Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > II liga (wschód)
Cenne zwycięstwo i Stal bliżej czołówki

Stal Sandeco Rzeszów – Pelikan Łowicz 1-0 (0-0)

1-0 Reiman 83
Sędziował Tomasz Piróg (Kraków). Żółte kartki: Solecki – Gawlik, Jakóbiak. Widzów 1500.
STAL: Lewandowski – Solecki, Duda, Maciorowski, Weres – Iwanicki (82 Maca), Jędryas, Reiman, Krauze – Fabianowski (89 Kloc), Gryboś (55 Prokić).
PELIKAN: Sabela – Gawlik, Brodecki, Przybyszewski, Gołka – Pomianowski, Jakóbiak (65 Koźmiński), Adamczyk (83 Kalu), Marcinkiewicz – Bryk (79 Domińczak), Wyszogrodzki.

Pierwsza połowa nie była porywającym widowiskiem. To głównie za sprawą drużyny gości, której taktyka na to spotkanie była wybitnie defensywna. Stalowcy długo byli przy piłce, ale nie udało się stworzyć żadnej dobrej sytuacji do strzelenia bramki. W 8 minucie mocno strzelił Reiman ale trafił w Grybosia, a pięć minut później przewrotką próbował Fabianowski, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Jeszcze głową strzelał Gryboś, ale też niecelnie.

Po przerwie Stal jeszcze przyspieszyła i udało się stworzyć kilka dobrych okazji do strzelenia gola. Najpierw ładnie z dystansu uderzył Solecki, ale piłka przeleciał nad poprzeczką. W 59 minucie Fabianowski ładnie uderzył piłkę głową, ale znowu zabrakło precyzji. Pięć minut później minimalnie chybił Solecki. W 68 minucie doskonała okazję miał Krauze. Znalazł się sam przed Sabelą, ale jego strzał minął lewy słupek bramki Pelikana. Jeszcze lepszą sytuację zmarnował po chwili Prokic. On także znalazł się w sytuacji sam na sam z Sabelą, ale jego lob był fatalny i piłka do siatki nie wpadła. Ale w 83 minucie w końcu się udało. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Reiman głową pokonał Sabelę. Jeszcze w 90 minucie głową strzelił Prokic, ale Sabela popisał się ładną paradą i sparował piłkę na róg.
Stal Sandeco odniosła bardzo ważne zwycięstwo. Ma na koncie już 20 punktów i dołączyła do zespołów z czołówki rozgrywek.


Powiedzieli po meczu:
Robert Wilk (trener Pelikana Łowicz): - Przyjechaliśmy tutaj po punkty, bo dwa ostatnie mecze przegraliśmy. Chcieliśmy wywieżć stąd korzystny rezultat. Niestety rzeczywistość okazała się inna. Chociaż nie powinniśmy się usprawiedliwiać to jednak na nasze usprawiedliwienie powinien być fakt, że graliśmy bez kilku podstawowych zawodników. Grało natomiast dużo łowickiej młodzieży, która musi się jeszcze dużo uczyć, żeby zaistnieć na drugoligowych boiskach. W pierwszej połowie staraliśmy stworzyć sobie jeszcze jakieś sytuacje, jednak w drugiej już tylko się broniliśmy.

Andrzej Szymański (trener Stali Sandeco Rzeszów): Jako trenera jest to mój trzeci mecz z Pelikanem Łowicz i ten zespół wyraźnie nam leży, bo jest to nasze trzecie zwycięstwo. Cieszy ono tym bardziej, że zostało odniesione po kilku niepowodzeniach w poprzednich meczach. Byliśmy dominującą stroną w tym spotkaniu. Mieliśmy prowadzić grę skrzydłami oraz dużo strzelać, a przede wszystkim grać z determinacją o trzy punkty. Na pewno ten ostatni element nam wyszedł, bo było widać, że mniej więcej od siedemdziesiątej minuty graliśmy bardzo ofensywnie, co ostatecznie przyniosło efekt. Co prawda w pierwszej połowie nie mogliśmy sobie stworzyć jakiejś klarownej sytuacji, ale w drugiej było ich już kilka.

pilka.stal.rzeszow.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty