Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > Ekstraklasa
Śląsk w piątek został liderem, niesławny bohater przesądził

Ruch Chorzów - Śląsk Wrocław 0-1 (0-0)

0-1 Diaz 89
Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Żółte kartki: Grodzicki, Szyndrowski, Malinowski, Komac - Madej, Pietrasiak. Widzów 6 000
RUCH:
Perdijić - Lewczuk, Grodzicki, Stawarczyk, Szyndrowski, Grzyb (63 Smektała), Malinowski, Komac (61 Lisowski (72 Abbott)), Straka, Janoszka, Piech.
ŚLĄSK: Kelemen - Celeban, Wasiluk, Pietrasiak, Spahić, Elsner, Cetnarski (85 Sobota), Ćwielong (46 Sztylka), Mila, Madej, Voskamp (63 Diaz).

Początek spotkania to nieznaczna przewaga gospodarzy piątkowego widowiska. Już w 2. minucie Igor Lewczuk próbował pokonać Mariana Kelemena, ale uderzał bardzo niecelnie. Swoją szansę miał również Arkadiusz Piech, jednak i jego strzał nie zagroził zbytnio bramce Śląska. Tymczasem wrocławianie odpowiadali kontratakami. Po jednym z nich bliski zdobycia gola był Sebastian Mila, ale futbolówka poszybowała minimalnie ponad bramką Ruchu.

Goście mieli okazje do wyjścia na prowadzenie kilka minut przed końcem pierwszej połowy. Najpierw Marek Wasiluk po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nieznacznie się pomylił, a chwilę potem niewiele zabrakło, by bramkarza Ruchu pokonał... chorzowski obrońca, Rafał Grodzicki. Defensor tak niefortunnie zgrywał piłkę głową do swojego golkipera, że ten musiał ratować się przed stratą gola wybiciem na aut bramkowy.

Pierwszą połowę zakończyło potężne uderzenie Marcina Malinowskiego z Ruchu Chorzów, które dosłownie o centymetry minęło bramkę Mariana Kelemena.

Po zmianie stron Śląsk odważniej ruszył do ataków. W 56 minucie wyśmienitą sytuację miał wprowadzony w drugiej połowie Dariusz Sztylka, ale na przeszkodzie stanął Matko Perdijić, który popisał się świetną interwencją. 120 sekund potem po zagraniu z prawego skrzydła główkował Sebastian Mila, ale i on nieznacznie się pomylił. W drugiej części spotkania przyjezdni przejęli inicjatywę i stwarzali coraz groźniejsze okazje do zdobycia gola. Natomiast chorzowianie utrzymywali się przy piłce, ale nie potrafili stworzyć klarownych sytuacji.

Dużo "świeżości" w grę wrocławian wniósł Cristian Omar Diaz, który pojawił się na placu gry w 63. minucie. Bohater zamieszania tygodnia (udzielił wywiadu, w którym skrytykował trenera Lenczyka, potem za wypowieszi przepraszał)  w pierwszych dwóch okazjach pomylił się, ale swego dopiął tuż przed końcem spotkania. Argentyńczyk po podaniu Sebastiana Mili w polu karnym ograł Rafała Grodzickiego i posłał piłkę nad bezradnym Perdijiciem. W ostatnich fragmentach Niebiescy rzucili się jeszcze do ataku, ale bardzo dobrze spisywała się wrocławska defensywa.

Śląsk został liderem tabeli.

slaskwroclaw.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty