Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > Ekstraklasa
Cracovia wygrała po raz czwarty w sezonie

W meczu rozpoczynającym 25. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy, Cracovia wygrała z Podbeskidziem 3-1 i tym samym odżyły nadzieje licznych sympatyków na utrzymanie.
"Pasy" po raz ostatni zdobyły komplet punktów 27 listopada, pokonując w 15. kolejce 2-1 GKS Bełchatów. To dopiero ich czwarta wygrana w sezonie.

Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3-1 (1-1)

1-0 Budziński 8
1-1 Sokołowski 17
2-1 Kosanović 54
3-1 Ntibazonkiza 75 (karny)
Sędziował Szymon Marciniak z Płocka. Żółte kartki: van der Biezen, Radomski - Łatka, Patejuk, Mierzejewski, Demjan. Czerwona kartka - Sourek (74, faul ratunkowy). Widzów 6720.
CRACOVIA: Kaczmarek - Żytko, Radomski, Kosanović, Puzigaća - Szeliga (64 Struna), Boljević - Budziński, Ntibazonkiza (90+3 Steblecki), Visnakovs (52 Suart) - van der Biezen.
PODBESKIDZIE: Zajac - M. Sokołowski, Sourek, Dancik, Mierzejewski - Sacha (62 Malinowski), Łatka, Nather (62 Sikora), Patejuk - Cohen (73 Ziajka), Demjan.

Początek był bardzo udany dla "Pasów". W 8 minucie - po zagraniu Ntibazonkizy - piłkę podciągnął Budziński i choć starali mu się przeszkodzić stoperzy gości zdecydował się na uderzenie lewą nogą. Silnie uderzona z 20 metrów futbolówka wylądowała tuż przy słupku. Górale znani są ze świetnych wyjazdowych spotkań i szybko to potwierdzili. W 13 minucie nie trafił z zaledwie 6 metrów Cohen, ale był to sygnał ostrzegawczy dla podopiecznych Kafarskiego. Po chwili było 1-1. Sokołowski znalazł się z prawej strony pola karnego i po przyjęciu piłki huknął z woleja. Nie było to zamierzone zagranie, niemniej futbolówka wpadła za kołnierz Kaczmarkowi. Uderzenie znakomite i wydaje się, że każdy golkiper miałby problemy z obroną.

W 22 minucie przyjezdni powinni prowadzić. Piłkę odbił przed siebie Kaczmarek, ta spadła pod nogi Cohena, który nie trafił w światło bramki z sześciu metrów!

- Fajnie, że wyszło i strzeliłem bramkę. To miał być centrostrzał - powiedział tajemniczo kapitan gości, Marek Sokołowski.

Do przerwy Podbeskidzie było zespołem lepszym i oddało więcej strzałów (8-5), także celnych (4-1).

Po zmianie stron znów krakowianie szybko strzelili gola. W polu karnym Łatka zaatakował wysoko uniesioną nogą Boljevica i arbiter podyktował rzut wolny pośredni z 14 metrów. I właśnie Boljević lekko tracił futbolówkę, a Kosanović lewą nogą posłał ją obok "muru" przy słupku. To kolejna piękna bramka tego wieczoru.

W 74 minucie Ntibazonkiza uciekał Sourkowi, który ratował się faulem. Działo się to tuż przed linią pola karnego, ale gracz Cracovii upadł już za linią i arbiter podyktował rzut karny. Na dodatek winowajca ujrzał czerwony kartonik. Wykonawcą "jedenastki" był Ntibazonkiza, a uczynił to znakomicie myląc bramkarza.

W doliczonym czasie gry - po akcji van der Biezena - sam przed Zajacem znalazł się Ntibazonkiza i nie trafił w światło bramki!

"Pasy" według statystyk Canal+ oddały cztery strzały w tzw. światło bramki i strzeliły trzy gole!

- Mieliśmy tyle sytuacji, że powinniśmy zdobyć pięć bramek - podsumował Dariusz Łatka z Podbeskidzia.

(gst)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty