Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > Ekstraklasa

Widzew Łódź - Śląsk Wrocław 2-2 (1-1)

0-1 Marek Wasiluk 20
1-1 Princewill Okachi 41
1-2 Łukasz Madej 78
2-2 Przemysław Oziębała 90+5

Sędziował Robert Małek (Zabrze). Żółte kartki: Kaźmierczak, Mila - Dudu, Paraiba.
WIDZEW: Mielcarz - Broź, Abbes, Ukah, Dudu Paraiba, Ostrowski (83 Matusiak), Panka, Bruno Pinheiro (75 Mroziński), Kaczmarek, Okachi, Ben Dhifallah (58 Oziębała).
ŚLĄSK: R.Gikiewicz - Celeban, Fojut, Wasiluk, Pawelec, Elsner, Kaźmierczak, Ćwielong (62 Madej), Mila (90 Dudek), Sobota, Voskamp (72 Ł. Gikiewicz).

Śląsk Wrocław zremisował z Widzewem Łódź 2:2 w spotkaniu 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, a to znaczy, że podopieczni Oresta Lenczyka nie odzyskali fotela lidera rozgrywek. Zostaje na nim Legia.

 

W składzie Śląska w porównaniu z ostatnim meczem z Legią doszło do kilku zmian. Mariana Kelemena w bramce zastąpił Rafał Gikiewicz, na środek obrony w miejsce pauzującego za czerwoną kartkę Dariusza Pietrasiaka desygnowany został Marek Wasiluk, a ponadto w wyjściowej jedenastce pojawili się Mariusz Pawelec, Piotr Ćwielong i Johan Voskamp. Do Łodzi nie pojechali natomiast Dalibor Stevanović oraz Cristian Diaz, którzy narzekają na drobne urazy.

Początek pojedynku należał do piłkarzy Widzewa. Najgroźniejszą sytuację łodzianie stworzyli sobie w ósmej minucie, kiedy z rzutu wolnego uderzał Dudu Paraiba, ale piękną obroną popisał się Rafał Gikiewicz. Po kilku chwilach do zdecydowanych ataków przeszli wrocławianie. Bardzo aktywny na skrzydłach był Waldemar Sobota, a po jego rajdach Śląsk stwarzał największe niebezpieczeństwo pod bramką rywali. W 14. minucie po rzucie rożnym piłka po strzale Marka Wasiluka o centymetry minęła słupek. Niedługo potem obrońca mógł cieszyć się z kolejnego strzelonego gola w tym sezonie. Po zagraniu z rzutu wolnego Sebastiana Mili właśnie Wasiluk odnalazł się najlepiej w polu karnym i trafił do siatki z najbliższej odległości. WKS prowadził w Łodzi 1:0.

Podopieczni trenera Lenczyka kontrolowali przebieg spotkania, ale mieli też sporo szczęścia. Gospodarze niedzielnego starcia groźnie kontrowali akcje wrocławian, a niejednokrotnie obrońcy wybijali futbolówkę niemalże z linii bramkowej. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się prowadzeniem przyjezdnych, Widzewiacy przeprowadzili kolejną zabójczą kontrę. Bramkarz Śląska zdołał jeszcze wybronić uderzenie Mindaugasa Panki, ale przy dobitce Princewilla Okachiego był już bezradny. Po 45 minutach w Łodzi Śląsk remisował z Widzewem 1:1.

Po zmianie stron wrocławianie wciąż atakowali, ale zaporą nie do przejścia wydawał się golkiper Widzewa, Maciej Mielcarz. Kapitan gospodarzy wyłapywał strzały piłkarzy Śląska bez większego trudu. Po kwadransie drugiej połowy tempo meczu nieco osłabło, a gra toczyła się głównie w środkowej części boiska.

Na dwanaście minut przed końcem spotkania Śląsk zadał kolejny cios. Łukasz Madej wyłuskał piłkę na piętnastym metrze i technicznym uderzeniem pokonał bramkarza Widzewa. Podopieczni trenera Oresta Lenczyka niemal do samego końca spotkania grali mądrze w defensywie, ale też stwarzali sytuacje pod bramką łodzian. W 87. minucie świetną okazję miał znowu Madej, jednak nie doszedł do piłki lecącej wzdłuż linii bramkowej. Już w doliczonym czasie, w 95. minucie gry piłkarze Widzewa zdołali doprowadzić do wyrównania za sprawą Przemysława Oziębały. Napastnik wykończył kontrę całego zespołu i tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego Roberta Małka dał swojej drużynie jeden punkt. Wrocławianom zabrakło do pierwszego zwycięstwa w tym roku dosłownie kilkunastu sekund.

slaskwroclaw.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty