Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > Ekstraklasa
Górnik u siebie nie odpuszcza faworytom

Górnik Zabrze - Polonia Warszawa 1-0 (0-0)

1-0 Adam Danch 73

Sędziował Tomasz Musiał (Kraków).
GÓRNIK: Skorupski - Bemben (77 Marciniak), Danch, Szeweluchin, Magiera, Olkowski, Przybylski, Pazdan, Nakoulma (80 Wodecki), Kwiek, Milik (67 Zieliński).
POLONIA: Przyrowski - Baszczyński, Jodłowiec, Kokoszka, Sadlok - Trałka, Piątek (78 Teodorczyk) - Wszołek (46  Šultes), Jeż (46 Çani), Bruno - Dwaliszwili.

Podopieczni Czesława Michniewicza robili co mogli, aby strzelić bramkę, tyle, że starania rozpoczęli zdecydowanie za późno, bo po stracie gola w 73. minucie.

Pierwsza połowa zdecydowanie nie była porywającym widowiskiem. Początkowo obie drużyny miały olbrzymie problemy z wypracowaniem sobie sytuacji bramkowych, ale mimo wszystko lepsze wrażenie sprawiała Polonia. Jednak to Górnik stanął przed dwoma znakomitymi sytuacjami na zdobycie gola. Najpierw po rzucie rożnym  żaden z gospodarzy nie zdołał wpakować futbolówki w zamieszaniu w polu karnym. Minutę przed przerwą oko w oko z Przyrowskim stanął Milik, ale trafił wprost w bramkarza "Czarnych Koszul".

Polonia nie miała pomysłu na zbliżenie się do bramki rywala. Nieustannie próbowała zaskoczyć gospodarzy długimi podaniami do Wszołka lub Dwaliszwilego, ale prawie zawsze gospodarze skutecznie przecinali te dogrania.

Druga połowa nie przyniosła zmian. Oba zespoły grały powoli i ostrożnie. Górnik kilka razy próbował szczęścia strzałami z dystansu, ale te zawsze były za lekkie i nie stanowiły żadnego problemu dla Sebastiana Przyrowskiego. Polonia odpowiedziała tym samym, w 67. minucie strzelał z daleka Maciej Sadlok.

Minutę później poloniści stanęli przed wyśmienitą szansą na zdobycie upragnionego gola. Władimir Dwaliszwili znakomicie przyjął piłkę, uciekając obrońcom Górnika. Gruzin pognał na skrzydło i blisko linii końcowej dośrodkował głęboko do Çaniego. Albańczyk zdołał oddać strzał głową, ale Skorupski z wielkimi problemami wybił futbolówkę na rzut rożny.

Niedługo potem zabrzanie wykonywali rzut rożny, po którym zagotowało się w polu karnym "Czarnych Koszul". Najlepiej odnalazł się tam Adam Danch, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki.

Polonia mogła szybko odpowiedzieć na niekorzystny rezultat w Zabrzu. Skorupski źle ocenił sytuację i wybiegł daleko od bramki do zmierzającej ku niemu piłki, ale szybciej dopadł do niej Çani. Napastnik Polonii od razu oddał strzał, który minął bramkę gospodarzy o kilkanaście centymetrów.

Czesław Michniewicz postanowił postawić wszystko na jedną kartę. Wpuścił na boisko Teodorczyka, co zmieniło ustawienie polonistów na niezwykle ofensywne z trzema rasowymi napastnikami w przodzie. Co ciekawe, bliski pokonania Skorupskiego był Sadlok. Obrońca chciał powtórzyć środowy wyczyn Marka Sokołowskiego, którego dośrodkowanie wpadło do siatki Cracovii. Sadlok ewidentnie wrzucał w pole karne, ale jego dogranie minimalnie minęło bramkę zaskoczonego bramkarza zabrzan.

Kolejny raz dał o sobie znać w końcówce pech Pavla Šultesa. Polonista postanowił oddać strzał z dystansu z woleja. Mocno podkręcona piłka niby leciała powoli, ale zatrzymał ją słupek bramki gospodarzy. Po odbiciu nie wpadła do siatki, ale wróciła na plac gry.

ksppolonia.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty