Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > A klasa (Kraków II)
Dariusz Kuźma: Garbarnia to mój drugi dom2012-04-07 07:54:00

Dariusz Kuźma to w zasadzie wychowanek Garbarni, choć trafił do niej w wieku 10 lat z rozwiązywanego Kabla Kraków. To piłkarz, dla którego RKS jest - jak sam mówi - drugim domem. "Kuźmix" jest ulubieńcem ludwinowskiej publiczności, zarówno wtedy gdy gra w pierwszym składzie, jak i na A-klasowych boiskach, na których występuje zespół rezerw. Utalentowany zawodnik miał pecha, gdyż w momencie "wchodzenia" do zespołu seniorów przytrafiła mu się przewlekła kontuzja. Po jej wyleczeniu dużo częściej grywa w drugim zespole...

Rozmowa Artura Bochenka z Dariuszem Kuźmą, zamieszczona w serwisie www.garbarnia.krakow.pl

- Darek, jak trafiłeś do Garbarni?
- Swoją karierę... przepraszam - przygodę z piłką zacząłem w Kablu Kraków. Miałem wtedy bodajże 6 lat. Oczywiście każdy krakowski kibic wie, iż klub ten został rozwiązany. Wtedy wielu chłopaków przeniosło się do Garbarni. Tak też stało się w moim przypadku.

- Jak długo jesteś w klubie?
- Przy Rydlówce jestem od sezonu 1999/2000.

- Pamiętasz swój debiut w zespole seniorów?
- Myślę, że dla każdego zawodnika ten moment pozostaje w pamięci na całe życie. Był to mecz w Połańcu z Czarnymi. Choć taki debiut z prawdziwego zdarzenia zaliczam dopiero kilka kolejek później gdy trener postawił na mnie od początku w meczu z liderem rozgrywek, drużyną Bruk-Betu w Niecieczy. Zremisowaliśmy wtedy 1-1 po kapitalnej bramce Pawła Braka.

-  Początki w III lidze były bardzo obiecujące. Później przyplątała się kontuzja, rehabilitacja trwała jakiś czas i okazało się, że w pierwszej drużynie Kuźmy za bardzo nie widzą…
- Ostatni meczu rundy jesiennej w roku 2009 rozgrywaliśmy w Myślenicach z Dalinem. Dla mnie to spotkanie skończyło się na pierwszy rzut oka delikatną kontuzją... Jak się później okazało, sprawa była poważniejsza. Prawie rok wracałem do pełnej sprawności. Gdy już wróciłem na pełne obroty to trener zespołu najwyraźniej miejsca dla Darka Kuźmy już nie widział lub nie chciał widzieć.

- Kilka razy próbowałeś odejść do innego klubu, ale nic z tego nie wyszło. Do jakich klubów chciałeś odejść i co sprawiało, że ostatecznie nadal jesteś na Ludwinowie? Wiem, że szukałeś alternatywy dla A-klasowych występów w Garbarni II, bo nie dostałeś szansy w pierwszym zespole.
- Nie wiem czy da się przedstawić to co zawodnik czuje, gdy jest traktowany jak stary, nikomu niepotrzebny i przesuwany z kąta w kąt mebel. Stary jeszcze nie byłem, dalej nie jestem, dlatego postanowiłem szukać swojej szansy gdzie indziej. Klubów, w których starałem się o angaż było dość sporo, jednak zawsze stawało coś na przeszkodzie. Zresztą problem ten dotyczył większości zawodników nie mających miejsca w składzie Garbarni, a chcących zmienić klub.

- Darek Kuźma potrafi zrobić atmosferę w zespole, sam się o tym przekonałem już kilka razy, na przykład wracając z wyjazdu do Małogoszcza. Czy pomaga, czy przeszkadza to w relacjach z trenerami?
- Bardzo dobre pytanie... Z mojej perspektywy można się zastanawiać i różnie sobie tłumaczyć te relacje z trenerami. Osobiście uważam, że każdy szkoleniowiec ma inny charakter i jednemu może to spasować, a drugiemu niekoniecznie.

- Co Twoim zdaniem sprawia, że nie dostałeś swojej szansy w pierwszym zespole? Nie chodzi mi tylko o ten sezon, ale także te trzecioligowe?
- Proszę zapytać pana trenera Krzysztofa Szopę oraz Krzysztofa Bukalskiego, gdyż ja się zastanawiałem już wiele razy. Do tej pory nie znalazłem odpowiedzi. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że żaden z trenerów też na to pytanie mi nie odpowiedział…
 
- Garbarnia dla Ciebie to…
- Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że to drugi dom. Oczywiście z tym wiążą się niezapomniane chwile, których już nikt nigdy mi nie odbierze... A jest co i kogo pamiętać!

- W zimie próbowałeś swoich sił w Hutniku, jednak nie zmieniłeś barw. Dlaczego?
- Nie dogadaliśmy się i to tyle co mogę powiedzieć.

- Wiem, że A klasa to nie jest szczyt Twoich marzeń. Jesteś zawodnikiem, który jak bumerang wraca od pierwszej do drugiej drużyny. Nie straciłeś jeszcze wiary, że zagrasz w II lidze?
- A klasa nie jest zła, w A klasie też się gra... (śmiech). Tak na poważnie to zgodzę się, iż na pewno moim marzeniem nie jest gra na tym szczeblu rozgrywek. W rundzie jesiennej wyglądało to wszystko bardzo obiecująco. Wiedziałem, że na początku nie będę podstawowym zawodnikiem "jedynki", ale myślałem, że ciężką pracą na treningach wywalczę sobie miejsce w składzie. Jednak trudno zagrać w II lidze, jak się nie ma zaufania sztabu szkoleniowego i niezależnie od tego czy zespołowi idzie czy nie tej szansy od pierwszej minuty się nie dostaje. Czy straciłem wiarę? Co mnie nie zabije to mnie wzmocni...

-  Czy był taki moment w Twojej karierze, że czułeś, że jesteś w gazie i nie dostałeś szansy? Jeśli tak, to kiedy?
- Oj, takich momentów było sporo. Dobra pamięć nie jest moją mocną stroną, ale nie sięgając daleko w przeszłość to muszę przyznać, iż podczas tych przygotowań do rundy czułem się bardzo mocny.

- Jakie masz plany na przyszłość?
- Tylko jeden: każdego dnia starać się być lepszym człowiekiem. Reszta wykreuje się sama.

- Czy po zakończeniu tej rundy będziesz chciał zmienić otoczenie?
- Czas pokaże.

- Może chciałbyś jeszcze coś dodać?
- Chciałbym bardzo serdecznie zaprosić wszystkich sympatyków Garbarni chodzących na mecze pierwszej drużyny i rezerw. Wasza obecność na pewno doda nam więcej wiary w siebie, a my postaramy się odwdzięczyć dobrą grą i korzystnymi wynikami. Przy okazji chciałbym również życzyć wszystkim Zdrowych i Spokojnych Świąt Wielkanocnych. Naszym klubem RKS!!!

Rozmawiał Artur Bochenek
www.garbarnia.krakow.pl


kuzmawywiada.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty