Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > A klasa (Podhale)

LKS Szaflary – Czarni Czarny Dunajec 6-1 (2-1)

Bramki: P. Kamiński 13, F. Kamiński 28 karny, 75, Walkosz 46, D. Baboń 50, 77  – samobójcza 16.
Sędziował Marcin Tesarski z Zakopanego. Żółte kartki: Kajmowicz, Gruszka.
LKS:
Szczepaniec – S. Baboń, Rybski (80 Szulc), Strama, P. Kamiński, Łukaszczyk (75 Kasperek), D. Baboń, Magulski (85 Furczoń), Mrugała (46 Walkosz), F. Kamiński, Sulka.
CZARNI: Kajmowicz – Gacek, Kantor (80 Rubiś), Szwajnos, Gruszka, Marek Topór, Bandyk, M. Głowacz (68 Studencki), Pająk ( 80 Mariusz Topór), Bulas, Dzielawa.

Po pierwszych badawczych minutach, pierwsi wspaniałą sytuację na objecie prowadzenia zmarnowali goście. Po rzucie wolnym Pająk, pozostawiony w  polu karnym bez opieki, główką  minimalnie chybił. Potem  do ofensywy przystąpili gospodarze, którzy w 13 minucie przyczynili się do wielkiej radości kibiców. Magulski rozegrał piłkę z P. Kamińskim, a ten będąc na 14 metrze uderzył z pierwszego i ta po ziemi wylądowała w długim rogu.  Radość miejscowych z prowadzenia trwała zaledwie  180 sekund. S. Baboń zagrywał piłkę do Szczepańca, ten nie trafił w nią i znalazła się  w siatce. Gol samobójczy. W 18 minucie Mrugała znalazł się oko w oko z Kajmowiczem i świetnej okazji nie wykorzystał. Dopiero 10 minut później F. Kamiński nabił rękę w polu karnym jednego z graczy Czarnych i arbiter bez wahania wskazał na „wapno”.  Lider klasyfikacji strzelców sam wymierzył sprawiedliwość z „jedenastki”.
- Przeważaliśmy w tej odsłonie, ale brakowało nam ostatniego dokładnego podania – mówił kierownik drużyny z Szaflar, Dariusz Budz.
W drugiej połowie gospodarze „rozbili” przeciwnika, który szamotał się jak dzieci we mgle. Wykorzystali to szaflarzanie. Świetną zmianę wykonał trener miejscowej drużyny, Stanisław Budzyk. Wpuścił na plac gry Walkosza, a ten już w pierwszej akcji posłał piłkę  do siatki. Dostał w tempo futbolówkę od P. Kamińskiego i trafił pod poprzeczkę. 4 minuty później  P. Kamiński dośrodkowywał z rzutu rożnego. Najwyżej do piłki wyskoczył D. Baboń, a ta  odbiwszy się od poprzeczki przekroczyła linię bramkową.  Do 75 minuty szaflarzanie zrobili sobie przerwę w zdobywaniu goli. Wtedy Magulski zagrał prostopadłą piłę do F. Kmińskiego na 25 metr, a ten precyzyjnie przymierzył i futbolówką  tuż przy słupku wpadła do siatki. 2 minuty później wynik spotkania ustalił D. Baboń, również po zagraniu Magulskiego.  Wyprzedził bramkarza i  pokonał go strzałem z „dużego” palca. (LES)

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty