Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > Ekstraklasa
Pomógł sobie ręką i Górnik uratował punkt w Warszawie

Polonia Warszawa - Górnik Zabrze 1-1 (1-0)

1-0 Edgar Çani 32
1-1 Prejuce Nakoulma 90

Sędziował Wojciech Krzoń (Olsztyn). Żólta kartka - Pazdan.
POLONIA: Gliwa - Todorovski, Jodłowiec, Sadlok, Čotra - Trałka, Piątek - Przybecki (68 Sikorski), Šultes (62 Wszołek), Bonin - Çani (84 Tosik).
GÓRNIK: Skorupski - Marciniak, Danch, Pazdan, Bemben - Mączyński, Przybylski - Gašparík (44 Nakoulma), Kwiek, Thomik (53 Olkowski) - Milik (78 Jonczyk).

W doliczonym czasie gry, gdy trzy punkty dla gospodarzy wydawały się być niezagrożone, wyrównującą bramkę zdobył Prejuce Nakoulma. Prowadzący zawody, Wojciech Krztoń z Olsztyna, nie zauważył jednak, że czarnoskóry pomocnik kilka sekund przed oddaniem strzału przyjął piłkę ręką.

- Najbardziej przykre są kontrowersyjne okoliczności, w których straciliśmy bramkę. Niestety, ten gol rzucił cień na całe spotkanie. Jeżeli stadion widzi, że zawodnik przyjmuje piłkę ręką, a żaden sędzia nie jest w stanie podjąć innej decyzji, to jest to bardzo przykre. Skoro arbiter techniczny potrafił wyrzucić mnie w Białymstoku na trybuny, a tu mając monitor dwa metry od siebie nie potrafi wydukać, że rzeczywiście była ręka, to właśnie tak to wszystko wygląda - zżymał się po spotkaniu trener Polonii Jacek Zieliński.

Pierwsza połowa upłynęła pod dyktando Polonii, która szybko osiągnęła przewagę. Sygnał do ataku dał były zawodnik ekipy z Zabrza, Grzegorz Bonin, którego dośrodkowanie wywołało w 4. minucie spore zamieszanie w polu karnym Górnika. Sytuację wyjaśnił jednak Michał Pazdan, który wybił piłkę. Podopieczni Jacka Zielińskiego przez pierwszy kwadrans egzekwowali cztery rzuty rożne, za których wykonywanie pod nieobecność Róberta Ježa odpowiadał inny obcokrajowiec, Pavel Šultes.

Górnik przebijał się przez obronę Polonii tylko momentami. W 7. minucie dwukrotnie dośrodkowywał Michal Gašparík, ale ostatecznie piłka znalazła się w rękach Michała Gliwy, który w dzisiejszym spotkaniu zastępował kontuzjowanego Sebastiana Przyrowskiego. W 23. minucie rajdem na prawym skrzydle popisał się Miłosz Przybecki. 20-latek, który na Konwiktorską trafił latem z pierwszoligowego Ruchu Radzionków, dośrodkował na głowę Edgara Çaniego. Ten z ostrego kąta trafił jednak wprost w interweniującego Łukasza Skorupskiego.

W 31. minucie w pole karne Górnika wbiegł Łukasz Trałka. Kapitan polonistów został sfaulowany przez Gašparíka i Polonia stanęła przed szansą objęcia prowadzenia z rzutu karnego. Do ustawionej na jedenastym metrze piłki podszedł Çani, jednak strzelił zbyt lekko i Skorupski zdołał odbić piłkę. Napastnik zachował jednak zimną krew i zdołał dobić uderzenie, pozostawiając bramkarza zabrzańskiej ekipy bez szans.

 

Gdy zawodnicy obu drużyn schodzili do szatni na przerwę nic nie wskazywało na to, że po rozpoczęciu drugiej połowy diametralnie zmieni się obraz gry. To Górnik stał się stroną o wiele częściej nękającą przeciwnika szybkimi atakami. Prym w ofensywie drużyny trenera Nawałki wiódł pochodzący z Burkina Faso Nakoulma, który wszedł na plac gry jeszcze przed przerwą. Jedyny czarnoskóry na boisku dwukrotnie stawał oko w oko z Michałem Gliwą, jednak to bramkarz Polonii wychodził z konfrontacji zwycięsko.

W 84. minucie Jacek Zieliński zdecydował się na wprowadzenie obrońcy, Jakuba Tosika, w miejsce napastnika, Edgara Çaniego. Kilka minut później stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał Daniel Sikorski. Po rzucie wolnym dla Górnika i dalekim wybiciu piłki przez Tosika Sikor znalazł się w sytuacji sam na sam ze Skorupskim, ale posłał piłkę obok słupka. Niewykorzystana sytuacja, choć niesprawiedliwie, zemściła się na polonistach. Nakoulma trafił do siatki i zamiast trzech punktów, gracze z Konwiktorskiej zdobyli tylko jeden.

ksppolonia.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty