Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > Ekstraklasa

Lechia Gdańsk - GKS Bełchatów 0-0

Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Żółta kartka - Cetnarski.
LECHIA
: Małkowski - Deleu, Bąk, Vučko, Andriuškevičius - Dawidowski (65 Lukjanovs), Bajić (72 Poźniak), Surma, Nowak (82 Pietrowski), Abdou Traoré - Buval.
GKS BEŁCHATÓW: Sapela - Fonfara, Drzymont, Lacić, Jarmuż - Wróbel (57 Nowak), Mysiak, Cetnarski, Komołow (71 Bocian),  Małkowski - Żewłakow (58 Kuświk).

Spotkanie rozpoczęło się ospale, oba zespoły w pierwszych minutach bały się frontalnie zaatakować i sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Dopiero w 8 minucie pierwszą groźniejszą sytuację przeprowadzili gospodarze. Po dośrodkowaniu Pawła Nowaka w pole karne obrońcy ratowali się jednak wybiciem piłki. W odpowiedzi groźniej zaatakowali bełchatowianie. Najpierw strzelał Maciej Małkowski, jednak piłka powędrowała wysoko ponad bramką. Następnie w pole karne dośrodkowywał Mateusz Cetnarski, akcja jednak nie stanowiła większego zagrożenia dla defensywy Lechii.

W 20. minucie pierwszy raz było groźnie pod bramką GKS. Po wrzutce w pole karne z rzutu wolnego najwyżej do piłki wyskoczył Luka Vućko, uderzona przez niego piłka poszybowała jednak ponad bramką. Rozochoceni gospodarze wypracowali sobie kilka minut kolejną dobrą okazję. Dośrodkowania Abdou Razacka Traore nie przecięli jednak Tomasz Dawidowsk i Bedi Buval. W 36. minucie doszło do najbardziej kontrowersyjnej sytuacji w spotkaniu. W polu karnym przy linii końcowej pasł Traore, jednak sędzia uznał, wydaje się słusznie, że nie był on faulowany i "jedenastka" się nie należała.

Do przerwy dominacja Lechii nie podlegała dyskusji. Gospodarze przycisnęli rywali, jednak mimo przewagi w posiadaniu piłki i okupowaniu połowy GKS nie potrafili wypracować sytuacji bramkowej.

Po przerwie zrobiło się zdecydowanie ciekawiej, co mogło zapowiadać bramki. Tuż po wznowieniu gry w kapitalnej sytuacji znalazł się Buval, jednak nie zdołał pokonać Łukasza Sapeli. W 48. minucie głową próbował zdobyć bramkę Vytautas Andriuskevicius, jednak minimalnie chybił po dośrodkowaniu Pawła Nowaka. Chwilę później to Nowak w podobnej sytuacji był bliski szczęścia, jednak piłka nie chciała wpaść do bramki.

Ponownie groźnie zrobiło się pod bramką GKS w 66. minucie. Dwie kapitalne akcje gospodarzy mogły zakończyć się bramką. Najpierw po pierwszym kontakcie z piłką uderzał Ivans Lukjanovs, Sapela jednak wybił na róg. Chwilę później po dośrodkowaniu Nowaka głową uderzał Vućko, jednak po raz kolejny lepszy okazał się bramkarz drużyny gości.

W 73. minucie Sapela jeszcze bardziej zapracował na miano bohatera spotkania broniąc strzał Traore z kilku metrów. Najgoręcej zrobił się jednak pięć minut później. Najpierw najlepszą okazję w spotkaniu zmarnował wprowadzony po przerwę Dawid Nowak, który w sytuacji sam na sam z Sebastianem Małkowskim za daleko wypuścił sobie piłkę i bramkarz Lechii zdążył z interwencją. W wyprowadzonym od razu kontrataku na podobną do Nowaka pozycję wyszedł Deleu, ale również nie zdołał zdobyć bramki.

W 87. minucie jeszcze słupek uratował GKS Bełchatów przed stratą bramki po strzale Lukjanovsa z dystansu.

Z przebiegu spotkania remis można uznać za wynik sprawiedliwy, chociaż więcej dobrych okazji bramkowych miała Lechia. GKS Bełchatów ciągle pozostaje niewygodnym rywalem dla gdańszczan.

ekstraklasa.net/gksbelchatow.com/90minut.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty