Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > B klasa (Myślenice)
Inicjatywę miał Jawor, a wygrał Staw

Staw Polanka - Jawor Jawornik 3-1 (1-1)

1-0 Fijał 23
1-1 Zieliński 35
2-1 Motyka 50
3-1 Dąbrowski 90+1

Sędziowali: K. Cienkosz – R. Kolbiarz, P. Leśniak. Żółte kartki: Jawor – Cebula.
STAW: Wojtyca - Biel, Fijał, K. Kochan, S. Kochan (89 Chwaja) - Jawor, Leśniak, Opydo (62 Telicki), Skałka (46 Dąbrowski), Wierzbicki - Motyka (87 Wróblewski).
JAWOR: Komorowski – Piskorz, M. Łapa II, Węgrzyn, S. Woźniak (66 Wilkołek) – Bartosz (54 St. Łapa), Seb. Łapa, Hudaszek (66 J. Podoba), M. Podoba – Zając, Zieliński (76 Cebula).

Początek meczu należał do Jaworu, głęboko cofnięci gospodarze oczekiwali na ataki przyjezdnych. Pierwszą groźną akcję przeprowadził duet Hudaszek - Zieliński, ten pierwszy posłał prostopadłą piłkę z własnej połowy a popularny "Zielu" wpadł w pole karne, ale jego mocny strzał sparował nogami bramkarz. Chwilę później miejscowi wykorzystali nieporozumienie obrońców, oko w oko z Komorowskim stanął Motyka, lecz jego strzał wślizgiem zablokował wracający M. Podoba.

Jawor nadal przeważał, ale poza kilkoma stałymi fragmentami gry, nie zakończonych celnym strzałem, nic nie zdziałał. Najbliższy powodzenia był Zając po sytuacyjnym strzale z 18 m, piłka o centymetry minęła słupek "świątyni" Wojtycy. Tymczasem pierwsze celne uderzenie Stawu w kierunku bramki strzeżonej przez Komorowskiego zakończyło się powodzeniem. Wybita przez obrońców futbolówka trafiła pod nogi Fijała, a ten strzelił z 30 metrów, niezbyt mocno, ale Komorowski popełnił błąd i pomiędzy jego rękami piłka wpadła do siatki.

Nie zrażony utratą bramki Jawor nadal miał inicjatywę. W 25. minucie minimalnie przestrzelił z 16 m Seb. Łapa, w 27. Zieliński z wolnego zmusił Wojtycę do maksymalnego wysiłku. 8 minut później w identycznej sytuacji napastnik Jaworu nie dał jednak szans bramkarzowi, strzelając precyzyjnie w "długi" róg.

W końcówce wreszcie zaatakował Staw, gospodarze mieli dwie wymarzone okazje do odzyskania prowadzenia, ale w obu przypadkach fatalnie przestrzelił Wierzbicki, który najpierw główkował z... 1 metra obok słupka, a chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu wolnego wypalił nad poprzeczką, a do bramki miał... 2 metry.

Drugą połowę znów lepiej zaczął Jawor, dwa razy zakotłowało się w polu karnym gospodarzy po długich wrzutach z autu. Ale nadeszła 50. minuta, która - jak się potem okazało - zadecydowała o wyniku. Po ostrym starciu przy linii bocznej padli na murawę Opydo i Bartosz, obrońcy Jaworu stanęli spodziewając się rzutu wolnego, ale sędzia nakazał grać dalej. Pierwszy do piłki dopadł Motyka, ograł Piskorza, zagrał "klepkę" z kolegą z drużyny i inteligentnym, technicznym uderzeniem w "długi" róg nie dał szans na interwencję bramkarzowi.

Wydawało się, że Jawor ruszy do zdecydowanych ataków, jak to miało w pierwszej połowie. Nic z tych rzeczy. Staw bardzo umiejętnie rozbijał wszelkie akcje ofensywne gości, sam przy tym bardzo groźnie kontratakując. Jedyne aktywa Jaworu to długie wrzuty z autu w pole bramkowe i kilka niecelnych strzałów z rzutów wolnych. Bezsilność przyjezdnych obrazuje fakt, że pierwszy celny strzał na bramkę Wojtycy nastąpił w 90+3. minucie... Jaworniczanie niby mieli inicjatywę i częściej posiadali piłkę, ale kompletnie bez zagrożenia dla rywala.

A Staw? Staw z kilku wyśmienitych okazji stworzonych po szybkich kontratakach wykorzystał tylko jedną. W 90+1. minucie, po pięknym podaniu Leśniaka, Dąbrowski minął bramkarza i strzelił do pustej bramki. Na uwagę zasługuje jeszcze przegrany przez tego samego zawodnika pojedynek oko w oko z Komorowskim z 68. minuty i potężny strzał w poprzeczkę Wierzbickiego w 74. minucie po akcji wypracowanej przez wszędobylskiego Motykę.

globusnc

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty