Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > Ekstraklasa

Wisła Kraków - Korona Kielce 3-0 (1-0)

1-0 Chrapek 25
2-0 Małecki 86
3-0 Chrapek 90
Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce). Żółte kartki: Stąporski, Zawistowski.
WISŁA: Miśkiewicz - Stolarski, Głowacki, Uryga (67 Bunoza), Burliga - Chrapek - R. Sobolewski - Sarki, Boguski (83 Garguła), Małecki - Sikorski (72 Kosowski).
KORONA: Małkowski - Kijanskas, Malarczyk, Stano, Sylwestrzak - Korzym, Zawistowski (46 Kuzera), Lenartowski (76 Foszmańczyk), V. Jovanović, P. Sobolewski, Jamróz (46 Stąporski) - Korzym.

To już 26. kolejka Ekstraklasy, a Korona nie miała jeszcze na koncie wyjazdowego zwycięstwa. Zaczęła mecz w Krakowie tak, jakby bardzo chciała tę statystykę poprawić - wysokim pressingiem zaatakowała krakowian. Miśkiewicz interweniował w 8 i 11 min, w obu przypadkach bez strat.  Potem bramkarz Wisły, który nie oddał miejsca w bramce zdrowemu już Pareice, potwierdził słuszność wyboru trenera Tomasz Kulawika. W co najmniej trzech sytuacjach jego interwencje ratowały zespół przed stratami goli.

W 20 min R. Sobolewski zabrał się z piłką, którą przejął Sarki i strzelał z 17 metrów, mocno, ale niecelnie. 
W 25 min Wisła natarła na przeciwnika, z prawej strony Boguski dośrodkował w pole karne, tam zrobiło się spore zamieszanie, wślizgiem dogrywał piłkę przed bramkę Burliga, próbował strzelać Sikorski, ale został zablokowany, odbita futbolówka trafiła do Chrapka, a ten bez przyjmowania lekkim lobem posłał piłkę do celu.

Walka, która trwała w następnych minutach, nie przynosiła sytuacji podbramkowych. Dopiero w 40 min Boguski wyłożył piłkę Sarkiemu, a ten uderzył tak nieprzyjemnie z 25 metrów, że Małkowski "wypluł" piłkę przed siebie, nie dopadł do niej już żaden z wiślaków. 

Druga połowa zaczęła się od strzeleckich prób Chrapka i Sarkiego, ale to Korona mogła zacząć tę częśc gry lepiej. W 51 min mogła skarcić wiślaków za błąd defensywie. Sam na Miśkiewicza mknął Stąporski, bramkarz Wisły wyczekał go i po strzale znakomicie wybił piłkę rękami. Równie dobrze interwenował po drugiej stronie Małkowski, gdy bardzo mocnym strzałem z dystansu próbował go zaskoczyć R. Sobolewski. Bramkarz Korony wybił piłkę na róg.  Chwilę później przykład ze starszego kolegi wziął Stolarski, piłkę wyłożył mu Sarki, a nastolatek z 17 metrów uderzył atomowo w kierunku bramki, piłka otarła się o poprzeczkę.

W 60 min znów Miśkiewicz musiał się wykazać, gdy po rzucie różnym głową próbował go zaskoczyć Sylwestrzak, a róg wywalczyli goście po świetnej akcji, którą w ostatniej chwili przed bramką zastopował Głowacki.  Korona mocno teraz naciskała rywala, ale narażała się przez to a kontry. Takie jak ta z 64 min, z którą wyszedł R. Sobolewski, zagrał do Sarkiego, ten podał na prawo do Boguskiego, wybiegł do niego z bramki Małkowski. Boguski zdołał dośrodkować piłkę w pole karne, a tam główkował Sikorski, ale bardzo niecelnie, choć bramka była pusta.   

W 79 min Boguski odebrał piłkę V. Jovanoviciowi przez bramką Korony, minął jeszcze Malarczyka i strzelał w kierunku dalszego rogu, tylko udanej interwencji Małkowskiego goście zawdzięczali, że nie stracili drugiej bramki. W 83 min na dużą próbę wystawił bramkarza Korony Małecki, ale znów górą był Małkowski.  Gdy za chwilę akcję przeniosła się na drugą stronę, Wisła wracała z dalekiej podróży, w ostatniej chwili piłkę na róg wybijał Burliga.


Co nie udało się Koronie, za chwilę wyszło Wiśle. Chrapek przerzucił piłkę na drugą stronę do Sarkiego, ten posłał świetne podanie Małeckiemu, któryszansy nie zmarnował. Wyszedł sam na Małkowskiego i obok niego  posłał piłkę do siatki.
Chyba rozkojarzyli się tym zyskiem wiślacy, bo za chwilę dopuścili  do świetnej szansy dla Korony. Korzym przegrał jednak pojedynek z Miśkiewiczem.

I znów powtórzył się scenariusz sprzed kilku chwil - Małecki zagrał na prawo do Sarkiego, ten strzelał, ale piłka odbiła się rykoszetem od jednego z kielczan i jakby zawisła w powietrzu. Skorzystał na tym Chrapek, który biegł środkiem boiska i zjawił się pod bramką w samą porę - z paru metrów głową dobił futbolówkę do celu.   

Tak Wisła sięgnęła po trzy punkty. - To była chyba jedno z lepszych naszych spotkań w tej rundzie - oceniał Michał Miśkiewicz, bramkarz Wisły. 
ST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty