Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > Ekstraklasa
Mistrz Polski lepszy od mistrza jesieni

Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 1-0 (0-0)

1-0 Tomasz Jodłowiec 56
Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz). Żółte kartki: Socha, Pawelec - Astiz. Widzów 21 986.
ŚLĄSK: Kelemen - Socha, Kowalczyk, Jodłowiec, Pawelec, Elsner, Kaźmierczak, Sobota, Mila, Ćwielong (90 Cetnarski), Diaz (90 Voskamp).
LEGIA: Kuciak - Jędrzejczyk, Żewłakow, Astiz, Wawrzyniak (46 Rzeźniczak) - Gol (72 Kucharczyk), Łukasik (88 Salinas) - Radović, Furman, Kosecki - Ljuboja.

Mistrz Polski Śląsk Wrocław pokonał mistrza jesieni Legię Warszawa 1:0 w meczu 15. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Gola na wagę trzech punktów zdobył Tomasz Jodłowiec.

Od pierwszego gwizdka arbitra to legioniści rzucili się na wrocławian z wielką werwą. W pierwszym kwadransie goście mieli dwie świetne szanse. Bohaterem mógł zostać Jakub Kosecki, który najpierw nie zdołał opanować piłki w szesnastce, w efekcie doskoczyło do niego dwóch rywali, a później piłkę z głowy dwa metry od bramki Kelemena zdjął mu jeden z obrońców.
 
Miejscowi mogli odpowiedzieć dwukrotnie. W jednej z akcji Cristian Diaz został jednak uprzedzony przez wracającego Artura Jędrzejczyka. Z kolei w innej sytuacji w polu karnym Legii ograł kilku rywali i oddał strzał, ale piłka odbiła się od słupka i wypadła za linię końcową boiska.
 
Mecz toczył się w bardzo szybkim tempie, czego dowodem była doskonała szansa Legii jeszcze przed upływem 20 minut gry. Futbolówkę na połowie rywali otrzymał Kosecki i świetnie zagrał do wychodzącego prawym skrzydłem Danijela Ljuboi. Serb bez przyjęcia podał zewnętrzną częścią buta do Miroslava Radovicia, który miał przed sobą już tylko Mariana Kelemena. Ulubieniec legijnych kibiców nie opanował jednak piłki, zaprzepaszczając dobrą okazję.
 
Śląsk nie zamierzał się jednak poddać. Najpierw Kuciaka próbował zaskoczyć uderzeniem z bocznego sektora boiska Waldemar Sobota, a po chwili na niesygnalizowany strzał z pierwszej piłki zdecydował się Sebastian Mila.
 
Pod koniec pierwszej części spotkania inicjatywę przejęli gospodarze. Podopieczni Stanislava Levego stworzyli sobie kilka dobrych okazji, ale żadnej z nich nie zdołali wykorzystać.
 
Dziesięć minut po przerwie legioniści mieli świetną szansę na objęcie prowadzenia. Prawym skrzydłem ruszył Jędrzejczyk i wślizgiem podał do Ljuboi, który zwiódł jednego obrońcę i oddał strzał, po którym piłkę z trudem wybił Kelemen.
 
Szczęście tego dnia sprzyjało jednak gospodarzom. 60 sekund później Śląsk wywalczył rzut rożny, a futbolówkę w narożniku boiska ustawił Mila. Kapitan wrocławian udowodnił, że jest świetnym specjalistą od stałych fragmentów gry, perfekcyjnie posłał piłkę na głowę Tomasza Jodłowca, któremu nie pozostało już nic innego, jak tylko umieścić ją w siatce.
 
Nieco ponad kwadrans przed końcem środkiem boiska szarżował Radović. Serb minął trzech rywali i zagrał na lewe skrzydło do Koseckiego. "Kosa" zbiegł do środka i oddał strzał z linii 16 metrów, po którym piłka minimalnie minęła słupek. Mimo usilnych starań legioniści nie zdołali już zmienić wyniku.

legia.com

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty