Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > A klasa (Wieliczka)
PP Wieliczka: Sensacja w Woli Batorskiej, Śledziejowice przyszły na mecz pieszo2011-05-24 20:41:00 RK

Batory Wola Batorska (A klasa) i LKS Śledziejowice (VI liga) zmierzą się 1 czerwca w finale Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Wieliczka. Triumfator finału spotka się w kolejnej fazie rozgrywek z Dalinem Myślenice.


Zespół Batorego sprawił dziś sensację wygrywając w półfinale z III-ligowym Górnikiem Wieliczka 2-0. Śledziejowice z kolei pokonały rywala zza miedzy - Strażaka Kokotów (A klasa) 4-2.

Półfinały Pucharu Polski w Wielickiem

Batory Wola Batorska (A) - Górnik Wieliczka (III) 2-0 (1-0)
1-0 Dariusz Gorycki 28
2-0 Maciej Stolarz 70

Zanim padł pierwszy gol gospodarze mieli już parę okazji. Dwa razy przestrzelił Kornio, Godyń uderzył nad poprzeczką. W 28. minucie Trybuch dograł do Goryckiego, a ten trafił do siatki. Po przerwie wynik ustalił Stolarz, który dostał podanie od Godynia, uciekł obrońcom rywali i wykorzystał sytuację "sam na sam".

- Mogliśmy dziś wygrać dużo wyżej, bo okazji było mnóstwo, w drugiej połowie raz za razem i co chwilę z trybun sypały się brawa - powiedział Piotr Iwulski, prezes Batorego. - Zagraliśmy bardzo dobry mecz, Górnik właściwie nie miał żadnej sytuacji. Goście nie grali w najsilniejszym składzie, ale u nas też brakowało paru zawodników, Strojka, Siwka i Szelesia - dodał.

- Graliśmy gołą jedenastką - tłumaczył porażkę Jacek Mróz, trener Górnika. - Brakowało Zajdy, który jutro ma mecz w Regions' Cup. Brakowało Batora, Góreckiego i Czapeczki, którzy mają ważne spotkanie w drużynie juniorów. Ponadto pięciu zawodników jest kontuzjowanych. Uzbieraliśmy jedenastkę, ale zagraliśmy bardzo źle. Nie potrafiliśmy się przystosować do fatalnego boiska. Gospodarzom gratuluję, bo zagrali bardzo ambitnie, byli zdeterminowani i całkowicie zasłużyli na zwycięstwo. My mamy inne cele niż puchar, walczymy o utrzymanie w III lidze.

Strażak Kokotów (A) - LKS Śledziejowice (VI) 2-4 (2-2)
0-1 Mateusz Myszkowski
0-2 Mateusz Myszkowski
1-2 Paweł Stachel
2-2 Jacek Sekuła
2-3 Mateusz Myszkowski
2-4 Arkadiusz Dziedzic

Około 100 widzów oglądało mecz sąsiadów. - Z szatni przy naszym starym boisku na obiekt Strażaka mamy sto metrów, przeszliśmy ten dystans pieszo - mówi Rafał Mazur, trener Śledziejowic.

Pierwsze dwie bramki zdobyli goście. Myszkowski dostał podanie raz z jednego, raz z drugiego boku i oba wykończył celnymi strzałami z bliska. Jeszcze w I połowie Strażak odrobił stratę. Najpierw akcję lewą stroną przeprowadził Sekuła, po czym spod linii końcowej zagrał wzdłuż bramki na 5. metr, a Stachel tylko dołożył nogę. Wyrównał Sekuła po solowym rajdzie od połowy b boiska i strzale sprzed szesnastki w sytuacji "sam na sam". Piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki.

Po przerwie bardzo dobrze grający gospodarzy mieli parę okazji, ale gole strzelali tylko piłkarze Śledziejowic. Hat-trick skompletował Myszkowski. Po podaniu od Książka za obrońców przelobował z 10 metrów bramkarza Strażaka. Czwarta bramka padła po zagraniu Zawalonki z boku, Dziedzic wsadził nogę i przypieczętował sukces VI-ligowców.


RK


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty