Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > Ekstraklasa

 

Cracovia - Polonia Warszawa 0-0

Sędziował Hubert Siejewicz z Białegostoku. Żółte kartki: Puzigaca, Radomski, Niedzielan, Szeliga, Struna, Gąsiński (na ławce) - Trałka, Todorovski, Baszczyński, Cotra. Widzów 7522.

CRACOVIA: Kaczmarek – Struna, Hosek, Kosanović, Puzigaća – Radomski, Szeliga (66 Bartczak) – Cahalon (71 Visnakovs), Ntibazonkiza, Suvorov – Niedzielan (80 van der Biezen).

POLONIA: Gliwa - Todorovski, Baszczyński, Sadlok, Cotra - Jodłowiec, Trałka - Bonin (82 Wszołek), Jeż (76 Cani), Brzyski - Sultes (90+2 Sikorski).

 

 

Jak było do przewidzenia, w wyjściowej jedenastce "Pasów" trener Dariusz Pasieka wystawił Aleksandra Suvorova, który ostatni mecz rozegrał pod koniec sierpnia w meczu z Zagłębiem Lubin. Wówczas za naruszenie nietykalności cielesnej arbitra został zawieszony na pół roku. Kara - jak wiadomo - po odwołaniu została skrócona. Defensywa - pod nieobecność zawieszonego za kartki Krzysztofa Nykiela - po raz pierwszy gra w nowym zestawieniu. Kibice, tak jak zapowiadali, przez początkowe 20 minut nie prowadzili dopingu, a to forma protestu przeciwko działaniom zarządu klubu.

W składzie gości niespodzianki - na ławce rezerwowych znaleźli się Przyrowski, Wszołek, Cani, Sikorski i Kokoszka.  Po raz pierwszy od dłuższego czasu (kontuzja kolana) pojawił się sędzia Hubert Siejewicz. W loży honorowej zasiedli selekcjoner reprezentacji Polski Franciszek Smuda, trener Henryk Kasperczak i nowy dyrektor Polonii - Włodzimierz Lubański.

 

Początek należał do gości, którzy jednak nie wykorzystali przewagi. Warto jednak odnotować zblokowany strzał Trałki i uderzenie nad poprzeczką Sultesa.  W 15 minucie gospodarze stworzyli znakomitą okazję do objęcia prowadzenia. Po rogu w wykonaniu Suvorova "główkował" z 7 metrów Szeliga, ale nie trafił w światło bramki! Pięć minut później Ntibazonkiza zagrał do Suvorova, a ten huknął bez przyjęcia z linii pola karnego. Zmierzającą pod poprzeczkę futbolówkę sparował na róg dobrze ustawiony Gliwa. Cracovia - już z dopingiem - złapała wiatr w żagle. W 23 minucie Cahalon prostopadłym podaniem uruchomił Niedzielana, który znalazł się sam przed golkiperem gości. Próbował "podcinki" w stylu Frankowskiego i trafił w... głowę wybiegającego Gliwy!

W 32 minucie Kaczmarek - po wrzutce Bonina - nie złapał piłki, co wykorzystał Brzyski próbując dojść do futbolówki. Warszawianie próbowali zasugerować sędziemu faul bramkarza, ale powtórki pokazały, że zawodnik "Czarnych Koszul" zbyt teatralnie padał. - Lekko go trąciłem - przyznał w przerwie golkiper, a przecież nie za takie sytuacje dyktowane były "jedenastki".

Pierwszą połowę zakończyło mocne uderzenie z 16 metrów Brzyskiego, po którym piłkę zmierzającą w górny róg wybił Kaczmarek. Po chwili czwartą żółtą kartkę ujrzał Radomski i nie zagra w następnym spotkaniu.

- Myślę, że mecz jest dobry. Szukamy swoich szans, Cracovia też próbuje. Musimy bardziej popracować nad takim rozgrywaniem piłki, aby więcej okazji mieli napastnicy - mówił przed kamerami Canal+ Marcin Baszczyński z Polonii.

 

W 54 minucie Puzigaća fauluje Bonina dosłownie milimetr od pola karnego. Z wolnego uderzał Brzyski, ale Kaczmarek odbił piłkę. Po chwili żółte kartki zobaczyli Niedzielan i Szeliga, a to oznacza, że także oni nie wystąpią w kolejnym meczu! Na spalonych znaleźli się Niedzielan i Cahalon, a wychodzili na czyste pozycje. Pretensje do arbitrów mieli piłkarze "Pasów", trener Pasieka i kibice, ale powtórki potwierdziły dobre decyzje sędziów. Później niewiele działo się na murawie, a akcje kończyły się przed polami karnymi. I dopiero w 89 minucie Cani znalazł się sam przed Kaczmarkiem, ale bramkarz "Pasów" fenomenalnie odbił piłkę nogą!  W odpowiedzi gospodarze zdobyli gola, jednak nie został on uznany. Po wrzutce z wolnego Radomskiego  dwóch piłkarzy krakowskich - co potwierdziły powtórki - było na spalonym, tak więc fatalny kiks Gliwy i trafienie Puzigacy nie miały już znaczenia. Oczywiście nie spodobało się to miejscowym, ale dzisiejszego wieczoru sędziowie byli bezbłędni!

 

- Cieszymy się z jednego punktu na własnym boisku, bo od dawna na niego czekaliśmy. Zagraliśmy na zero z tyłu, ale cóż z tego, skoro nic nie strzeliliśmy. Trzeba się cieszyć, bo przecież w końcówce Polonia miała doskonała sytuację - podsumował Andrzej Niedzielan.

- Taka była nasza taktyka - stać z tyłu i szukać szczęścia w kontratakach. Niewiele brakowało, a w ostatnich minutach to by się udało - stwierdził Tomasz Brzyski z Polonii.

(st)

 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty