Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > A klasa (Podhale)

Huragan Waksmund – LKS Szaflary 1-5 (0-2)

0-1 S. Baboń 12
0-2 Magulski 14
0-3 Łukaszczyk 50
1-3 B. Drożdż 68
1-4 F. Kamiński 75
1-5 Naglak 90
Sędziował Czesław Żądło z Rokicin Podhalańskich. Żółte kartki: Budz – D. Baboń, Rybski. Czerwona kartka - D. Baboń (57, druga żółta).
HURAGAN:
Rejczak – Budz, Bryja, W. Waksmundzki I, Handzel, W. Waksmundzki II, D. Mroszczak, Garbacz (75 Ł. Rogal), Cyrwus, Sz. Drożdż, B. Drożdż.
SZAFLARY: Szczepaniec – Kasperek, Łukaszczyk, Strama, P. Kamiński (70 Rybski), Magulski, S. Baboń, Mrugała, Walkosz (80 Kurańda), F. Kamiński (88 Naglak), D. Baboń.

Sympatycy Huraganu nie mogą poznać swojej drużyny, która wiosną tak dobrze się prezentowała. Teraz gra fatalnie, szczególnie w liniach defensywnych. Są dziurawe jak markowy ser szwajcarski. Widoczny jest brak stopera K. Rogala.  W dodatku waksmundzianie uparli się stosować pułapki ofsajdowe, które tylko stwarzały niebezpieczeństwo pod bramką Rejczaka. Gdyby nie on, to kto wie czy wynik nie byłby bardziej hokejowy.
Właśnie po dwóch nieudanych pułapkach goście zdobyli gole. Najpierw S. Baboń uderzył po długim rogu i mimo desperackiej interwencji Rejczak musiał wyjmować futbolówkę z siatki. Dwie  minuty później Magulski pokonał go na raty, za drugim razem była już pusta bramka. Wcześniej Rejczak wyszedł obronną ręką z pojedynku z F. Kamińskiem i Mrugałą.  W 50 minucie było już 0-3. Szaflarzanie rozmontowali defensywę szybkimi podaniami i Łukaszczykowi nie pozostało nic innego tylko dopełnić formalności mając przed sobą pustą świątynię.
Gościom nie przeszkodził nawet fakt, iż od 57 minuty musieli grać o jednego gracza mniej. Po prostu miejscowi nie potrafi tego wykorzystać. Mają zbyt słabe żądła. Sz. Drożdż i B. Drożdż nie kłują jak dawniej. Tylko raz użądlili rywala.  To efekt świetnego zagrania D. Mroszczaka. To było wszystko na co stać było ich w tym dniu. Działo się to w 68 minucie i jeszcze było sporo czasu, by odrobić straty.
Goście świetnie operowali piłką i gdyby nie Rejczak, to… Obronił jeszcze cztery „setki”.  Przy dwóch kolejnych był już bezradny.  Najpierw Walkosz rozprowadził gospodarzy i wyłożył piłkę do „pustaka” F. Kamińskiemu, a skopiował ich wyczyn Naglak w ostatniej minucie meczu. (LES)

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty