Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > I liga
Rzut karny i Termalica bez punktów

Górnik Łęczna - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1-0 (1-0)

1-0 Miloseski 18, karny
Sędziował Tomasz Radkiewicz (Łódź). Żółte kartki: Benevente, Zagurskas, Paluchowski - Prokop, Budka, Piątek, Trafarski, Jacek. Widzów 1500.
GÓRNIK: Górnik Łęczna: Prusak – Bożkow, Benevente, Bartkowiak, Zasada – Stachyra (46 Niżnik), Zagurskas (79 Kazimierczak), Nikitović, Miloseski, Paluchowski – Nildo (57 Sołdecki)
TERMALICA BRUK-BET: Budka – Kubowicz, Cios, Kiercz (25 Czarny), Jacek, Szałęga, Piątek, Prokop, Kot (46 Mąka) - Szczoczarz (68 Fedoruk), Trafarski.

Jak na ilość stworzonych przez obie drużyny sytuacji, to bramkowe żniwo meczu skromne. Wyrównana była pod tym względem zwłaszcza pierwsza połowa, w końcówce obu części gry nieco groźniejszy był Górnik, więc na koniec mogło pozostać wrażenie, że bardziej zasługiwał na zdobycz punktową.

Gospodarze, którzy zaliczyli falstart w 1. kolejce, natychmiast po starcie meczu zabrali się do pracy. W 1 min przed szansą stanął Nildo, ale zbyt lekkim strzałem głową nie wystawił Budki na zbyt trudną próbę. Przed pierwszą szansą dla Termaliki mógł stanąć w 11 min Szczoczarz, uprzedził go w porę Prusak.
Decydująca, jak się okazało na koniec, akcja meczu zdarzyła się w 17 min. Nildo przebojem wdarł się w pole karne po podaniu Miloseskiego, minął obrońcę i znalazł się sam przed Budką. Ten interweniował faulując, zobaczył za to żółtą kartkę i musiał jeszcze zmierzyć się z Miloseskim przy rzucie karnym. Górą był pomocnik Górnika.


Prze kolejne 20 minut nie działo się za wiele ciekawego (niecelny strzał Szczoczarza), wreszcie w 40 min zrobiło się groźnie pod bramką gości. Miloseski znów zabłysnął świetnym podaniem, tym razem do wypożyczonego do Górnika z Legii Paluchowskiego. Ten uderzył minimalnie obok słupka.


W 42 min Szałęga postraszył Prusaka z rzutu rożnego, po jego wrzutce piłkę właściwie z linii bramkowej wybił Bożkow. W 44 min podwyższyć mógł Górnik - Miloseski podał piłkę Stachyrze, ten strzelił prosto w bramkarza Niecieczy, dobitka Paluchowskiego skończyła się trafieniem, ale tylko w boczną siatkę.

W przerwie trener gości Marcin Jałocha dokonał drugiej zmiany (wcześniej kontuzjowanego Kiercza zastąpił Jacek), sięgnął po pozyskanego w ostatnim tygodniu Daniela Mąkę. Gra Termaliki nabrała rumieńców. W 51 min Trafarskiego, który minął już Bartkowiak i Benevente, w szarży na bramkę ten drugi powstrzymał faulem. Do rzutu wolnego podszedł Prokop, ale przymierzył minimalnie niecelnie. 

Powrót emocji przyniosło ostatnie 20 minut. Bliski szczęścia był najpierw Sołdecki, po podaniu Zagurskasa trafił w słupek, zaraz Niżnik nie wykorzystał sytuacji sam na sam, trafiając w Budkę, a poprawki Paluchowskiego i Miloseskiego zostały zablokowane. Po natychmiastowej kontrze przed szansą stanął Szałęga, strzelił jednak niecelnie, kolejny strzał niecieczan - Ciosa po rzucie rożnym - skończył się udaną intewencją Prusaka.

Aktywna w ostatnich chwilach meczu Termalica nie odrobiła już strat, poznając smak pierwszej porażki w I lidze.

ST

 

Górnik Łęczna - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1-0 (1-0)

1-0 Miloseski 18, karny
Sędziował Tomasz Radkiewicz (Łódź). Żółte kartki: Benevente, Zagurskas, Paluchowski - Prokop, Budka, Piątek, Trafarski, Jacek. Widzów 1500.
GÓRNIK: Górnik Łęczna: Prusak – Bożkow, Benevente, Bartkowiak, Zasada – Stachyra (46 Niżnik), Zagurskas (79 Kazimierczak), Nikitović, Miloseski, Paluchowski – Nildo (57 Sołdecki)
TERMALICA BRUK-BET: Budka – Kubowicz, Cios, Kiercz (25 Czarny), Jacek, Szałęga, Piątek, Prokop, Kot (46 Mąka) - Szczoczarz (68 Fedoruk), Trafarski.

 

Jak na ilość stworzonych przez obie drużyny sytuacji, to bramkowe żniwo meczu skromne. Wyrównana była pod tym względem zwłaszcza pierwsza połowa, w końcówce obu części gry nieco groźniejszy był Górnik, więc na koniec mogło pozostać wrażenie, że bardziej zasługiwał na zdobycz punktową.

Gospodarze, którzy zaliczyli falstart w 1. kolejce, natychmiast po starcie meczu zabrali się do pracy. W 1 min przed szansą stanął Nildo, ale zbyt lekkim strzałem głową nie wystawił Budki na zbyt trudną próbę. Przed pierwszą szansą dla Termaliki mógł stanąć w 11 min Szczoczarz, uprzedził go w porę Prusak.
Decydująca, jak się okazało na koniec, akcja meczu zdarzyła się w 17 min. Nildo przebojem wdarł się w pole karne po podaniu Miloseskiego, minął obrońcę i znalazł się sam przed Budką. Ten interweniował faulując, zobaczył za to żółtą kartkę i musiał jeszcze zmierzyć się z Miloseskim przy rzucie karnym. Górą był pomocnik Górnika.


Prze kolejne 20 minut nie działo się za wiele ciekawego (niecelny strzał Szczoczarza), wreszcie w 40 min zrobiło się groźnie pod bramką gości. Miloseski znów zabłysnął świetnym podaniem, tym razem do wypożyczonego do Górnika z Legii Paluchowskiego. Ten uderzył minimalnie obok słupka.


W 42 min Szałęga postraszył Prusaka z rzutu rożnego, po jego wrzutce piłkę właściwie z linii bramkowej wybił Bożkow. W 44 min podwyższyć mógł Górnik - Miloseski podał piłkę Stachyrze, ten strzelił prosto w bramkarza Niecieczy, dobitka Paluchowskiego skończyła się trafieniem, ale tylko w boczną siatkę.

W przerwie trener gości Marcin Jałocha dokonał drugiej zmiany (wcześniej kontuzjowanego Kiercza zastąpił Jacek), sięgnął po pozyskanego w ostatnim tygodniu Daniela Mąkę. Gra Termaliki nabrała rumieńców. W 51 min Trafarskiego, który minął już Bartkowiak i Benevente, w szarży na bramkę ten drugi powstrzymał faulem. Do rzutu wolnego podszedł Prokop, ale przymierzył minimalnie niecelnie. 

Powrót emocji przyniosło ostatnie 20 minut. Bliski szczęścia był najpierw Sołdecki, po podaniu Zagurskasa trafił w słupek, zaraz Niżnik nie wykorzystał sytuacji sam na sam, trafiając w Budkę, a poprawki Paluchowskiego i Miloseskiego zostały zablokowane. Po natychmiastowej kontrze przed szansą stanął Szałęga, strzelił jednak niecelnie, kolejny strzał niecieczan - Ciosa po rzucie rożnym - skończył się udaną intewencją Prusaka.

Aktywna w ostatnich chwilach meczu Termalica nie odrobiła już strat, poznając smak pierwszej porażki w I lidze.

ST

Zdaniem trenerów:

Marcin Jałocha, trener Termaliki Bruk-Bet Nieciecza: - Cóż można powiedzieć po takim meczu. Musimy wyciągnąć z tego spotkania lekcję, że w następnych kolejkach czeka nas taka sama walka jak dzisiaj. Pierwsze trzydzieści minut zwyczajnie przespaliśmy, cofnęliśmy się. Myślałem, że debiut w pierwszej lidze mieliśmy tydzień temu, a odniosłem wrażenie, że był on dzisiaj. Może moi zawodnicy przestraszyli się przeciwnika, dopingu prowadzonego za bramką, nie wiem. Coś sprawiło, że od samego początku graliśmy źle. W drugiej połowie było troszeczkę lepiej, ale w dalszym ciągu grało nam się ciężko. Musimy poprawić przede wszystkim grę piłką, gdyż dwie, trzy straty, które dzisiaj mieliśmy przeciwnik wykorzystywał i mogliśmy tylko dziękować za jego nieskuteczność. Dla nas mecz zaczął się w drugiej połowie, pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę i była ona w naszym wykonaniu lepsza, ale nie na tyle, żeby mnie zadowalała.

Mirosław Jabłoński, trener Górnika Łęczna:: Spotkaliśmy się dziś z zespołem dobrze zorganizowanym. Mimo, że to beniaminek był dla nas wymagającym rywalem. Wiedzieliśmy, że po dobrym występie w Poznaniu zespół z Niecieczy postawi nam dzisiaj trudne warunki i rzeczywiście tak było. Przede wszystkim widać było, że ten zespół jest zgrany i długo gra ze sobą, czego nie można powiedzieć o nas, bo mamy wielu nowych zawodników i nasza gra jeszcze się nie zazębia. Potrzeba jeszcze kilku spotkań żeby to wszystko lepiej wyglądało, a nasza indolencja strzelecka w dniu dzisiejszym była niemal stuprocentowa. Nie można w tej sytuacji grać spokojnie ani widowiskowo, a gdybyśmy zdobyli drugą bramkę to nasza gra na pewno wyglądałaby lepiej, ale i tak cieszymy się z tych trzech punktów i mam nadzieję, że pomogą one piłkarzom nabrać wiary w swoje umiejętności.

gornik.leczna.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty