Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > I liga
ŁKS i Podbeskidzie awansowały do ekstraklasy, Sandecja nie przeszkodziła2011-05-25 21:09:00

Krakowski trener, w przeszłości piłkarz Hutnika Robert Kasperczyk świętuje z Podbeskidziem Bielsko-Biała największy sukces w karierze - awans do Ekstraklasy. Przy remisie Floty Świnoujście bielski zespół, mając w zanadrzu walkower za mecz z GKP, jest już pewien awansu. Przypieczętował go w 31. kolejce I ligi pokonując Sandecję Nowy Sącz 2-0. Na potknięciu Floty skorzystał też ŁKS, który już także ma awans do Ekstraklasy.


Podbeskidzie Bielsko-Biała - Sandecja Nowy Sącz 2-0 (2-0)

1-0 Dancik 18
2-0 Patejuk 42

Sędziował Tomasz Garbowski (Kluczbork). Żólte kartki: Woźniak, Gawęcki, Makuch.

PODBESKIDZIE: Zajac - Sokołowski, Broniewicz, Dancik, Osiński, Metelka - Rogalski, Łatka, Ziajka (79 Malinowski) -  Demjan (90 Koman), Patejuk (63 Cieśliński).
SANDECJA: Kozioł - Makuch. Frolich, Zbozień, Woźniak - Kukol (75 Trochim), Gawęcki, Janić (82 Cebula), Eismann - Kowalczyk (60 Aleksander), Chmiest.

 

Po tym jak do Bielska dotarł wynik ze Świnoujścia szampany zaczęły się mocniej mrozić. Podbeskidzie, wygrywając z Sandecją, uzyskiwało awans do ekstraklasy na trzy kolejki przed końcem sezonu. Goście mieli jednak znakomitą okazję ku temu, by popsuć to święto. W 2 min po faulu na Kukolu sędzia Garbowski przyznał Sandecji rzut karny. Do piłki podszedł Marcin Chmiest, strzelił lekko po ziemi w lewy róg. Bramkarz Richard Zajac wyczuł intencje strzelca i obronił strzał. To podbudowało gospodarzy, którzy mimo optycznej przewagi Sandecji już po pierwszej połowie prowadzili 2-0 i powolutku witali się z Ekstraklasą.

W 18 min Rogalski dośrodkował piłkę z rzutu wolnego na dalszy słupek, Łatka zgrał ją głową przed bramkę, a stamtąd  Dancik z bliska posłał ją do bramki!

W 23 min po raz drugi sędzia Garbowski mógł odgwizdać karnego, w polu karnym upadł zahaczony od tyłu Kukol, ale gwizdek sędziego milczał. Dwie minuty później Sandecja inaczej mogła odrobić stratę - po dośrodkowaniu Janica, Zbozień z kilku metrów główkował tak, że Zajac mógł tylko wybić piłkę nad poprzeczkę.
Przed końcem I połowy Podbeskidzie prowadziło 2-0 - po świetnym prostopadłym podaniu na Kozioła wyszedł Patejuk i pokonał go mocnym strzałem.

Druga połowa już nie była tak ciekawa. Podbeskidzie kontrolowało grę, Sandecja nie wierzyła, że może odebrać radość szykującym się do fety bielskim kibicom. Wprawdzie sądeczanie wciąż mieli przewagę, ale była pozorna, Podbeskidzie po prostu czekało na kontry.

Po meczu polały się szampany. Robert Kasperczyk zamienił czapkę krakowską na góralski kapelusz i tańczył z piłkarzami. W Podbeskidziu dano mu szansę na pracę i rozwój, nawet po tym jak wyszły na jaw przykre fakty z jego pracy w Hutniku. Trener posypał wtedy głową popiołem, na łamach mediów dokonał spowiedzi, a władze klubu pozwoliły mu na dalszą pracę. Za to zaufanie się odpłacił awansem, za który  kibice nagrodzili go owacją.

MST

 

Zdaniem trenerów

Mariusz Kuras, Sandecja: - Nie ma co mówić o meczu. Przede wszystkim gratuluję Podbeskidziu i Robertowi Kasperczykowi. Idzie, idzie Podbeskidzie - w końcu się Podbeskidziu udało dojść do ekstraklasy. Cieszę się z sukcesu Podbeskidzia. To nagroda dla trenera, który wykonał kawał dobrej pracy na dwóch frontach, zarówno w lidze, jak w Pucharze Polski. Trochę tego wszystkiego zazdroszczę.


Robert Kasperczyk, Podbeskidzie Bielsko-Biała: - O meczu nie chciałbym mówić, ale muszę pogratulować zawodnikom za cały sezon. Chciałem podziękować moim współpracownikom, kadrze szkoleniowej i wszystkim, którzy przyczynili się do awansu. Pokazaliśmy góralski charakter. Co będzie w ekstraklasie? Na to za wcześnie, jeszcze nie skończyliśmy grać w pierwszej lidze.


podbeskidzie.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty