Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > C klasa (Kraków II)
I RUNDA PP W KRAKOWIE: W karnych 16-17! Sensacyjna Agricola z Klimontowa2009-10-07 18:31:00

Środowe mecze I rundy Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Kraków:
AGRICOLA Klimontów (C klasa) - PROSZOWIANKA Proszowice (VI liga) 0-0, karne 5-4
POGOŃ Skotniki (VI liga) - GARBARNIA II Kraków (VI liga) 2-7 (2-3)

POGOŃ Miechów (VI liga) - BRONOWIANKA Kraków (VI liga) 0-6 (0-4)

TONIANKA Tonie (B klasa) - ZIELEŃCZANKA Zielonki (VI liga) 4-5 (1-4)

GRĘBAŁOWIANKA Kraków (A klasa) - SOKÓŁ KOCMYRZÓW (VI liga) 2-5 (1-2)

ARMATURA Kraków (A klasa) - CLEPARDIA Kraków (VI liga) 0-4 (0-1)

COBRA WĘŻERÓW (C klasa) - SŁOMNICZANKA Słomniki (VI liga) 1-7 (1-3)

VICTORIA Kobierzyn (B klasa) - GROM Kraków (C klasa) 9-0 (5-0)

PŁASZOWIANKA Kraków (VI liga) - WAWEL Kraków (VI liga) 4-4, karne 16-17

TRAMWAJ II Kraków (B klasa) - TS RYBITWY (B klasa) 0-4

WIŚLANIE Jaśkowice (A klasa) - WIECZYSTA Kraków (VI liga), mecz się nie odbył (decyzję o tym, czy Wiślanie wygrają walkowerem, czy też zostanie wyznaczony nowy termin spotkania - podejmie Podokręg).

Niedziela, 11 października, godz. 11.00
ORLĘTA RUDAWA (B klasa) - POTOK WIĘCKOWICE (B klasa)

Do II rundy bez gry awansowały zespoły Bratniaka i Grzegórzeckiego Kraków.

16-17 w karnych!!!

Płaszowianka Kraków - Wawel Kraków 4-4 (3-1), karne 16-17

Gole: A. Chróściel 2, Szmalec, Zdebski - Dziedzic, Dioniziak, Lipowski, Podolecki

Sędziowali: Tomasz Musiał oraz Paweł Bagan i Adam Budziński.
PŁASZOWIANKA:
Pietrzyk, Leśniak, Maciej Roda, Mateusz Roda (46 Zdanowski), Zdebski, Trojański (46 Kluza), Kasprzyk, K. Chróściel (46 Wajda), Szmalec, Sadowski, A. Chróściel.

WAWEL: Michalec, Pałaszewski, Sieczko, Brodowski, Stasiak, Tomoń, Kawski (46 Szumiec), Dioniziak, Lipowski, Podolecki, Dziedzic.

 

Gospodarze prowadzili już 4-1 i byli właściwie pewni wygranej. Nawet trener "wojskowych" Henryk Szymanowski stwierdził w tym momencie, że mecz jest już przegrany... Tymczasem Wawel nieoczekiwanie zdołał wyrównać, a uczynił to w ostatniej sekundzie meczu Podolecki pięknym uderzeniem z 30 metrów w "okienko".

Karne, jeśli nie zostaną zapisane do Księgi Guinnessa, to na pewno przejdą do historii rozgrywek o Puchar Polski podokręgu krakowskiego... W pierwszej serii oba zespoły spudłowały po razie, było 4-4. A później rozpoczęło się bardzo dłuuuugie strzelanie. Karny za karny, nawet bramkarz Płaszowianki Pietrzyk zaliczył trafienie. Przy stanie 16-16 nie trafił Leśniak z zespołu gospodarzy, a Brodowski z Wawelu nie zmarnował szansy i zakończył ten maraton jedenastek.

 

Rekordowa ilość karnych sprawiła, że prawie nikt z obecnych na meczu nie wiedział jakim rezultatem zakończyło się strzelanie jedenastek. Wiedział na pewno sędzia Tomasz Musiał, który wpisał do protokołu 17-16 dla Wawelu...

RST

Największa sensacja! Prosto z Irlandii na mecz do Klimontowa

Agricola Klimontów - Proszowianka 0-0, karne 5-4

Karne:
0-0 Maciej Przeniosło (obok bramki)
1-0 Piotr Frączek
1-1 Michał Gorzkowski
2-1 Tomasz Piotrowicz
2-2 Robert Niedźwiedź (bramkarz Proszowianki)
3-2 Michał Bogucki
3-3 Dawid Wrona
4-3 Artur Wirek
4-4 Tomasz Przeniosło
5-4 Szczepan Wojasiński

Sędziował Radosław Wilk z Krakowa. Żółte kartki: Dawid Wrona, Paweł Sowa. Widzów 100, w tym ok. 60 z Proszowic.
AGRICOLA:
Kamil Pełka - Michał Bogucki, Łukasz Kopeć, Artur Ząbek, Grzegorz Rybiński - Paweł Kot (85 Michał Stachura), Tomasz Piotrowicz, Szczepan Wojasiński, Michał Stanek - Michał Maj (75 Artur Wirek), Tomasz Makola (45 Piotr Frączek).
PROSZOWIANKA: Dominik Zawartka - Wojciech Jelonkiewicz, Łukasz Szaporów, Michał Gorzkowski, Łukasz Jasielski - Mateusz Stopiński, Olaf Gorzkowski, Tomasz Pacyga (60 Tomasz Przeniosło), Sławomir Gałkowski (60 Maciej Przeniosło) - Dawid Wrona, Paweł Sowa (60 Robert Niedzwiedź).

 

Spotkanie C-klasowca z VI-ligowcem rozegrane w Opatkowicach było - o, dziwo - bardzo wyrównane, mimo że goście wystąpili w zasadzie w pierwszym składzie. W ciągu 90 minut padły nawet bramki dla jednej i drugiej drużyny, ale obie ze spalonych. W II połowie Proszowianka wprowadziła na boisko T. Przeniosłę i M. Przeniosłę, ale nic to nie dało, do końca utrzymał się wynik bezbramkowy. Goście mieli "setkę", nie wykorzystaną przez Wronę, miejscowi też mieli szansę na zwycięskiego gola.


- Graliśmy mądrze piłką, a przy tym ambitnie i walecznie, co przyniosło chyba największy sukces w historii klubu. Teraz chcielibyśmy zagrać ze Słomniczanką... - mówi prezes i sponsor Agricoli, Grzegorz Cichy.


- To był równy pojedynek, przez cały mecz nie było widać różnicy klas. Jestem zaskoczony in plus postawą drużyny - cieszył się trener C-klasowca, Jerzy Nowak, który 3 miesiące temu zakończył karierę sportową. Przez 18 lat grał w... Proszowiance, takie zwycięstwo ma więc dla niego szczególny charakter. Na mecz przybyło około 50 kibiców z Proszowic (do Klimontowa jest zaledwie 9 km), niektórzy pytali nawet Nowaka komu kibicuje. Odpowiedź mogła być jedna, oczywiście Agricoli...


Mecz był także szczególnym przeżyciem dla Szczepana Wojasińskiego, który też grał kiedyś w Proszowiance, a obecnie zdobył jakże ważnego gola z karnego na 5-4. Do Klimontowa przybył niemal prosto z Irlandii, gdzie pracował i grał przy okazji w amatorskim zespole w Cork.


- To nasz piękny dzień - mówi prezes Cichy. - Godny podkreślenia jest fakt, że w naszej drużynie grają wyłącznie mieszkańcy gminy Proszowice - z Proszowic, Opatkowic, Klimontowa. Stworzyła się bardzo fajna atmosfera wokół futbolu, chcemy w tym sezonie awansować do B klasy, a w następnym do A... Wspiera nas na tej drodze Bank Spółdzielczy w Proszowicach.
RST

Niech Pan to opisze Tacie...

Pogoń Skotniki - Garbarnia II Kraków 2-7 (2-3)

1-0 Zontek 1
1-1 Dobrucki 10
1-2 Ł. Machno 19
1-3 Wojciechowski 37
2-3 M. Machno 39
2-4 Dobrucki 64
2-5 Juraszek 65 (karny)
2-6 Kaim 69
2-7 Juraszek 82
Sędziowali: Łukasz Bartosik oraz Tomasz Gajewski, Wojciech Popow (Kraków). Żółta kartka: Kwiatkowski. Czerwona kartka: Kozłowski (67). Widzów 100.
POGOŃ:
Duchnowski - Musiał (46 Braś), Wojdyła, Wiśniewski, Kozłowski - Karpierz, Torba (53 Dziedzic), Badura, Zontek (68 Gumułka) - M. Machno (46 Strug), Różycki.
GARBARNIA: Wróbel (46 Kwiatkowski) - Nakończy (46 Kaim), Lelek, Juraszek, Krawiec - Ł. Machno (68 Przysiężniak), Lompczyk (73 Malarz), Jamka, Krzysztonek - Wojciechowski, Dobrucki.

Pogoń Skotniki zagrała bez pięciu graczy z podstawowego składu, ale i tak mecz rozpoczął się dla niej rewelacyjnie. To Marcin Zontek posłał piłkę do siatki Konrada Wróbla. W której sekundzie? - Dokładnie w 18. - materialny dowód zarejestrowany przez prywatną kamerę używaną dla potrzeb klubowych przedłożył Grzegorz Sycz. Jego ojciec był przed II wojną zawodnikiem, zaś po okupacji działaczem i trenerem Garbarni. Grzesiek niedawna został prezesem Klubu Kibica RKS. Na niemal wszystkich meczach „Brązowych” (od seniorów do juniorów) pojawia się znacznie dłużej. 

Sycz junior zebrał dzisiaj multum materiałów do programu „Stadiony Świata”. Abstrahując od wyraźnie osłabionego składu rywali i od rangi spotkania - rezerwy Garbarni zagrały popisową partię. Szybko otrząsnęły się z szoku i osiągnęły zdecydowaną przewagę. Jej odzwierciedleniem był grad bramek, co jedna to piękniejsza. Wprawdzie jeszcze przy stanie 0-1 Dariusz Wojciechowski zmarnował „setkę” po idealnym dograniu piłki przez Pawła Dobruckiego, ale za moment Dobrucki ładnie przelobował bramkarza Pogoni. W 19. minucie Karol Duchnowski był bezradny po nieuchronnym sfinalizowaniu przez Łukasza Machnę efektownej akcji z najważniejszym udziałem Kamila Krzysztonka. Bramka numer „3” padła po koronkowej wymianie podań, Wojciechowski świetnie wyczuł intencje Dobruckiego i prostopadłe podanie zamienił na bezapelacyjny strzał do siatki.

Jeszcze przed pauzą Michał Machno po minięciu Wróbla dopełnił formalności. Machno z Pogoni i Machno z Garbarni to akurat kuzyni... Natomiast tuż po zmianie stron Bartosz Kwiatkowski znakomicie wygrał bezpośredni pojedynek z Adrianem Różyckim. I na tym skończyły się aktywa Pogoni, na dodatek z rąk doskonale prowadzącego zawody Łukasza Bartosika słusznie ujrzał czerwoną kartkę Kamil Kozłowski. Grając w osłabieniu liczebnym Pogoń była skazana na zagładę. Wprawdzie Duchnowski efektownie obronił groźne uderzenia Jakuba Juraszka i Krzysztofa Jamki z rzutów wolnych, lecz egzekucja zbliżała się nieuchronnie. Znakomitą akcję Jamki (był prawdziwym reżyserem gry) z Wojciechowskim zamknął jak należy Dobrucki. Za moment tego zawodnika przewrócono w polu karnym, Juraszek pewnie wykonał „jedenastkę”. 

Na 6-2 podwyższył Patrycjusz Kaim pierwszorzędnym strzałem z lewej nogi po przytomnym wycofaniu piłki przez Krzysztonka. - Niech Pan to opisze Tacie, bo inaczej nie uwierzy... - poprosił Kaim junior. Nie ma sprawy, właśnie to zrobiłem. Festiwal goli też zakończył się efektownie. - Jesteś? - rzucił Łukasz Krawiec kornerowe hasło do Juraszka. Za chwilę zacentrował piłkę wprost na głowę kolegi, Juraszek trafił do siatki i można było schować notes. Tym bardziej, że przy takiej produkcji bramek za chwilę mogłoby w nim zabraknąć miejsca.
Jerzy Cierpiatka

 

Juniorzy kontra seniorzy

Pogoń Miechów - Bronowianka Kraków 0-6 (0-4)

0-1 Frankowski 9
0-2 Sadzikowski 26
0-3 Równiatka 37
0-4 Równiatka 40
0-5 A. Kubik 73 (karny)
0-6 Wolański 79
Sędziowali: Tomasz Piróg oraz Tomasz Urban i Patryk Garzeł. żółte kartki: Hejmo (dwie). Czerwona kartka: Hejmo (P, 24, dwie żółte). Widzów 50.
POGOŃ:
Ł. Paczyński - Szostakowski (Borowiec), M. Piwowarski, Pajda, Solarz - Dąbrowski (Kula), Dudziński, Duniec (K. Szymanek), Kordas - Dudek (75 Miszczyk), Hejmo.
BRONOWIANKA: Nowak - Gilarski, Ł. Kubik, A. Kubik, Strawa - Warczak, Wójcikowski, Góral, Sadzikowski - Frankowski, Równiatka. W II połowie weszli: Jóźwik, Osowski, Mazur, Wolański.

Trener Pogoni Jacek Matyja dał odpocząć prawie całej pierwszej drużynie, wystawił w zasadzie skład z II ligi juniorów, wzmocniony jedynie bramkarzem Ł. Paczyńskim, Dudzińskim, Dąbrowskim i Hejmą. Ten ostatni w dodatku okazał się nie wzmocnieniem, a... osłabieniem, gdyż w 24. minucie puścił pod adresem sędziego taką wiązankę, że ten w ciągu parunastu sekund pokazał mu dwie żółte kartki i na do widzenia czerwoną...

Grając w dziesiątkę juniorzy miechowscy nie mieli absolutnie nic do powiedzenia w starciu z rutynowaną ekipą z Bronowic, dowodzoną przez braci Kubików, Gilarskiego, Frankowskiego... To była różnica kilku klas. Goście od początku z łatwością wypracowywali sobie pozycje strzeleckie, gdyby mieli lepiej nastawione celowniki, to wygraliby w dwucyfrowych rozmiarach. Skończyło się na zdobyciu pół tuzina goli.

Pierwszy gol padł po rajdzie Warczaka prawą stroną, nastąpiło dośrodkowanie na pole karne do Równiatki, ten głową odegrał do pozostawionego bez żadnej opieki Frankowskiego, który z 10 metrów strzelił w dolny róg bramki.
Bardzo efektowny był finał akcji z 17. minuty. Piłka krążyła od nogi do nogi, goście wyprowadzili miechowską obronę w pole i Równiatka mając przed sobą absolutnie pustą bramkę huknął w poprzeczkę... Równiatka pokochał od tej pory strzały w poprzeczkę, bo swój wyczyn powtórzył jeszcze w I połowie dwukrotnie! Skuteczność odzyskał dopiero przy czwartej próbie zdobycia bramki, w 37. minucie, kiedy indywidualną akcję zakończył uderzeniem obok bramkarza. Po chwili trafił do siatki po raz wtóry - dochodząc do centry szybciej niż golkiper i obrońca Pogoni. Wcześniej ładnego gola, po długim podaniu, zdobył Sadzikowski, który wyszedł na czystą pozycję i uprzedził interweniującego Ł. Paczyńskiego. W tej części gry ponadto dwa razy w słupek trafił Frankowski.

Po przerwie Pogoń jeszcze bardziej odmłodziła skład, ale i goście wprowadzili na boisko młodzież. Mimo ogromnej przewagi krakowianie strzelili tylko dwa gole. Najpierw z karnego pewnie uderzył Arkadiusz Kubik, a niebawem ładnie technicznie strzałem z kąta zaskoczył bramkarza junior Wolański.

Miechowianie dopiero w końcówce mogli uzyskać honorowe trafienie. W 84. minucie junior Miszczyk miał dwie "setki" w jednej akcji. Będąc ponad 30 metrów przed bramką w sytuacji "sam na sam" trafił w wybiegającego bramkarza, a następnie odbitą piłkę próbował ulokować z ok. 25 m w pustej bramce. Strzelił jednak zbyt lekko i zmierzającą do siatki futbolówkę zdążył w ostatniej chwili wybić powracający Nowak. 3 minuty później bliski powodzenia był Kula, ale obrońca odbił piłkę na korner.

RK

 

Bramkarz w ataku

Tonianka Tonie - Zieleńczanka Zielonki 4-5 (1-4)

Gole: Pięta 2, Kraj, samob. - Kubiak 2, T. Kawa, Dudek, Rokosz.

 

- Na godzinę 15.30 nie zdołaliśmy skompletować składu, pierwszą połowę graliśmy więc w dziesiątkę, po przerwie dołączył Kolasa - mówi grający trener Zieleńczanki, Krzysztof Szumiec. - Mimo to właśnie w dziesiątkę prowadziliśmy 4-0. W pełnym składzie straciliśmy przewagę i gospodarze wyrównali na 4-4. W ostatniej minucie podałem na lewo do Dudka, ten zacentrował i Kubiak zdobył zwycięskiego gola.

 

Szumiec grał w I połowie ostatniego stopera, po przerwie przesunął się do przodu, to chyba ten manewr taktyczny sprawił, że gospodarze mieli łatwiejszy dostęp do bramki Zieleńczanki. Kłopoty kadrowe spowodowały, że etatowy bramkarz drużyny z Zielonek - Krzysztof Szot grał z konieczności w... ataku (bywało, że kiedyś, też z konieczności, grywał na tej pozycji w Pogoni Miechów), a bramki bronił Mazur. VI-ligowcy wystąpili bez Katarzyńskiego, Słoty, Barana, Bulaka, Dragosza.

RST

Bramkarz strzelił w "okienko"

Cobra Wężerów - Słomniczanka 1-7 (1-3)

Gole dla gości: Piotr Kaczor 2, Rojek 2, Trzeciakiewicz, Ochel, Dworzecki
SŁOMNICZANKA
: Dworzecki - A. Czarny, Strona, Kura, Belski, Kwiatkowski, Ochel, Trzeciakiewicz, Rojek, Paweł Kaczor, Cabaj. Grali także: Drożniak, G. Czarny, Piotr Kaczor.

 

- To był w zasadzie sparing, wygraliśmy bez trudu - mówi trener Słomniczanki, Marek Kowalski.
Jedną z bramek dla VI-ligowca zdobył... bramkarz Dworzecki, który z wolnego zza szesnastki trafił w samo "okienko". Gospodarze uzyskali honorowe trafienie przy stanie 0-2.

RST

Cztery gole Zawrzykraja

 

Grębałowianka - Sokół Kocmyrzów 2-5 (1-2)

0-1 Zawrzykraj 12
1-1 Smoleń 35
1-2 Dudziński 41
1-3 Zawrzykraj 54
1-4 Zawrzykraj 61
2-4 Lampart 77
2-5 Zawrzykraj 89
Sędziował Mariusz Ocieczek.
GRĘBAŁOWIANKA
: Bohun - Kołodziej, Buś (46 G. Mikołajczyk), Ochlust, Wilk - Krysiński, Smoleń (70 Rajca), Oleś (46 Lampart), Nawrot - Korfel, D. Karaś.
SOKÓŁ: Zbroja - P. Kopyśc, Gerhardt, Kubka, Kałkus - Sado, Poterek, Dudziński, Szewczyk - Marczykiewicz, Zawrzykraj.

Mecz pucharowy dla trenera Grębałowianki był dobrą okazją do sprawdzenia piłkarzy z tzw. długiej ławki. Nie skorzystał więc Sławomir Świeca z takich piłkarzy jak bramkarze - Piechnik i Biały oraz zawodników z pola - Orlewicz, Sowa, Krawczyk, K. Mikołajczyk, Cecuga, T. Karaś, Jarosz i Gregorczyk. W ekipie Sokoła brakowało m.in. Braka, Patera, Łacha, Piątka i Rudzińskich.

Na pewno dojrzalszy futbol zaprezentowali goście, częściej dochodzili do sytuacji strzeleckich, a najłatwiej przychodziło to Zawrzykrajowi, zdobywcy czterech goli. Mecz w pierwszej połowie mógł się podobać, bo też akcje były składniejsze i szybsze, a piłkarzom obu drużyn jeszcze chciało się grać. Ta część spotkania zakończyła się prowadzeniem przyjezdnych 2-1. Zespół Sokoła miał jeszcze trzy dobre okazje, ale wykonawcy pudłowali. Miejscowi tych okazji mieli mniej, a raz po strzale Nawrota w 31. minucie świetnie zachował się w bramce Zbroja.

Początek drugiej części spotkania mógł przynieść sukces miejscowym, ale znów kapitalnie bronił Zbroja po mocnych strzałach Nawrota w 48. i 51. minucie. Nie udało się jednym, zrobili to drudzy - goście podwyższyli na 3-1, gdy przeprowadzili kontrę w 54. minucie i Zawrzykraj nie miał problemów w sytuacji sam na sam z Bohunem. W 61. minucie było już 1-4 po prezencie obrońcy gospodarzy i ponownym trafieniu Zawrzykraja. Do głosu teraz doszli piłkarze Grębałowianki. Po trzech wykorzystanych zmianach, kontuzji uległ G. Mikołajczyk i ostatnie 18 minut goście grali z przewagą jednego piłkarza. Pomimo liczebnego osłabienia, gospodarze zdobyli bramkę w 77. minucie, po ładnej akcji Rajcy i Lamparta, który umieścił piłkę w siatce rywali. Wcześniej wyśmienitą okazję zmarnował Nawrot, który z bliska nie trafił w bramkę, a ostatnim dobrym uderzeniem miejscowych był strzał Krysińskiego w 80. minucie z odległości 30 metrów, ale znów Zbroja wyśmienicie obronił. W końcowej fazie meczu, po błędach obrony i bramkarza miejscowych w 89. minucie, Zawrzykraj przelobował Bohuna i tym samym zaliczył swoje czwarte trafienie, ustalając wynik spotkania na 5-2 dla Sokoła Kocmyrzów.

ZW (www.grebalowianka.pl)

Nadal niepokonani

Tramwaj II Kraków - Rybitwy Kraków 0-4 (0-1)

0-1 Wójcik
0-2 Wójcik
0-3 Godyń
0-4 Ł. Adamczyk
RYBITWY:
Tomczyk (46 Życzyński) - Janik, M. Olsza, A. Olsza, T. Paliś (55 Szuper) - Wyczesany, Godyń, D. Adamczyk, P. Paliś - Kuś, Wójcik (61 Ł. Adamczyk).

Podopieczni trenera Roberta Leśnowolskiego są nadal bez porażki w sezonie 2009/2010. Goście - jak podaje strona rybitwy.futbolowo.pl - objęli prowadzenie po golu kapitana Artura Wójcika, który - po podaniu ze środka boiska - na raty pokonał bramkarza Tramwaju, Brzostkiewicza. Wójcik podwyższył wynik po przerwie, wykorzystując błąd bramkarza. Gola nr 3 zdobył Godyń z karnego za faul na Ł. Adamczyku. Wynik ustalił Ł. Adamczyk, który przelobował golkipera gospodarza, asystował przy bramce Godyń.
Goście kończyli mecz w dziewiątkę, kontuzji doznali Kuś i Janik, a na ławce nie było już rezerwowych.

Armatura Kraków - Clepardia Kraków 0-4 (0-0)

Gole: Kuczek, Brandys, Sieniawski, Szremski
Sędziowali: Rafał Wiewiór oraz Mariusz Stolczyk i Bartosz Fortuna.
CLEPARDIA
: Mytych - Bosak, Kuczek, Gągol (65 Wach), Gumula - Ostrowski (55 Kwiecień), Kadłuczka (46 Sieniawski), Skotniczny, Szremski - Nykiel, Brandys.


Aktualizacja: 7-10-2009 22:30




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty