Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > Ekstraklasa
Legia spełniła oczekiwania kibiców

Legia Warszawa - Lech Poznań 2-0 (0-0)

1-0 Grzelak 62
2-0 Chinyama 70

Sędziował Robert Małek (Zabrze). Żółte kartki: Bosacki, Gancarczyk. Widzów 5200.
LEGIA:
Mucha - Rzeźniczak, Astiz, Choto, Kiełbowicz - Iwański, Smoliński (78 Giza), Radović, Grzelak (82 Mięciel), Rybus, Chinyama (90 Szałachowski).
LECH: Kasprzik - Kikut, Bosacki, Djurdjević, Gancarczyk, Bandrowski (73 Zapotoka), Injac, Peszko, Stilić (68 Rengifo), Wilk (81 Chrapek), Lewandowski.

W pierwszej połowie mecz ostry, sporo walki, ale mało pozycji strzeleckich. Dopiero po zmianie stron legioniści przyspieszyli i efekty szybko przyszły. W 62 minucie Chinyama obsłużył Grzelaka, a ten po minięciu Bosackiego pokonał Kasprzika. Osiem minut później wynik ustalił Chinyama, który z linii pola karnego uderzył lekko w róg i futbolówka po odbiciu się od słupka wpadła do bramki. Warszawianie powinni wygrać w wyższych rozmiarach. W 77 minucie poprzeczka uratowała przyjezdnych, a w 83 Mięciel nie trafił z kilku metrów.

Bartłomiej Grzelak, 27-letni napastnik Legii, wrócił na boisko po 10 miesiącach przerwy i dobry występ uświetnił golem otwierającym wynik. Grzelak był ustawiony na nietypowej dla siebie pozycji ofensywnego pomocnika.

Zieliński: Lewandowski marnuje sytuacje

- To spotkanie mogło się podobać publiczności. Dużo sytuacji, walka na boisku i bramki, czyli to po co kibice przychodzą na stadion - mówił po spotkaniu Zieliński.
- Niestety my nie możemy być zadowoleni. Ponieśliśmy porażkę, która boli. Popełniliśmy błędy w obronie i nie wykorzystaliśmy swoich okazji. Przegrywając 0-2 nie mogę powiedzieć, że Legia nie zasłużyła na wygraną. Jednak do strzelenia gola przez gospodarzy to my powinniśmy prowadzić - cytuje słowa poznańskiego szkoleniowca portal legia.com.
Zieliński nie zostawił suchej nitki na Robercie Lewandowskim, który w tym sezonie mocno rozczarowuje: - Łatwość z jaką Robert Lewandowski marnuje sytuacje jest denerwująca, chociaż powinienem użyć innego słowa.

Urban: Spełniliśmy oczekiwania kibiców

- Nie będę zagłębiał się w analizę meczu. Dziś widzieliśmy spotkanie na dobrym poziomie. Spełniliśmy oczekiwania kibiców. To było spotkanie godne dwóch pretendentów do zdobycia tytułu mistrzowskiego. Było wiele sytuacji z obu stron. Dużo walki na boisku. Nas na pewno bardzo cieszy to zwycięstwo. Trzeba częściej grać takie mecze. Cieszę się nie tylko ze zwycięstwa, ale i z poziomu meczu. Nasza piłka potrzebuje takich spotkań jak najwięcej - cytuje słowa trenera Jana Urbana portal legia.com.
Wydarzeniem piątkowego meczu był na pewno powrót na boiska Ekstraklasy Bartłomieja Grzelaka, który nie grał w piłkę przez ostatnich 10 miesięcy. Snajper Legii powrót do gry okrasił golem i dobrą grą. - Dziś Grzelak potwierdził, że jest w pełnej dyspozycji. Zagrał bardzo dobrze. Wytrzymał także spotkanie kondycyjnie. Zarówno Chinyama, jak i Grzelak mogą stać się lekarstwem na naszą nieskuteczność. Ostatnio w dobrej formie jest Maciej Iwański, który w dzisiejszym spotkaniu wystąpił dodatkowo uskrzydlony powołaniem do reprezentacji - komentował Urban.

Lewandowski: Nie powinniśmy tego przegrać

- Ciężko powiedzieć, czego zabrakło. Na pewno bramek - stwierdził po spotkaniu z Legią Warszawa napastnik Lecha Poznań, Robert Lewandowski, który sam miał najlepsze okazje do pokonania Jana Muchy.
- W drugiej połowie przy stanie 0-0 zaczęliśmy atakować i zdawało się, że kwestią czasu jest kiedy strzelimy bramkę. Tymczasem to Legia strzeliła jedną, drugą i było po meczu. Zdawało się, że nie powinniśmy tego przegrać - przyznał reprezentacyjny napastnik.

Kasprzik: Czujemy żal i niedosyt

- Legia była bardziej skuteczna. Gdybyśmy wykorzystaliśmy swoje szanse przy stanie 0-0, mecz zakończyłby się odwrotnym rezultatem - ubolewał bramkarz Lecha Poznań, Grzegorz Kasprzik.
- Jest taka reguła, że jak się nie strzela, to się nie wygrywa. Przy drugiej bramce miałem dodatkowo pecha, bo nie dość, że Chinyama dobrze strzelił to jeszcze piłka poszła po nodze jednego z naszych zawodników. Mamy już duże straty, a przecież walczymy o mistrzostwo. Z drugiej strony zostało jeszcze trzy czwarte sezonu. Niemniej, po dzisiejszym meczu czujemy wielki żal i niedosyt - mówił golkiper "Kolejorza".

Kikut: Zabrakło nam skuteczności

- Mieliśmy kilka okazji, ale przy takim przeciwniku jak Legia trzeba je wykorzystywać. Inaczej nie ma o czym marzyć - stwierdził obrońca Lecha Poznań, Marcin Kikut.
- Zabrakło nam skuteczności. Nawet tracąc pierwszą czy drugą bramkę mogliśmy jeszcze pokusić się o korzystny rezultat. Trzeba strzelać gole. Legia była bardzo skuteczna i dlatego wygrała. Mecz był bardzo ciężki. Legia ma bardzo dobrą obronę, ale stwarzaliśmy okazje. Przy takim przeciwniku trzeba jednak je wykorzystywać, bo bez tego nie ma o czym marzyć - mówił rozżalony pomocnik "Kolejorza".

Rzeźniczak: To bardzo ważne zwycięstwo

- Wiem jak dla wszystkich ważne są mecze z Lechem. Takie zwycięstwo cieszy podwójnie - mówił Jakub Rzeźniczak po wygranym przez Legię 2-0 meczu z drużyną z Poznania.
- Ciężko było. W pierwszej połowie mecz wyrównany, obie drużyny starały się zagrać pressingiem. W drugiej połowie strzeliliśmy dwa gole. Cieszy, że znowu strzelił Takesure i "Grzelu", który wrócił po bardzo długiej przerwie. Grałem tu już w paru spotkaniach z Lechem. Wiem jak ważne dla wszystkich jest to zwycięstwo - powiedział prawy obrońca Legii.
Rzeźniczak znalazł się wśród wybrańców Stefana Majewskiego na październikowy dwumecz eliminacyjny: - Bardzo cieszę się z powołania do kadry. Na prawej obronie będę rywalizował z Mariuszem Pawelcem. To powołanie to nagroda za naprawdę ciężka pracę.

Grzelak: Zdominowaliśmy Lecha

- Nie było to moje rewelacyjne spotkanie. Stać mnie na więcej. Cieszę się z bramki, bo z tego mnie się rozlicza - mówił skromnie Bartłomiej Grzelak, który wrócił na boiska Ekstraklasy po 10 miesiącach przerwy i okrasił swój występ bramką w wygranym 2-0 meczu z Lechem Poznań.
- W kilku sytuacjach mogłem zachować się zdecydowanie lepiej, ale z każdym spotkaniem powinienem się poprawiać. Trener Urban rozmawiał ze mną w tygodniu, więc delikatnie się spodziewałem, że zagram. Bardzo pomógł nam doping kibiców. Chcielibyśmy jednak, aby trwało to nie tylko przez drugą połowę, a przez całe spotkanie - powiedział bohater piątkowego spotkania.
- Mówi się o mnie jako napastniku, ale grałem dziś jako wysunięty pomocnik. Musiałem się cofać i opiekować się defensywnym pomocnikiem. Taka pozycja bardzo mi odpowiada. W drugiej połowie strasznie zdominowaliśmy Lecha. Trwała wymiana ciosów, ale każdy nasz cios był dużo groźniejszy niż ich. Na początku Lech nas trochę przycisnął. To my chcieliśmy od początku narzucić swój styl. To się nie udało, ale z każdą minutą było coraz lepiej. Druga połowa to już naprawdę kawałek prawdziwego futbolu. Zszedłem z boiska, bo nie jestem przygotowany na 90 minut. Z takim przeciwnikiem jak Lech trzeba być czujnym do końca i moja obecność na boisku była w końcówce zbyteczna - stwierdził.
Obecny na Łazienkowskiej nowy selekcjoner reprezentacji Polski, Stefan Majewski chwalił po spotkaniu Grzelaka, z którym współpracował w Widzewie Łódź. - Jeżeli mogę wyróżnić kogoś spoza kadry, to takim zawodnikiem był dziś Bartek Grzelak. Jeżeli dalej tak będzie grał na pewno będzie mógł liczyć na powołanie - stwierdził "Doktor".
Co na to Grzelak? - Chwalił mnie selekcjoner? Ja za trenera Majewskiego grając w Widzewie miałem swój najlepszy okres. Komu jak komu, ale jemu na pewno nie musiałem niczego udowadniać - skwitował Grzelak.

Iwański: Chcę zaistnieć w kadrze

- Byliśmy o dwie bramki lepsi od Lecha. Po trafieniu Bartka Grzelaka, który po dziesięciu miesiącach niegrania zagrał dziś bardzo, bardzo dobrze, tak jakby nie miał tej przerwy, mogliśmy być spokojni - stwierdził rozgrywający Legii Warszawa, Maciej Iwański.
Iwański był pomijany przez Leo Beenhakkera przy powołaniach do reprezentacji Polski, ale jego następca, Stefan Majewski już przy pierwszej okazji wysłał zaproszenie do 28-letniego pomocnika. - Bardzo miło się zrobiło, że dostałem powołanie do kadry. Ja zawsze staram się grać jak najlepiej. Forma zależy tylko od dyspozycji dnia. Głęboko wierzę, że reprezentację stać jeszcze na awans do mistrzostw świata. Musimy patrzeć jednak na siebie, ale i na innych. Nie traktuję życia w takich kategoriach, że sprawiedliwości stało się zadość. Jeżeli komuś moja gra się nie podobała, to przecież nie mogę się obrażać. Teraz mam powołanie, ale ja nie chcę tylko być w tej kadrze. Chcę w niej zaistnieć. Czyli nie tylko być, ale i grać - powiedział po meczu.

AnGo/ASInfo

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty