Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > Ekstraklasa

Cracovia - Polonia Warszawa 1-2 (1-1)

0-1 Gołębiewski 30
1-1 Matusiak 45
1-2 Brzyski 72 (wolny)

Sędziował Mariusz Trofimiec (Kielce). Żółte kartki: Klich - Mąka. Widzów 2500.
CRACOVIA: Merda - Moskała (67 Pawlusiński), Polczak, Wasiluk, Sasin - Sacha, Szeliga, Klich, Owsjannikow - Ślusarski (79 Suworow), Matusiak (83 Kaszuba).
POLONIA: Gliwa - Mynar (80 M. Sokołowski), Jodłowiec, Skrzyński, Brzyski - Trałka, Andreu, Ł. Piątek (59 Marcelo Sarvas) - J. Gancarczyk (65 Mąka), Gołębiewski, A. Mierzejewski.

Sympatycy obu drużyn od wielu lat darzą się wyjątkową sympatią. Tym razem kibiców z Warszawy nie było na Suchych Stawach zbyt wielu, stąd trudno mówić o spotkaniu przyjaźni. Na murawie sentymentów nie było. Od początku zaatakowali poloniści i osiągnęli przewagę. Po 20 minutach oddali pięć strzałów przy żadnym "Pasów". Warto odnotować uderzenie w 6 minucie Trałki z ponad 30 metrów, po którym Merda wyciągnął się jak struna i wybił futbolówkę z "okienka". W 20 minucie Gołębiewski wykorzystał nieporozumienie Polczaka i Szeligi, pociągnął z piłką lewą stroną i huknął z narożnika pola karnego. I w tym przypadku bramkarz Cracovii był na miejscu. Najlepszą okazję miał cztery minuty później Piątek, ale nie trafił w piłkę z kilku metrów. Gospodarze nadal grali niemrawo i nie byli w stanie zagrozić bramce gości.
W 25 minucie Gancarczyk mijał kolejnych rywali jak na stoku narciarskim i oddał strzał z 17 metrów. Futbolówka zmierzała do siatki przy słupku, lecz udaną interwencją popisał się Merda. W 30 minucie stało się to, czego można było oczekiwać. Skrzyński długim, prostopadłym podaniem uruchomił Gancarczyka, ten odegrał w polu karnym do Gołębiewskiego, który z 11 metrów po ziemi skierował piłkę do pustej bramki. Wydawało się, że krakowianie do przerwy nie oddadzą strzału, a tymczasem w ostatniej minucie doprowadzili do wyrównania. Po dośrodkowaniu z prawej strony Klicha piłka minęła Mynara i Owsiannikowa, po czym zamykający akcję Matusiak z bliska skierował ją do bramki.

Po zmianie stron niewiele się działo, a zespoły sprawiały wrażenie zadowolonych z wyniku remisowego. W 54 minucie uderzał zza linii pola karnego, lecz futbolówka poszybowała tuż nad poprzeczką. W 61 minucie na boisko miał wejść Daniel Mąka, ale sędzia boczny nie zezwolił na zmianę, bowiem piłkarz miał inny numer na koszulce a inny na spodenkach. Musiał więc udać się do szatni i zmienić dolną część garderoby, co zajęło blisko pięć minut. Kilku minut później przy linii bocznej przygotowywał się do zmiany gracz Cracovii i ten sam arbiter liniowy chciał sprawdzić obuwie zawodnika. - Panie sędzio, techniczni grają w lankach - miał powiedzieć Pawlusiński.
Polonia grała słabiej niż w pierwszej części, a mimo to ponownie wyszła na prowadzenie. W 72 minucie Owsiannikow faulował Mierzejewskiego; rzut wolny z 28-30 metrów egzekwował Tomasz Brzyski i trafił w górny róg. W ostatniej minucie do wyrównania powinien doprowadzić Wasiluk, ale nie trafił czysto w piłkę z zaledwie kilku metrów od bramki.
- Udowodniłem, że potrafię strzelać bramki. We wtorek gramy z Legią i musimy wygrać, aby zapewnić sobie utrzymanie - podsumował Tomasz Brzyski.

(AnGo)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty