Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > B klasa (Myślenice)
Jawor odwrócił losy meczu w piorunującym stylu

Jawor Jawornik - Dukla Bysina 4-1 (0-1)

0-1 M. Zięba 25
1-1 Piskorz 46
2-1 Piskorz 47
3-1 Morlak 60
4-1 Morlak 80

Sędziowali: Ł. Żarski – R. Muniak, K. Cienkosz. Żółte kartki: Ocetkiewicz, M. Łapa I - ???
JAWOR: Ocetkiewicz – J. Cudak (82 Alama), M. Łapa I, Morlak, Pilch – Cebula, Piskorz, Węgrzyn (42 Kurowski), Bartosz – Hudaszek (80 Cygan).
DUKLA: Kasperek – Pachoń, Michał Ryś, Szatan, Figuła – Hanusiak, Tęczyński, P. Zięba, Górecki – Marszalik, M. Zięba oraz Druzgała, Mariusz Ryś, Łętocha.

Mecz zdecydowanie lepiej zaczęli goście, Jawor został zepchnięty do defensywy i przez pierwszy kwadrans miał poważne problemy z opuszczeniem własnej połowy boiska. Tyle tylko, że z przewagi Dukli nie wynikła ani jedna groźna sytuacja podbramkowa. W momencie gdy gra się trochę wyrównała przyjezdni uderzyli raz, a porządnie. W 25. minucie Marszalik dośrodkował z rzutu wolnego z prawej strony na „długi” słupek, tam oślepiony słońcem Ocetkiewicz minął się z piłką, a wbiegającemu M. Ziębie pozostało dołożyć głowę i strzelić do pustej bramki.

Po zdobyciu gola goście osiedli na laurach i gra się wyrównała. Gra toczyła się głównie w środku pola, skąd następowały prostopadłych zagrań do napastników. W 30. minucie takie zagranie Piskorza między obrońców trafiło pod nogi Hudaszka, ten popędził na spotkanie oko w oko z Kasperkiem, ale w idealnej sytuacji… podał mu piłkę do rąk. Chwilę później Węgrzyn zagrał do S. Łapy, ten uciekł obrońcom, lecz próbując lobować wybiegającego bramkarza gości wybrał wariant siłowy pudłując o dobry metr. Jawor miał jeszcze jedną dobrą okazję, ale po koronkowej akcji Bartosz składający się do strzału 5 metrów przed bramką został zablokowany przez obrońcę.

Dukla w tym czasie też próbowała powiększyć prowadzenie, najbliższy tego celu był w 40. minucie Tęczyński, któremu po rzucie rożnym piłka spadła „na nos” tuż przed bramką, ale w tej sytuacji sędzia odgwizdał zagranie ręką pomocnika gości. Tak więc prowadzeniem przyjezdnych 1-0 zakończyła się pierwsza połowa meczu. Co godne podkreślenia, w 10 spotkaniach tej rundy Jawor jako pierwszy tracił bramkę, jedyny wyjątek od reguły miał miejsce w meczu ze Stawem Polanka, zakończonym bezbramkowym remisem.

Jawor zaczął drugą odsłonę w piorunującym stylu. Kilkanaście sekund po wznowieniu gry Kurowski zagrał na lewo do Piskorza, a ten będąc przy linii bocznej na wysokości pola karnego huknął w swoim stylu bez zastanowienia. Kasperek, wysunięty na piąty metr, nie zdołał dosięgnąć piłki i ta wpadła mu „za kołnierz”. Bramka w stylu „stadiony świata”!

Kilkadziesiąt sekund później padł drugi gol. Może mniej efektowny ale za to dający prowadzenie gospodarzom. Hudaszek dośrodkował z rzutu rożnego na „długi słupek”, Morlak zgrał piłkę głową przed bramkę, a tam z najbliższej odległości Piskorz także głową strzelił nieuchronnie do siatki.

Radość miejscowych mógł zmącić kilka minut później Marszalik, ale jego sytuacyjny strzał w zamieszaniu w polu karnym intuicyjnie wybronił Ocetkiewicz rehabilitując się po części za puszczoną bramkę. Po odwróceniu losów meczu w ekspresowym tempie, Jawor spokojnie cofnął się do obrony i mądrze rozbijając chaotyczne ataki Dukli groźnie kontratakował. W 60. minucie rzut wolny z okolic linii środkowej wykonywał Piskorz, posłał długą piłkę w pole karne, a tam najwięcej sprytu wykazał wbiegający Morlak główką w pełnym biegu pokonując bezradnego bramkarza. Fatalny błąd popełnił w tej sytuacji stoper gości, źle obliczając lot piłki. Ostre słońce, które pomogło Dukli wyjść na prowadzenie w I połowie, w tej sytuacji ją całkowicie pogrążyło.

Po stracie trzeciej bramki przyjezdni nadal atakowali, ale zbyt dużo w ich akcjach było nerwowości i wzajemnych pretensji, godny odnotowania był tylko mocny, a zarazem niecelny strzał Tęczyńskiego z 12 metrów. Jawor, grając na luzie, mógł strzelić kolejne bramki, ale w kilku sytuacjach napastnicy wykazali zbyt dużo nonszalancji, jak np. w 75. minucie gdy S. Łapa i Piskorz podawali sobie piłkę wzdłuż linii bramkowej, ale żaden z nich nie wpakował jej do siatki.

Swoich kolegów wyręczył Morlak w 80. minucie koronując swój bardzo dobry występ. Wykorzystał on podanie w tempo od Hudaszka i piekielnie mocnym strzałem z ostrego kąta pod poprzeczkę ustalił wynik meczu. W końcówce M. Zięba mógł jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki, ale w sytuacji sam na sam z Ocetkiewiczem górą był doświadczony bramkarz Jaworu.

globusnc

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty