Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > B klasa (Myślenice)
Tylko remis Jaworu z Duklą

Dukla Bysina - Jawor Jawornik 2-2 (1-1)


0-1 St. Łapa 24
1-1 Hanusiak 35
1-2 Hudaszek 49
2-2 Figuła 84
Sędziowali: K. Cienkosz – A. Hojoł, D. Maślerz. Żółte kartki: Marszalik, Figuła – S. Woźniak (2), St. Łapa. Czerwona kartka: S. Woźniak (druga żółta – po zakończeniu meczu, w drodze do szatni).
DUKLA: Zarabski – Pachoń, Figuła, Szatan, P. Zięba – Skowronek (85 Jasuba), Ryś (53 Łętocha), Hanek, Tęczyński (33 Hanusiak)– M. Zięba, Marszalik.
JAWOR: Ocetkiewicz – Hyla, M. Łapa I, M. Łapa II, J. Woźniak – M. Podoba, S. Woźniak, Hudaszek (68 J. Podoba), Bartosz (27 K. Podoba) – Zając, St. Łapa (86 Ptasiński).

Statystyki:

Strzały (celne):     6 (3) – 16 (8)
Rzuty rożne:    3 – 6
Spalone:    4 – 3
Faule:     7 – 13
Żółte kartki:    2 – 2
Czerwone kartki:    0 – 1

Posypała się ofensywa Jawora tuż przed pierwszym meczem rundy rewanżowej, do kontuzjowanego Sebastiana Łapy doszła absencja Zielińskiego, który doznał kontuzji podczas wtorkowej gierki treningowej z Wrzosami. Na domiar złego z powodów osobistych zagrać nie mógł Piskorz, a Piotrowicza nie udało się zatwierdzić do gry z powodu braku kompletu dokumentów... Wymusiło to roszady w składzie, z obrony na pozycję defensywnego pomocnika przesunięty został S. Woźniak, jego miejsce zajął Hyla. W ataku z konieczności zagrał Zając ze St. Łapą.

Obie drużyny mecz zaczęły chaotycznie, jako pierwszy szyki zwarł Jawor, a sygnał do ataku dał grający trener Łukasz Zając strzelając kąśliwie w "krótki" róg po indywidualnej akcji, Zarabski nie dał się jednak zaskoczyć. Pierwszy kwadrans należał zdecydowanie do gości, dwa razy z ostrego kąta strzelał Bartosz, dwukrotnie uderzał Zając – raz nawet trafił do siatki, ale sędzia (niesłusznie, co widać w skrócie z meczu) odgwizdał spalonego po prostopadłym podaniu St. Łapy. Gospodarze odpowiedzieli tylko dwoma niecelnymi strzałami z dystansu.

W 24. minucie Jawor wyszedł na prowadzenie, Hudaszek zakręcił obrońcą w polu karnym, wyłożył piłkę stojącemu na piątym metrze St. Łapie, a temu pozostało dostawić nogę i wpakować piłkę do pustej bramki.

Po zdobyciu gola przyjezdni cofnęli się, ambitnie grający gracze z Bysiny atakowali, ale zwykle ich akcje kończyły się na linii pola karnego. Obrona Jawora w 35. minucie popełniła jednak jedyny w tej odsłonie błąd, w środku pola nikt nie zaatakował P. Zięby, ten zagrał prostopadle do Hanusiaka, który w sytuacji sam na sam po rękach Ocetkiewicza strzelił do siatki. Nadmienić warto, że strzelec bramki pojawił się na boisku 120 sekund wcześniej...

W 44. minucie St. Łapa po indywidualnej akcji miał szansę na przywrócenie prowadzenia, ale jego przymiarka z 16 m była niecelna.

Druga połowa zaczęła się od ataków Jawora, przyniosły one efekt już po 4 minutach. Zając dostał podanie w "uliczkę" od M. Podoby, przegrał co prawda pojedynek sam na sam z bramkarzem, ale zbyt krótko wybita przez obrońcę piłka trafiła na 18. metr do Hudaszka, który mocnym strzałem z lewej nogi umieścił ją w siatce.

To wydarzenie zdominowało przebieg drugiej połowy, Jawor znów się cofnął oddając plac gry Dukli i czyhając na kontrataki. Akcje gospodarzy znowu rozbijały się na pewnie grającej defensywie jaworniczan, jedynym zagrożeniem były rzuty wolne wykonywane przez Marszalika, który jednak nie miał najlepiej ustawionego celownika.

Jawor za to miał co najmniej kilka stuprocentowych sytuacji do podwyższenia wyniku. Wszystkie za sprawą Zająca, który najpierw (51. minuta) strzelił zbyt słabo z 16 m, następnie w 67. minucie był o włos od przelobowania Zarabskiego. W 77. minucie w kolejnej sytuacji sam na sam grający trener gości strzelił z ostrego kąta za słabo, ale w 78. minucie w sobie tylko wiadomy sposób zmarnował "dwustuprocentową" okazję. Błąd w wyprowadzeniu piłki popełnili miejscowi, futbolówka trafiła do stojącego przed polem karnym Zająca, miał on przed sobą bramkarza, minął go, ale z 16 metrów nie trafił do pustej bramki...

Zemściło się to na Jaworze 6 minut później, gdy Marszalik przeprowadził dynamiczny rajd, zagrał w pole karne do wbiegającego Figuły, a ten wpakował piłkę do siatki z najbliższej odległości.

W końcówce desperackie ataki przyjezdnych nie przyniosły już groźnego strzału na bramkę, najbliższy powodzenia był debiutujący w drużynie Ptasiński, ale w zamieszaniu po rzucie rożnym nie trafił czysto w piłkę.

Spotkanie zakończyło się sporym zgrzytem, nieźle prowadzący zawody arbiter zakończył je równo po 90 minutach, nie przedłużając spotkania mimo 4 zmian w drugiej połowie i kilku przerw gdy zawodnikom udzielana była pomoc; co więcej, zrobił to gdy Jawor szykował się do wykonania rzutu rożnego rzucając wszystkie siły w pole karne. Z tą decyzją sędziego nie mógł się pogodzić S. Woźniak, wyraził to w drodze do szatni w niewybrednych słowach, za co został już po meczu ukarany drugą żółtą kartką...

Jawor stracił nie tylko dwa bezcenne punkty, po brutalnym ataku obrońcy poważnej kontuzji doznał Robert Bartosz, prawdopodobnie nie zagra on już do końca sezonu (ma rozerwaną torebkę stawową i naderwane więzadła stawu skokowego). Myśląc o czołowych lokatach w lidze nie można tracić punktów z jednym z outsiderów. Gospodarze oddali dziś tylko 3 strzały w tzw. światło bramki, dwa z nich wpadły do siatki. Powinszować, a w zasadzie pozazdrościć skuteczności...

globusnc

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty