Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > I liga
Szósta porażka NIecieczy

Górnik Polkowice - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2-1 (2-0)

1-0 Biliński 11
2-0 Opałacz 27
2-1 Szałęga 80

Sędziował Rafał Rokosz (Katowice). Żółte kartki: Ałdaś, Biliński - Wójcik, Tupalski. Czerwone kartki: Biliński (55, 2. żółta) - Kubowicz (20, faul). Widzów 700.
GÓRNIK: Szymański - D. Małkowski, Pokorny, Opałacz, Smoliński, Ł. Małkowski (69 Sierpina), Wacławczyk, Salomoński, Ałdaś (58 Piotrowski), Piątkowski (81 Chyła), Biliński.
TERMALICA: Budka - Piszczek, Wójcik, Tupalski, Kowalski - Fedoruk (26 Piątek), Baran, Kubowicz, Szałęga -  Szczoczarz (82 Mąka), Trafarski (72 Cichos).

Trudno ocenić występ Termaliki w Polkowicach. Poniosła wprawdzie szóstą porażkę w I lidze, ale przez większą część meczu grała w dziesiątkę po tym, jak z czerwoną kartką zszedł Dawid Kubowicz. Tyle, że w drugiej połowie gospodarze także już grali w dziesięciu, po zejściu z boiska Bilińskiego. Prowadzili jednak 2-0, łatwiej im było bronić wyniku niż Termalice odrabiać straty.

Górnik od początku starał się narzucić swój styl gry rywalowi. O ile jeszcze strzał z dystansu grającego dziś od pierwszych minut w naszym zespole Damiana Ałdasia minął bramkę Macieja Budki, to już chwilę później gospodarze mieli już więcej powodów do radości. Prawą stroną boiska przedarł się Kamil Biliński, uderzył i po chwili mógł się razem ze swoimi kolegami cieszyć z wyprowadzenia na prowadzenie w tym spotkaniu piłkarzy Górnika. „Tak naprawdę to chciałem dośrodkować tą piłkę do będącego w polu karnym Mateusza Piątkowskiego, ta jednak odbiła się jeszcze od obrońcy gości i wpadła do siatki” – tak opisywał tego gola piłkarz wypożyczony przed sezonem do Górnika ze Śląska Wrocław.

Goście odpowiedzieli niecelnym strzałem Dawida Kubowicza, który był także bohaterem kolejnej akcji w tym pojedynku. Po  faulu na Łukaszu Małkowskim prowadzący  mecz Rafał Rokosz ukarał pomocnika przyjezdnych czerwoną kartką. Grę w przewadze starali się natychmiast wykorzystać gospodarze.  Najpierw ładnego dośrodkowania Daniela Małkowskiego nie wykorzystał Biliński, a potem z dystansu celnie uderzył kapitan Górnika Tomasz Salomoński. Z drugiej strony boiska Piotr Trafarski przeprowadził bardzo ładną akcję indywidualną w naszym polu karnym, ale odpowiedź gospodarzy była jednak natychmiastowa. W 27. minucie Marek Opałacz zdecydował się na strzał z 25. metrów, fatalny błąd w ustawieniu popełnił w tej sytuacji Budka, piłka przed nim skozłowała i wpadła do siatki! Po tej kuriozalnie straconej bramce goście skupili się już do końca tej części gry na defensywie, a gracze Dominika Nowaka zagrozili bramce rywali w tej połowie jeszcze raz, gdy zza linii pola karnego uderzał Kamil Wacławczyk.

Po zmianie stron dalej przeważali gospodarze i stwarzali sytuacje podbramkowe. Mieli je Biliński i Ałdaś, który uderzył po dobrym podaniu Piątkowskiego. W 55. minucie drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Biliński i mecz się wyrównał. Przez niecały kwadrans goście lekko przeważali, co zaprocentowało okazjami bramkowymi. Sebastian Szymański obronił najpierw uderzenie Marcina Szałęgi, a potem z trudem, ale poradził sobie z innymi strzałami graczy z Niecieczy. Ich walka została nagrodzona w 80 minucie, kiedy to honorowego gola zdobył Szałęga.

Złudna okazała się więc wiara, że wygrana z Kolejarzem Stróże będzie przełomowa dla zespołu z Niecieczy. Na razie wygląda na wyjątek potwierdzający smutną tej jesienni regułę. Odżyją więc zapewne dyskusje o pozycji w klubie trenera Marcina Jałochy.

DARO/Wojciech Fryt, ksgornik.com.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty