Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > Ekstraklasa
Korona rozgromiona

Legia Warszawa - Korona Kielce 5-2 (1-1)

 

0-1 Gajtkowski 1
1-1 Grzelak 30
2-1 Mięciel 68
3-1 Mięciel 73
3-2 Sobolewski 83
4-2 Szałachowski 85
5-2 Smoliński 87
Sędziował Mirosław Górecki (Katowice). Żółte kartki: Iwański, Choto - Gajtkowski, Kiełb. Czerwone kartki: Gajtkowski, Vukovic.
LEGIA:
Mucha - Rzeźniczak, Choto, Astiz, Komorowski - Radović (46 Szałachowski), Jarzębowski (74 Smoliński), Giza, Iwański, Rybus - Grzelak (46 Mięciel).
KORONA:
Cierzniak - Kuzera (77 Sobolewski), Hernani, Markieiwcz, Milajlović - Kiełb, Wilk, Vuković, - Gajtkowski, Andradina (86 Zganiacz).

Legia Warszawa podejmowała na własnym obiekcie Koronę Kielce i był to niewątpliwie jeden z ciekawszych meczów tej serii spotkań. Od początku spotkania zaczęły się prawdziwe emocje. Wszystko za sprawą Gajtkowskiego, który zaraz po rozpoczęciu gry dał prowadzenie gościom. Legia jednak z minuty na minutę uzyskiwała przewagę i po pół godzinie gry udało się gospodarzom doprowadzić do wyrównania. Druga połowa to prawdziwy festiwal strzelecki, zwłaszcza ze strony gospodarzy. Koronie nie można zarzucić braku ambicji, ponieważ mimo, że grała w dziewięciu przez ostatni kwadrans, potrafiła zdobyć w tym czasie bramkę. To jednak było zdecydowanie za mało na dobrze grającą Legię.
Bohater spotkania: Marcin Mięciel.
Mimo, że pojawił się na boisku dopiero w drugiej części spotkania, to zdołał zdobyć dwie bramki, które przyczyniły się do zwycięstwa Legii.
Tak padły bramki:
0-1 Krzysztof Gajtkowski 1
Gajtkowski wykorzystał fatalny błąd defensywy Legii i pokonał Jana Muchę.
1-1 Bartłomiej Grzelak 30
Grzelak ładnie obrócił się z piłka po podaniu od Piotra Gizy i pokonał Cierzniaka.
2-1 Marcin Mięciel 68
"Miętowy" ładnie urwał się obrońcom Korony i wykorzystał sytuację sam na sam z Cierzniakiem.
3-1 Marcin Mięciel 73
Rybus dośrodkował ze skrzydła, a Mięciel ponownie pokonał bramkarza gości.
3-2 Paweł Sobolewski 83
Mimo, że Korona grała w dziewięciu, to zdołała zdobyć jeszcze bramkę kontaktową. Strzelcem, Sobolewski.
4-2 Sebastian Szałachowski
Jan Urban dokonał trafnych zmian. Zarówno Mięciel jak i Szałachowski wpisali się na listę strzelców. Tym razem uczynił to były gracz Górnika Łęczna.
5-2 Marcin Smoliński 87
I kolejny zmiennik strzela bramkę. Chyba jest to najładniejszy gol w meczu. Uderzenie z 30 metrów kompletnie zaskoczyło Cierzniaka.

Niezadowolony Urban: To chleb na dziś, głód na jutro

- Nie jestem zadowolony. Nie można tak grać jak my z Koroną. Cieszy tylko wynik - stwierdził Jan Urban niezadowolony, pomimo że Legia pokonała Koronę Kielce aż 5-2.
Wicemistrzowie Polski po raz pierwszy jednak stracili w tym sezonie ligowym bramki u siebie. Do tego stracili gola, gdy grali w pełnym składzie na dziewięciu rywali. Sędzia wyrzucił bowiem z boiska Krzysztofa Gajtkowskiego i Aleksandra Vukovicia.
- Mecz bardzo szybko nam się skomplikował. Stworzyliśmy bardzo dobrą sytuację i niemal w tej samej akcji nadzialiśmy się i było 0-1. Odrobiliśmy straty, ale błędy przez nas dziś popełniane w niektórych przypadkach były straszne. Zawodnik grający w takim klubie jak Legia Warszawa musi radzić sobie z presją. Musi rozumieć, że kibice zawsze oczekują zwycięstwa i mają prawo wyrażać z trybun dezaprobatę dla ich gry i to nie może takiego zawodnika dekoncentrować. Taki Inaki Astiz gra tak samo w każdej sytuacji, niezależnie od tego, jaki jest wynik. Potrzebujemy więcej takich Astizów i Maćków Iwańskich. Nie jestem zadowolony po tym meczu. To chleb na dziś, ale głód na jutro. W tym meczu cieszy mnie tylko wynik.
- Co z tego, że dziś wygraliśmy? - pytał trener. - Co z tego, że wygramy jeden, dwa mecze, jak potem dostaniemy w łeb. Potem znowu coś tam wygramy i znowu porażka. To za mało na nasze aspiracje.
- Dziś cztery bramki strzelili zawodnicy, którzy weszli z ławki rezerwowych. Z jednej strony to mnie cieszy. W końcu rezerwowi wnieśli coś do drużyny. Tego dawno nie było. Nie ukrywam, że nie cieszy mnie konieczność ciągłych rotacji w składzie. Wolę mieć stałą jedenastkę pewniaków i dawać szansę rezerwowym, aby mogli kogoś wygryźć ze składu. Dziś wynik zasłonił trochę obraz gry - przyznał Urban, niezadowolony mimo wysokiej wygranej.

Motyka: W dziewiątkę nie mieliśmy szans z Legią

- Gdy Legia wyrównała przed przerwą, wiedziałem, że nie będzie dobrze. Ale takiego wyniku się nie spodziewałem. W dziewiątkę nie mogliśmy już nic zrobić. Tak doświadczony zawodnik jak Vuković musi umieć trzymać nerwy na wodzy - stwierdził Marek Motyka po przegranym przez kielczan meczu z Legią w Warszawie 2-5.
Korona strzeliła gola już w 2 minucie, ale pozwoliła Legii wyrównać jeszcze w pierwszej połowie. W drugiej połowie przy stanie 1-3 z boiska wylecieli za czerwone kartki Krzysztof Gajtkowski, a następnie protestujący w nieparlamentarny sposób Aleksandar Vuković. Korona nawet w dziewiątkę umiała zmniejszyć rozmiary prowadzenia Legii z 1-3 na 2-3, ale na dłuższą metę szans na korzystny wynik nie miała.

- Dziękuję zawodnikom za walkę do końca, ale wynik mnie nie satysfakcjonuje. Nie spodziewałem się takiego obrotu gry po pierwszej połowie. Szybko zdobyliśmy bramkę i graliśmy dobrze. Mieliśmy szansę korzystny wynik dowieźć do końca. Legia jednak wyrównała i już wtedy wiedziałem, że będzie ciężko. Po golu na 3-1 i przy stracie dwóch zawodników nasza przegrana była pewna. Zastanawiałem się tylko, ile bramek strzeli jeszcze Legia. W środku tygodnia gramy pucharowe spotkanie z Dolcanem Ząbki. Po tych kartkach będziemy mieli problem, by to wszystko poskładać - martwił się trener Korony.

Vuković: Przesadziłem

- Pierwszy raz zagrałem przeciwko Legii i od razu czerwona kartka. Dostałem już dużo żółtych, ale nigdy czerwonej. Czasem trudno wytrzymać, jak nas krzywdzą, ale źle się zachowałem - przyznał Aleksandar Vuković po przegranej Korony 2-5 na stadionie Legii i po tym jak "nawrzucał" sędziemu, a następnie z czerwoną kartką opuścił boisko.
Serb przez siedem lat grał w Legii. Był jej symbolem, ale nie przedłużył kontraktu i odszedł do Grecji. Tam mu się nie powiodło. Wrócił do Polski, jednak już nie do Legii, ale Korony. Został bardzo ciepło przyjęty przez publiczność. - Żałuję, że nie mogłem podziękować kibicom. Byłem zbyt zdenerwowany po tej kartce - stwierdził były pomocnik Legii, a obecnie Korony.
- Przesadziłem. Przede wszystkim żałuję porażki. Bardziej niż kartki, aczkolwiek ważne, że nie będę mógł grać w następnych bardzo ważnych dla nas meczach. Źle się zachowałem. Nie wytrzymałem, czasem ciężko się powstrzymać. Miałem jednak słuszne pretensje. Protestowałem przeciwko kartce dla Gajtkowskiego. Moim zdaniem sędzia powinien też cofnąć akcję na trzecią bramkę. Gdyby tak wyrzucał zawodników jak Gajkowskiego, to wcześniej powinien wyrzucić jeszcze paru graczy. Gorszego powrotu na Legię nie mogłem sobie wymyślić - podsumował Vuković.

ASInfo

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty