Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > Ekstraklasa
Z Ruchu w Poznaniu została tyko miazga...

Lech Poznań - Ruch Chorzów 4-0 (3-0)

1-0 Ceesay 11
2-0 Ślusarski 25
3-0 Lovrencsics 44
4-0 Ubiparip 90
Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Żółte kartki: Malinowski - Wołąkiewicz.
LECH: Burić - Ceesay, Wołąkiewicz, Arboleda, Henriquez - Możdżeń (74 Drewniak), Murawski, Trałka, Tonev (56 Ubiparip) - Lovrencsics - Ślusarski (81 Bereszyński).
RUCH: Perdijić - Djokić, Stawarczyk, Sadlok (46 Lewczuk), Szyndrowski - Zieńczuk (46 Kuświk), Malinowski, Lisowski, Janoszka (77 Sultes) - Jankowski, Piech.

Miażdzącą wygraną 4-0 przywitał się z nowym sezonem Lech Poznań. W tak niegościnny sposób potraktował kompletnie niedysyponowanego wicemistrza Polski - Ruch Chorzów. Gdy po 45 min było już 3-0 dla zespołu z Poznania, Marek Zieńczuk marzył tylko o jednym: - Oby się udało jakoś z honorem z tego wyjść... Na drugą połowę już nie wyszedł, co było jakimś rodzajem spełniania jego życzenia...  

Lech już w 4 minucie miał bramkową okazję Lovrencsics, kluczowa postać I połowy, trafił na razie tylko w boczną siatkę. Ruch odpowiedział trzy minuty później celnym strzałem Zieńczuka, jednak potem dominował już Kolejorz. W 11 minucie precyzyjne dośrodkowanie Lovrencsicsa wykorzystał Ceesay i strzałem z woleja otworzył wynik spotkania. Trzy minuty później mogło być już 2:0. Do przypadkowej piłki na 16 metrze dopadł Możdżeń, ale Perdijić skrócił kąt i obronił strzał pomocnika Lecha. W 30 minucie bliski wpisania się na listę strzelców był Lovrencics. Strzał Węgra z 16 metrów po rykoszecie spadł tuż nad poprzeczką bramki Perdijica. Cztery minuty później było już jednak 2:0. Lovrencsics, świetnie przed bramką, minął obrońcę, dośrodkował idealnie na głowę Ślusarskiego, a ten popisał się kapitalnym strzałem i nie dał szans bramkarzowi gości. Mimo dwubramkowego prowadzenia Kolejorz nadal atakował i jeszcze przed przerwą strzelił trzeciego gola. Znakomitą dwójkową akcję Ślusarskiego i Lovrencsicsa precyzyjnym strzałem zakończył ten drugi.

Po nokaucie w pierwszej połowie piłkarze Ruchu w przerwie nie byli w stanie jeszcze dojść do siebie i nadal w ofensywie byli poznaniacy. W 55 minucie świetną indywidualną akcją popisał się Ceesay, ale w polu karnym zbyt długo zwlekał i ostatecznie został zablokowany. W 61 minucie mocno zza pola karnego uderzył Możdżeń, a Perdijić zmuszony był odbić piłkę do boku. Ruch w drugiej połowie po raz pierwszy zaatakował w 66 minucie. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Janoszkę piłka w polu karnym trafiła do Jankowskiego, który w dobrej sytuacji uderzył nad poprzeczką.

Dziesięć minut później po podaniu Piecha szansę na gola miał Kuświk, ale on również nie trafił w światło bramki. Lech powinien jeszcze podwyższyć wynik na dwie minuty przed końcem. Murawski kapitalnym prostopadłym podaniem uruchomił Ubiparipa, który w sytuacji sam na sam fatalnie spudłował. Serb zrehabilitował się dwie minuty później, gdy po dośrodkowaniu Lovrencsicsa z rzutu rożnego głową ustalił wynik spotkania na 4:0.

ST/lechpoznan.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty