Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > A klasa (Wieliczka)
Jak czerwona kartka zamieniła się w żółtą2011-09-04 23:27:00

A klasa wielicka: Wilga Golkowice - Batory Wola Batorska 2-1 (0-1)

0-1 Ogórek
1-1 Polański
2-1 Świąder 85


Mecze Wilgi z Batorym już od kilku sezonów są szlagierowe. Nie inaczej było i tym razem. Zajmująca drugą lokatę w tabeli drużyna z Golkowic podejmowała rywali, plasujących się na trzeciej pozycji. Większe szanse dawano Batoremu, który przed sezonem znacznie się wzmocnił, w przeciwieństwie do Wilgi, która gra w niemal niezmienionym składzie.

Spotkanie przyniosło wiele emocji, nie tylko tych sportowych. Na boisku nie brakowało ostrych starć, a momentami aż trzeszczały kości. Na początku oba zespoły grały ostrożnie, po czym do odważniejszego ataku przystąpili zawodnicy Batorego i to oni prowadzili grę w pierwszej połowie. Podsumowaniem ich dobrej postawy był gol uzyskany przed przerwą po ładnym strzale z dystansu. Tuż przed zejściem do szatni od straty drugiej bramki Wilgę uratowała poprzeczka. W ciągu pierwszych 45 minut miejscowi skonstruowali kilka akcji, z których żadna nie stanowiła zagrożenia dla bramki gości.

Po nie najlepszej pierwszej połowie zawodnicy Wilgi z całą pewnością usłyszeli w szatni kilka cierpkich słów od trenera. Po przerwie to był inny zespół. Grał rozważniej i ze znacznie większą determinacją. Batory raz po raz „nabijał” się na kontrataki. Po jednej z takich akcji, po rzucie wolnym wykonywanym przez Bartosza Polańskiego, piłka znalazła się w siatce gości. Ostatnie minuty meczu były wymianą ciosów, gdyż żadnej z drużyn nie zadowalał podział punktów. W 80. minucie Marek Świąder otrzymał piłkę tuż przed szesnastką Batorego, po czym spokojnie przełożył ją z prawej nogi na lewą i umieścił technicznym uderzeniem w bramce obok interweniującego golkipera gości Kusia.

Bramkarz z Woli Batorskiej interweniował jeszcze raz, ale nie była to interwencja w charakterze sportowym. W doliczonym czasie gry skierował niecenzuralną wiązankę w kierunku sędziego prowadzącego zawody. Efektem była czerwona kartka, która jedynie rozjuszyła nerwowego bramkarza; w ostatniej chwili przed eskalacją agresji powstrzymali go inni zawodnicy.

Kolejna „interwencja” miała miejsce już po końcowym gwizdku. Wtedy osoby ze sztabu Batorego interweniowały u głównego sędziego zawodów. W efekcie czerwona kartka słusznie pokazana za wulgarne zachowanie w niewyjaśniony sposób zmieniła w załączniku do protokołu na kolor żółty.

Czyżby główny bohater całego zamieszania przeprosił arbitra za swoje słowa, a wypowiadane w jego kierunku groźby obrócił w żart? Czyżby prowadzący zawody przyjął przeprosiny i uznał, że przy przyznawaniu kartki w kolorze czerwonym dał się ponieść emocjom?

tom.c (tswilga.webd.pl)




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty