Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > B klasa (Brzesko)

Grom Sufczyn – Poręba Spytkowska 2-3 (0-2)

Bramki dla gospodarzy: Sebastian Witek 67, Bogacz 78. Widzów: 40

GROM: Przeklasa - Wojnicki Kamil, Gołąb, Sacha Tadeusz (46 Bogacz), Michałek - Wojnicki Łukasz (46 Gromala), Miroszewski, Nowak, Witek Sebastian (70 Jurek), Sacha Tomasz - Wadowski Karol (40 Koczwara).

Świetna passa drużyny Gromu zakończyła się. Nie udało się uzyskać nawet remisu. Nieźle dysponowani goście wzmocnieni świetnymi zawodnikami w ataku nie przypominali w niczym tej drużyny, która jesienią poniosła porażkę 0-4.

 

Przed meczem w drużynie Gromu opaska kapitana została powierzona Andrzejowi Gołębiowi, który przez cały mecz starał sie na nią zasłużyć, ochoczo pokrzykując coś do kolegów z drużyny i motywując zawodników do walki. Początkowe minuty spotkania upływały pod znakiem chaosu, a żadna drużyna nie potrafiła stworzyć stuprocentowych sytuacji. Nie brakowało niedokładnych zagrań i błędów w przyjęciu. Kilka niepewnych interwencji ze strony bramkarza gości mogło przynieść drużynie z Sufczyna przynajmniej jedną bramkę. Aktywny w polu karnym był Darek Miroszewski, który miał kilka sytuacji umożliwiających oddanie strzału, jednak nie udało się tego dokonać. W 25 minucie piłkarze Gromu stracili piłkę w środku pola. Natychmiastowa kontra gości doprowadziła napastnika z Poręby do sytuacji sam na sam. Ten bez problemu umieścił piłkę w siatce. Gospodarze nie poddawali się. Znowu świetną okazję miał Darek Miroszewski, jednak piłkę po jego strzale wybił niemal z linii bramkowej obrońca. W pierwszej połowie okazję miał jeszcze Karol Wadowski, który dostał piłkę na wolne pole i próbował lobować bramkarza, jednak nie zdołał trafić do bramki. Tymczasem drugiego gola strzelili goście. Marcin Przeklasa, bramkarz Gromu, wypuścił piłkę z rąk. Po krótkiej walce o futbolówkę przechwycił ją Gołąb, który zamiast wybić jak najdalej od pola karnego wdał się w pojedynek z zawodnikiem Poręby. Niestety stracił piłkę, a ta w dość kuriozalny sposób trafiła pod nogi jednego z zawodników gości. Ten wpakował ją do pustej bramki. W pierwszej połowie doszło do kilku przykrych incydentów. Karol Wadowski w pojedynku główkowym walcząc o piłkę pozbawiony został jednego zęba. Ponadto brzydko potraktowany przez przeciwników Tadek Sacha z mocno stłuczona nogą został odwieziony karetką na prześwietlenie. Był najwyższy czas na zmiany.

 

Na drugą połowę zawodnicy z Sufczyna wyszli zmotywowani. Wprowadzeni z ławki rezerwowi zawodnicy mieli zmienić oblicze gry. I rzeczywiście gra ze strony gospodarzy zdecydowanie się ożywiła. Udało się im wywalczyć kilka rzutów rożnych, było więcej walki i gry piłką na połowie przeciwnika. Goście też nie spali i co jakiś czas wyprowadzali groźne akcje. Każde zagranie krosowe na napastnika gości grającego z numerem 22 mogło stworzyć dogodną sytuację do strzelenia bramki. W 60 minucie ten zawodnik dostał piłkę w polu karnym, obrócił się z nią mijając Wojnickiego i Gołębia i uderzył po długim rogu zdobywając trzeciego gola dla gości. Zawodnicy Gromu nie poddali się jednak i co jakiś czas przeprowadzali mniej lub bardziej skuteczne ataki na bramkę gości. W 67 minucie na lewej stronie boiska piłkę dostał Sebastian Witek (dla którego był to pierwszy mecz po wyleczonej kontuzji, której doznał w meczu z Przyborowem) i nie namyślając się długo uderzył z 25 metrów. Piłka przeleciała nad bramkarzem i zatrzepotała w siatce gości. 10 minut później groźnie z rzuty wolnego pod poprzeczkę uderzał Bogacz, jednak bramkarz zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Ten stały fragment gry też wykonywał Bogacz. Doskonale wkręcił piłkę i podobnie jak Koczwara ze Szczepanowem, choć nieco ładniej, trafił w bramkę bezpośrednio z rzutu rożnego. Zostało około 10 minut, żeby doprowadzić do remisu. W tym czasie goście mogli podwyższyć prowadzenie, jednak nie wykorzystali dwóch stuprocentowych sytuacji. Kontrowersje wzbudziła sytuacja w polu karnym, kiedy Kuba Jurek był nieprzepisowo powstrzymywany. Sędzia pozostał niewzruszony i mimo że trzymał już gwizdek w ustach, nie odgwizdał rzutu karnego. Poirytowany tą sytuacją Kuba, na znak buntu, postanowił zanurkować w pobliskiej kałuży. Mówiąc językiem naszego nowego kapitana: strasznie sie umorusał. Niestety nie udało się doprowadzić do wyrównania. Mecz zakończył się wynikiem 2-3.

 

Podsumowując, drużyna z Sufczyna zagrała przyzwoity mecz, jednak nie wystrzegła się błędów, szczególnie w formacji obronnej. Kontuzje odniesione przez zawodników Gromu mogą utrudnić kompletowanie podstawowej jedenastki na przyszły mecz. Dlatego też druga część rundy wiosennej zapowiada się dla Gromu na bardzo trudną walkę o każdy punkt.

 

KamilW

www.gromsufczyn.xt.pl

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty