Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > B klasa (Kraków IV)
Dlaczego nie grano w Prandocinie - ciąg dalszy2011-04-14 15:54:00

Jak już informowaliśmy, mecz o mistrzostwo B klasy krakowskiej (gr. IV) pomiędzy Juvenią Prandocin a Słomniczanką II, zaplanowany na 3 kwietnia 2011, nie odbył się, gdyż gospodarze nie mieli aktualnego protokołu odbioru boiska.


Przypomnijmy, że do spotkania nie dopuścił sędzia Rafał Pąchalski, gdyż działacze Juvenii nie posiadali protokołu odbioru boiska na sezon 2010/11. Gospodarze proponowali naprędce przeniesienie meczu do odległego o niecałe 10 km Niedźwiedzia, ale rywale nie wyrazili na to zgody.

Wiceprezes Podokręgu PN Kraków Stanisław Dańda zwrócił się w ubiegłym tygodniu do prezesa Słomniczanki z zapytaniem, czy drużyna rezerwowa tego klubu nie byłaby jednak skłonna zmierzyć się z Juvenią na boisku, gdyby został wyznaczony nowy termin.
- Jeśli do najbliższego piątku nie dostanę odpowiedzi ze Słomnik, to sprawę rozstrzygnie Komisja Gier podokręgu - mówi Stanisław Dańda, zarazem przewodniczący tej komisji.

Adam Gąsiorek, prezes Słomniczanki, wyjaśnia:
- Podokręg zaproponował nam rozegranie meczu z Juvenią 3 maja. Przekazałem tę informację zawodnikom z prośbą, by się do tej propozycji odnieśli. Kierownik drużyny rezerwowej, po naradzie z zawodnikami, odpowiedział, że część z nich ma zaplanowane wyjazdy na wolny weekend i nie może swoich planów zmienić. Słowem, drużyna nie jest w stanie zagrać. Nie ma z naszej strony złej woli, zawsze wszystkim staraliśmy się iść na rękę, chciałbym jednak sprostować niektóre kolportowane informacje, bo boję się, że jeszcze ta cała historia skończy się obopólnym walkowerem, choć to nie my zawiniliśmy...
Po pierwsze to nie było dokładnie tak, że nie chcieliśmy 3 kwietnia grać w Niedźwiedziu. Była już godzina 17.30, gospodarze dopiero wtedy chcieli ode mnie telefon do kogoś z Niedźwiedzia, by zapytać czy można zagrać na ich obiekcie. Zanim byśmy dojechali, zanim by założono siatki, to byłoby już późno i mecz na pewno nie skończyłby się przed zmrokiem. Nie chciałbym też, żeby to z nas zrobiono winowajców, bo to przecież nie nasz stadion, tylko Juvenii nie był od strony regulaminowej gotowy do meczu.


Zdaniem Andrzeja Zdeba, prezesa Juvenii, fakty wyglądały nieco inaczej:
- Gdy okazało się, że na naszym boisku nie można zagrać, szybko zaproponowaliśmy mecz w Niedźwiedziu. Telefonowaliśmy do prezesa Łakomego, ten szybko uzgodnił z gospodarzem obiektu, że przygotuje boisko na godzinę 17. Była 16.40, w pół godziny można się było bez problemu przenieść razem z kibicami, ale goście się nie zgodzili. Chcielibyśmy tę naszą rywalizację ze Słomnikami, od zawsze wzbudzającą emocje, rozstrzygnąć po sportowemu. Mam jeszcze nadzieję, że do niej dojdzie, choćby ze względu na kibiców, których na B klasę przychodzi u nas 120.

Z naszych informacji wynika, że Juvenia Prandocin jesienią 2010 rozegrała sześć zwycięskich meczów u siebie, nie mając ważnego protokołu odbioru boiska. Jeśli tak rzeczywiście było, to nie dziwne, że tego ewidentnego zaniedbania ze strony działaczy Juvenii nie dostrzegli sędziowie, a także Komisja Licencyjna.

Prezes Juvenii twierdzi jednak, że jego klub miał protokół odbioru boiska w Prandocinie, ważny półtora roku - na sezon 2009/2010 i na rundę jesienną sezonu 2010/2011. - O wiośnie 2011 roku faktycznie zapomnieliśmy, na nasze usprawiedliwienie powiem, że działamy społecznie i czasem trudno te wszystkie regulaminowe zawiłości ogarnąć. Zawsze, jak nam się ważność tego dokumentu kończyła, przyjeżdżała komisja z Krakowa i zatwierdzała boisko - mówi Andrzej Zdeb.

Działacze z Prandocina dopiero po wpadce z 3 kwietnia zadbali, by ów brakujący dokument na sezon 2010/11 uzyskać. Teraz mecze na ich boisku mogą już się odbywać bez problemów.

A decyzję w sprawie spotkania Juvenii ze Słomniczanką II podejmie Komisja Gier Podokręgu PN Kraków.

rst

 

Aktualizacja 21:30




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty