszcie zmniejszyła stratę. Z wolnego centrował Marcin Siedlarz, zaś Pluta uprzedził głową Półtoraka. W 76. minucie pięknie uderzał z dystansu Schacherer, bramkarza Przeboju uratował słupek. W natychmiastowej odpowiedzi omal ustrzelił hat trick Karpiński, ale jego strzał głową kapitalnie sparował Żylski. Rezerwowy gospodarzy Cupiał ładnym technicznie strzałem dał zatrudnienie Żylskiemu, ten znów stanął na wysokości zadania. Pod przeciwną bramką było bardzo groźnie po akcji bezdyskusyjnie najlepszego na boisku Marcina Siedlarza.

W ekipie gospodarzy pojawił się w 90. minucie Łapuszek. Nie była to trafna decyzja, bo dosłownie kilkadziesiąt sekund później został wyrzucony z boiska za słowne znieważenie arbitra. Ten przedłużył zawody o cztery minuty, ale przerwał je już po dwóch. Zanim zabrzmiał gwizdek zdążył zmienić się wynik, bo Marcin Siedlarz soczystym strzałem po ziemi doprowadził do wyrównania.

Przebój musiał zatem grać w osłabieniu liczebnym, ale to podopieczni Jarosława Raka mogli znów być do przodu. Po centrze z kornera w poprzeczkę „główkował” Ochman, a nad celem przeszła dobitka Wdowika. W 104. minucie Marcin Siedlarz idealnie w tempo zagrał do Stokłosy, ten minął bramkarza, lecz Półtorakowi zdążył przyjść z odsieczą Kiczyński.

Krótko po rozpoczęciu drugiej połowy dogrywki Marcin Siedlarz znów pierwszorzędnie podał do Stokłosy, ten nieuchronnie wykorzystał „setkę”. Niezależnie od wcześniejszych uwag krytycznych i zmarnowania stuprocentowej okazji w ostatnich sekundach meczu Stokłosa dał bardzo dobrą zmianę. Był bardzo widoczny, również w sytuacji, kiedy po minięciu Półtoraka jak na tacy wyłożył piłkę Koziełowi. Ten z zimną krwią dokonał egzekucji.

W Wolbromiu doszło do ogromnie emocjonującego meczu. Przebój pokazał się doskonale do pauzy, ale później stopniowo gasł. Wyraźnie widać, że tej drużynie brakuje dojrzałości. Dokładnie odwrotnie był z Garbarnią, którą dziś prowadził Stanisław Śliwa. Zaczęła apatycznie, lecz później objawiła niezłomność charakteru i duże umiejętności. I z każdą minutą podnosiła jakość gry.

Osobnym akapitem należy potraktować wyczyny arbitra. Mylił się w obie strony nieprzyzwoicie często i bez powodu. Trudno na przykład pojąć, dlaczego przynaglał obie drużyny do egzekwowania rzutów wolnych, skoro mur od piłki dzieliła nie odległość 9.15 m, a góra metrów sześć czy siedem w porywach. Podejmowanie fatalnych ocen przez sędziego dotyczyło multum zdarzeń. Błahych oraz całkiem poważnych. W sumie dało to efekt całkiem niepoważny. Pod względem sędziowania nadało bardzo ciekawemu meczowi wymiar karykaturalny.

Pełny dramat, by nie napisać, że tragedia...

JC

 

Aktualizacja 23:50, 0:05


img_2012.jpg
img_2042.jpg
img_2261.jpg
img_2310.jpg
img_2325.jpg
pg11.jpg
pg13.jpg
pg14.jpg
pg15.jpg
pg17.jpg
pg18.jpg
pg19.jpg
pg20.jpg
pg21.jpg
pg22.jpg
pg23.jpg
pg24.jpg
pg25.jpg
pg26.jpg
pg27.jpg
pg28.jpg
pg29.jpg
pg31.jpg
pg32.jpg
pg33.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty