Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > I liga
Kolejarz Stróże utrzymał się w I lidze!2011-06-04 18:55:00

Kolejarz Stróże utrzymał się w I lidze! Podopieczni Janusza Kubota pokonali w przedostatniej kolejce rozgrywek Wartę Poznań 3-1 i mają już pewny byt, nie dogonią ich na pewno Termalica i Dolcan. To duży sukces stróżan i ich trenera, który obejmował rozbity zespół w trakcie II rundy, gdy niewielu dawało mu szanse na utrzymanie.

 


Warta Poznań - Kolejarz Stróże 1-3 (0-2)

0-1 Staniek 25
0-2 Mężyk 45
0-3 Mężyk 7
1-3 Reiss 84, karny

Sędziował Paweł Dreschel (Gdańsk). Żółte kartki: Jasiński, Gajtkowski, Iwanicki - Walęciak.

WARTA: Radliński - Kieruzel (32 Otuszewski), Jasiński, Kosznik (72 Miklosik), Scherfchen - Wojciechowski (52 Ciarkowski), Magdziarz, Iwanicki, Reiss - Zakrzewski, Gajtkowski.
KOLEJARZ: Zarychta - Basta, Cichy, Staniek, Walęciak - Gryźlak (90 Kominiak), Stefanik, Niane, Madejski, Zawiślan (57 Ciećko) - Mężyk (86 Jarosiewicz).

 

Najlepszy zespół wiosny wypadł nad wyraz blado na tle Kolejarza, zdecydowanie bardziej zmotywowanego.  Bardzo dobrą sytuację piłkarze Kolejarza stworzyli sobie już w 15. minucie – po dośrodkowaniu Dariusza Walęciaka piłkę przechwycił Rafał Zawiślan, dograł do Michała Gryźlaka, a jego strzał instynktownie obronił Łukasz Radliński. Chwilę później źle ustawionego bramkarza Warty próbował lobować Piotr Madejski – pomysł byłego reprezentanta Polski był bardzo dobry, ale wykonanie już dużo gorsze.

W pierwszej części spotkanie to zespół ze Stróż był stroną dominującą, dokumentując swoją przewagę dwiema bramkami. Piłkarze Kolejarza objęli prowadzenie w 25 min, gdy dośrodkowanie Madejskiego z rzutu wolnego na gola zamienił Marcin Staniek, strzałem głową idealnie w okienko bramki. Radliński co prawda próbował interweniować, ale w tej sytuacji nie miał za wiele do powiedzenia.

O ile pierwsze trafienie nijak nie obciąża bramkarza Warty, o tyle druga bramka to już wynik jego fatalnego błędu. Z lewej strony boiska na strzał zdecydował się Mariusz Mężyk. Uderzenie to nie było ani mocne, ani zaskakujące i powinno zakończyć się pewną interwencją Radlińskiego. I rzeczywiście wydawało się, że golkiper zespołu z Poznania złapał już piłkę, ale ta prześlizgnęła się przez jego ręce i między nogami wpadła do bramki. To niejedna sytuacja, w której były zawodnik m. in. Lecha Poznań i Wisły Płock popełnił błąd. Kilkakrotnie Radlińskiemu zdarzyło się minąć z piłką przy wyjściu do dośrodkowań, przez co prokurował spore zagrożenie pod własną bramką. Trener Baniak zdecydował się dziś posadzić na ławce rezerwowych wracającego po kontuzji Andrzeja Bledzewskiego.

Bardzo dobre zawody rozgrywał natomiast Mężyk. 26-letni napastnik, który w tym sezonie zaledwie dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców, zdobył swojego trzeciego gola i wyraźnie czyhał na kolejne. Czekać musiał tylko do 72. minuty, gdy wykorzystując bierną postawę obrońców Warty wszedł jak w masło w pole karne gospodarzy i pewnie umieścił piłkę w siatce.

Po stracie trzeciej bramki bardziej niecierpliwi kibice Warty zaczęli już opuszczać swoje miejsca, mając dość miernego widowiska, stworzonego przez ich drużynę. W końcówce jednak poznaniacy zdołali zdobyć honorową bramkę – rzut karny po faulu na Zbigniewie Zakrzewskim w 84. minucie wykorzystał Piotr Reiss. Chwilę później powinno być już 2:3, gdy po dośrodkowaniu Reissa z rzutu rożnego dwukrotnie bramkarza gości próbował pokonać Zakrzewski. Najpierw główkował w poprzeczkę, a następnie posłał piłkę daleko od celu.
Wojciech Maćczak, ekstraklasa.net


kubot.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty