Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > I liga
Cecherz miał nosa, że wybrał tego zmiennika

Kolejarz Stróże - Wisła Płock (0-0)

1-0 Basta 66
2-0 Basta 71
Sędziował Mariusz Złotek (Gorzyce). Żółta kartka - Bieńkowski.
KOLEJARZ: Sobański - Nitkiewicz (62 Basta), Markowski, Walęciak, Cichy - Chrapek, Niane, Wolański, Gryźlak - Kowalczyk (89 Rupa), Gajtkowski (80 Bocian).
WISŁA: Pesković - Nadolski, Radić, Bieńkowski (68 Ricardinho), Jaroń, Sekulski, Joao Paulo (77 Zagurskas), Zembrowski, Petasz, Mosart, Biliński.

Początek meczu należał do stróżan, ale im bliżej było końca pierwszej połowy, tym śmielej poczynała sobie Wisła. Najwięcej sytuacji w pierwszej połowie miał Kamil Biliński, jednak po jego strzale albo dobrze interweniował Sobański bądź na przeszkodzie stawał słupek.

W 58 min Kolejarz mógł objąć prowadzenie  - sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy po faulu Bieńkowskiego na Kowalczyku, ale Pesković obronił strzał Wolańskiego. - Już rzut karny był dla nas ostrzeżeniem - przyznawał po spotkaniu trener Wisły Libor Pala.

Wkrótce padły bramki dla Kolejarza. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego gola zdobył wprowadzony chwilę wcześniej Basta, a za chwilę po akcji Kowalczyka zmiennik jeszcze raz wpisał się na listę strzelców.
Po straconej bramce piłkarze Wisły próbowali atakować i doprowadzić do wyrównania, nawet trafili do siatki po strzale głową Piotra Petasza, ale sędzia bramki nie uznał.

Trener Przemysław Cecherz kierował zespołem z trybun i za pośrednictwem swoich współpracowników. Odbywa jeszcze karę za niestosowne zachowanie w meczu z GKS-em Katowice, kiedy został odesłany na trybuny.

Powiedzieli po meczu:


Libor Pala, trener Wisły: - Mecz rozpoczęliśmy bojaźliwie, gubiliśmy się, potem złapaliśmy rytm, mieliśmy jedną dwie okazję w pierwszej połowie, byliśmy z niej zadowoleni. Chcieliśmy utrzymać zerowe konto strat i skontrować rywala po przerwie.Nie udało się, bo Kolejarz ma bardziej doświadczonych piłkarzy, a my jeszcze swoje kłopoty kadrowe. Już rzut karny był dla nas ostrzeżeniem, potem po akcjach naszą prawą stroną padły bramki. Mamy duży niedosyt, bo mecz nie był chyba na wynik 0-2.


Waldemar Piątek, asystent Przemysława Cecherza: - W ostatnich dwóch kolejkach grając w dziesiątkę straciliśmy dużo sił, ten mecz był więc bardzo ważny dla nas. W I połowie to było wzajemne szachowanie, w drugiej ważne, że po niewykorzystanym karnym, drużyna się nie załamała, Bardzo dobrą zmianę dał Basta, strzelił dwie bramki, a mógł jeszcze dwie.

ST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty