Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > A klasa (Kraków II)
Nadwiślan wciąż w grze

Wisła Rząska - Nadwiślan Kraków 0-2 (0-0)

0-1 Piszczek 48
0-2 Drozdowicz 75

Sędziował Jacek Tylek (Wieliczka). Żółte kartki: Marian Knap (faul) - Drozdowicz (faul). Widzów 90.
WISŁA: Trześniewski - Witkowski, Marian Knap, P. Janik, Bażuszek - Buczyński, D. Knap, Wiśniewski, Marcin Knap (70 Skrzypoń) - Kluza (80 Michalski), Mierniczuk (85 Matysiak).
NADWIŚLAN: Masiuk - Turbasa, Dolański, Korytowski - Stanek (78 Wal), Górnisiewicz, Żychowski, Fima, Sala - Piszczek, Drozdowicz.

Mecz dla obu zespołów był z gatunku o podwyższonym znaczeniu - gospodarze nie byli pewni utrzymania, a goście nadal liczyli na awans. Po meczu sytuacja obu drużyn się nie zmieniła, pomimo zwycięstwa Nadwiślanu.

Od początku stroną dyktującą warunki byli krakowianie. Gospodarze szukali szczęścia w kontratakach, po jednym z nich w 12. minucie D. Knap popisał się przepięknym strzałem z dystansu, ale powracający po kontuzji Masiuk zdołał wybić piłkę zmierzającą pod poprzeczkę. W 18. minucie Żychowski odebrał piłkę obrońcom w okolicy pola karnego, odegrał na 16. metr do Fimy, który huknął z woleja tuż obok spojenia. Chwilę potem stoper gospodarzy w ostatniej chwili odbił głową piłkę, na którą czychał samotnie Piszczek tuż przed bramką. W 30. minucie Dolański długim podaniem rozpoczął akcję gości, Piszczek głową odegrał futbolówkę do Sali, który nieznacznie pomylił się z 15 metrów. Trzy minuty później po rzucie rożnym Sala zdołał tylko trącić na 5. metrze piłkę, którą na raty łapał Trześniewski. W 40. minucie Drozdowicz uruchomił Fimę, który minął obrońcę i bramkarza, ale jego strzał z kilku metrów zdołał wybić jeszcze powracający Janik. Nie upłynęły dwie minuty, a Fima podawał do Piszczka, ale ten będąc sam przed bramkarzem zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i szansa przepadła. W ostatniej akcji I połowy Fima wypuścił w bój Drozdowicza, który jednak w sytuacji "sam na sam" strzelił wprost w bramkarza.

Druha połowa rozpoczęła się idealnie dla gości. W 48. minucie Stanek wyrzutem z autu uruchomił Drozdowicza, który dograł piłkę na 6. metr, gdzie Piszczek głową uprzedził obrońcę i skierował piłkę do pustej siatki.

Po strzeleniu bramki gra się wyrównała, bo Wisła nie miała już nic do stracenia, a goście zaczęli szanować swoje siły, mając przed sobą maraton trzech spotkań w 7 dni. W 54. minucie strzał Żychowskiego z 20 metrów Trześniewski zdołał wybić. W 66. minucie gospodarze po raz drugi poważnie zagrozili Masiukowi, który zdołał odbić strzał D. Knapa z 12 metrów, a następnie Korytowski wybił piłkę spod nóg Marcina Knapa, który szykował się do dobitki. Po chwili strzał Janika z 30 metrów bramkarz żółto-niebieskich już złapał. W 73. minucie po zespołowej akcji Wiśniewski z 10 metrów trafił w poprzeczkę. W odpowiedzi Piszczek zagrał do Drozdowicza, który minął bramkarza i skierował piłkę do pustej bramki. Gospodarze do końca starali się strzelić honorowego gola, jednak Masiuk nie dał się pokonać ani Bażuszkowi z 9 metrów (84. minuta), ani Kluzie (86), a strzał Mariana Knapa wylądował ponownie na poprzeczce.

Po spotkaniu obie drużyny bardzo sobie chwaliły zdecydowaną postawę arbitrów z Wieliczki, co ostatnio nie spotyka się zbyt często.


ROBERT HALASTRA (www.nadwislan.com)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty