Po kilku ostatnich sparingowych porażkach Garbarnia pokonała w Skotnikach piątą drużynę III ligi śląskiej, Szczakowiankę Jaworzno. Piłkarze "Brązowych" mają za sobą ciężkie, siłowe treningi. "Jest moc w nogach", teraz pora na przygotowania szybkościowe.

Garbarnia Kraków - Szczakowianka Jaworzno 2-1 (1-0)

1-0 Bartłomiej Piszczek (28, głową)

1-1 ??? (60)

2-1 Łukasz Cichy (65)

GARBARNIA: Bruzda -Talaga (Byrski), Kalemba (Pluta), Piszczek (Haxhijaj), Stoklosa (Ryś) - Zelek (Siedlarz) - Metz (Uwakwe), Wajda (Ibrahim), Nwachukwu (Broź), Kalicki (Leszczak) - Koziel (Cichy).

Drużyna gości przystąpiła do meczu bardzo zmotywowana, piłkarze Szczakowianki ambitnie walczyli o każdy metr boiska. Widać było, że korzystny wynik byłby dla nich sprawą niemałego kalibru. Tym większe brawa dla krakowian, że potrafili znaleźć sposób na twardo grającego rywala.

Pierwszego gola dla Garbarni zdobył głową Bartłomiej Piszczek, po dośrodkowaniu Piotra Wajdy. Gol Łukasza Cichego to efekt atomowego strzału z dystansu, po którym piłka odbiła się od poprzeczki i spadła za linią bramkową, po czym wróciła z powrotem w boisko. Arbiter, mimo gorących protestów gości, nie miał wątpliwości i wskazał na środek boiska.

Godna odnotowania była także akcja "Brązowych" z 32 minuty, którą zainicjował "Tony" Nwachukwu, jednak dogranej wzdłuż bramki piłki nie sięgnął Krzysztof Kozieł.

AB,JK/garbarnia.krakow.pl