Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > B klasa (Myślenice)
Hat-trick Sebastiana Łapy

Jawor Jawornik - Orzeł Nowa Wieś 4-1 (2-0)

1-0 Morlak 7
2-0 Seb. Łapa 23
2-1 Kaczor 63
3-1 Seb. Łapa 73
4-1 Seb. Łapa 89

Sędziowali: M. Ćwierz – K. Cienkosz, T. Bizoń. Żółte kartki: Zieliński – Suś, Kaczor, S. Sędzik.
JAWOR: Ocetkiewicz – J. Woźniak, M. Łapa I, M. Łapa II, Węgrzyn – Seb. Łapa, Hudaszek (81 Zając), Morlak, Bartosz (46 M. Podoba) – St. Łapa (71 Wilkołek), Zieliński (86 Cygan).
ORZEŁ: Denis - Dyrda, Kupiec, Hartabus (36 Nowak), Suder - D. Sędzik, S. Sędzik (79 Trzaska), Suś, Jamka, Wrona (29 Nosal) - Stanek (46 Kaczor).

Jawor do meczu z Orłem przystąpił mocno zmotywowany i skoncentrowany. Początek należał zdecydowanie do miejscowych, co bardzo szybko, bo już w 7. minucie, przyniosło efekt bramkowy. Hudaszek dostał podanie z autu od Zielińskiego, podciągnął do linii końcowej i zacentrował wzdłuż bramki. Wbiegającemu Morlakowi pozostało tylko przyłożyć nogę i z najbliższej odległości wepchnąć piłkę do siatki.

Po wymarzonym początku Jawor spuścił z tonu i inicjatywę przejął Orzeł. Tyle tylko, że defensywa miejscowych nie popełniała większych błędów i w zasadzie jedyne zagrożenie pod bramką Ocetkiewicza miało miejsce po stałych fragmentach gry. Jawor od czasu do czasu kontratakował, ale także bez konkretnych szans bramkowych.

W 23. minucie gospodarze podwyższyli prowadzenie, Zieliński popisał się długim wrzutem z autu, wbiegający Seb. Łapa trącił głową piłkę, a ta nad desperacko interweniującym bramkarzem wpadła do siatki. Kilka minut później goście mogli mówić o sporym szczęściu gdy futbolówka po strzale Zielińskiego z wolnego ostemplowała słupek.

W 30. minucie po błędzie w rozegraniu piłki Orzeł miał najlepszą sytuację w tej części gry, D. Sędzik w sytuacji sam na sam minął już nawet bramkarza, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i piłkę zdołał sparować wracający do bramki "Ocet". Ostatni kwadrans swoim poziomem nie zachwycił, akcje przenosiły się spod jednego pola karnego pod drugie, a kończyły z reguły niecelnymi strzałami z dystansu.

Druga połowa rozpoczęła się od fatalnego kiksu obrońcy gości Kupca; będąc na połowie boiska chciał on podać do swojego bramkarza, zamiast tego wypuścił w "uliczkę" Zielińskiego. Snajper Jaworu będąc sam na sam z Denisem miał chyba zbyt dużo czasu i przekombinował posyłając futbolówkę nad bramką.

Chwilę później mogło się to skończyć źle dla miejscowych, ale Kaczor po podaniu za plecy obrońców przeniósł piłkę nad poprzeczką będąc oko w oko z bramkarzem. W pierwszym kwadransie po przerwie przebieg gry był bardzo podobny do tego z meczu Staw – Jawor, rozegranego tydzień wcześniej. Goście przeważali, ale nie mieli pomysłu na sforsowanie obrony i stworzenie sytuacji bramkowej, a gospodarze kontratakowali. W 50. minucie Denis interwencją poza polem karnym ubiegł szarżującego Zielińskiego. Popularny "Zielu" miał chwilę później kolejną dobrą sytuację, ale nie był to jego dzień i strzał z lewej nogi minął słupek.

W 63. minucie Orzeł strzelił bramkę kontaktową, choć 90% zasługi przy trafieniu Kaczora spada na Ocetkiewicza. Rutynowany bramkarz Jaworu popełnił szkolny błąd wypuszczając z rąk piłkę po niegroźnym dośrodkowaniu, napastnikowi gości zostało skierować ją do pustej bramki. Po zdobyciu gola Orzeł złapał wiatr w żagle i zepchnął miejscowych do defensywy; między 64. a 66. minutą D. Sędzik trzy razy postraszył strzałami zza pola karnego, raz piłka po poprzeczce wyszła na aut bramkowy, raz Ocetkiewicz z niemałym trudem piąstkował, w trzecim przypadku futbolówka przeszła obok słupka.

Przyjezdni atakując większymi siłami przeszli na grę trzema defensorami, przez co Jawor miał pole do popisu przy wyprowadzaniu kontrataków. Najbliżej powodzenia był w 68. minucie M. Podoba, ale po podaniu od Zielińskiego przestrzelił z 10 metrów. W 73. minucie po bardzo ładnej, koronkowej akcji Zieliński dośrodkował do wbiegającego w pole karne Sebastiana Łapy, ten strzelił bez zastanowienia, piłka po drodze zmieniła kierunek odbijając się od nogi Dyrdy i wpadła do siatki.

Po tym trafieniu Orzeł stracił rezon i chyba przestał wierzyć w odwrócenie losów meczu. Jedynym pomysłem na sforsowanie pewnie grającej obrony były strzały z dystansu, w których celował Suś, ale trzy razy jego uderzenia pod poprzeczkę z 30-35 metrów wybijał Ocetkiewicz.

Jawor w tym czasie miał multum szans na podwyższenie wyniku, najlepsze z nich zmarnował Seb. Łapa, który dwa razy przegrał pojedynek oko w oko z Denisem; mógł podawać w tych sytuacjach do Zielińskiego i Wilkołka, którzy mieli przed sobą pustą bramkę. Widać pomocnik gospodarzy za szybko chciał skompletować hat-trick. Udało mu się to zresztą w 89. minucie po pięknej solowej akcji, w której ośmieszył obrońcę i tym razem wyszedł górą z pojedynku z bramkarzem.

globusnc

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty