Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > I liga
Robert Kasperczyk wprowadził Podbeskidzie do ekstraklasy

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Sandecja Nowy Sącz 2-0 (2-0)

1-0 Dancik 18

2-0 Patejuk 42

Sędziował Tomasz Garbowski (Kluczbork). Żólte kartki: Woźniak, Gawęcki, Makuch.

PODBESKIDZIE: Zajac - Sokołowski, Broniewicz, Dancik, Osiński, Metelka - Rogalski, Łatka, Ziajka (79 Malinowski) -  Demjan (90 Koman), Patejuk (63 Cieśliński).
SANDECJA: Kozioł - Makuch. Frolich, Zbozień, Woźniak - Kukol (75 Trochim), Gawęcki, Janić (82 Cebula), Eismann - Kowalczyk (60 Aleksander), Chmiest.

Krakowski trener, w przeszłości piłkarz Hutnika Robert Kasperczyk świętuje z Podbeskidziem Bielsko-Biała największy sukces w karierze - awans do Ekstraklasy. Przy remisie Floty Świnoujście bielski zespół, mając w zanadrzu walkower za mecz z GKP, jest już pewien awansu.

 

Po tym jak do Bielska dotarł wynik ze Świnoujścia szampany zaczęły się mocniej mrozić. Podbeskidzie, wygrywając z Sandecją, uzyskiwało awans do ekstraklasy na trzy kolejki przed końcem sezonu. Goście mieli jednak znakomitą okazję ku temu, by popsuć to święto.

 

W 2 min po faulu na Kukolu sędzia Garbowski przyznał Sandecji rzut karny. Do piłki podszedł Marcin Chmiest, strzelił lekko po ziemi w lewy róg. Bramkarz Richard Zajac wyczuł intencje strzelca i obronił strzał. To podbudowało gospodarzy, którzy mimo optycznej przewagi Sandecji już po pierwszej połowie prowadzili 2-0 i powolutku witali się z Ekstraklasą.

W 18 min Rogalski dośrodkował piłkę z rzutu wolnego na dalszy słupek, Łatka zgrał ją głową przed bramkę, a stamtąd  Dancik z bliska posłał ją do bramki!

W 23 min po raz drugi sędzia Garbowski mógł odgwizdać karnego, w polu karnym upadł zahaczony od tyłu Kukol, ale gwizdek sędziego milczał. Dwie minuty później Sandecja mogła odrobić stratę - po dośrodkowaniu Janica, Zbozień z kilku metrów główkował tak, że Zajac mógł tylko wybić piłkę nad poprzeczkę.

Przed końcem I połowy po świetnym prostopadłym podaniu na Kozioła wyszedł Patejuk i mocnym strzałem pokonał Kozioła.

Druga połowa już nie była tak ciekawa. Podbeskidzie kontrolowało grę, Sandecja nie wierzyła, że może odebrać radość szykującym się do fety bielskim kibicom. Wprawdzie sądeczanie wciąż mieli przewagę, ale była pozorna, Podbeskidzie czekało na kontry.

Po meczu polały się szampany. Robert Kasperczyk zamienił czapkę krakowską na góralski kapelusz i tańczył z piłkarzami. W Podbeskidziu dano mu szansę na pracę i rozwój, nawet po tym jak wyszły na jaw przykre fakty z jego pracy w Hutniku. Trener posypał wtedy głową popiołem, na łamach mediów dokonał spowiedzi, a władze klubu pozwoliły mu na dalszą pracę. Za to zaufanie się odpłacił, co kibice nagrodzili owacją na jego część.

MST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty