Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
Osiem goli Pawła Grzesiaka!

Spartak Wielkanoc-Gołcza – Michałowianka Michałowice 2-12 (2-6)

0-1 P. Grzesiak 10
0-2 P. Grzesiak 14
0-3 P. Grzesiak 18
0-4 P. Grzesiak 27
0-5 Sane Karamo 35
1-5 Spaczyński 37 (głową)
2-5 Gąsior 42
2-6 Klęk 44
2-7 P. Grzesiak 53
2-8 P. Grzesiak 60 (karny)
2-9 P. Grzesiak 66
2-10 P. Grzesiak 82
2-11 Sane Karamo 83
2-12 Nosek 86
Sędziował Wojciech Curyło. Żółte kartki: Mitela – Nosek, Brzeski. Widzów 70.
SPARTAK: Surma – K. Szymborski, Jagiełło, Mitela, G. Szymborski, Gąsior, Łączny (75 Bętkowski), T. Furgał, Grzywnowicz, Świdziński, Spaczyński.
MICHAŁOWIANKA: Szcześniewski – Dębowski, T. Grzesiak, P. Grzesiak, Jabłoński, Jaworski, Klęk (62 Szatan), Nosek, Brzeski, Sane Karamo, Soja.

Wicemistrz A klasy ubiegłego sezonu nie dał najmniejszych szans znajdującemu się dzięki  "szczęśliwym roszadom" w tej grupie rozgrywkowej Spartakowi Wielkanoc-Gołcza.

Paweł Grzesiak zaliczył na swoje konto 8 bramek, a mogło być ich 9, gdyby wykorzystał drugiego karnego podyktowane przez sędziego w 77. minucie za faul na Nosku. Jednak najpiękniejszego gola - można by go uznać za najładniejszą bramkę otwarcia rundy jesiennej krakowskiej A klasy – zdobył z rzutu wolnego w 42. minucie dotychczas bramkarz, a obecnie bardzo aktywny gracz w polu Kamil Gąsior. Lewe "okienko" z ponad 30 metrów to nie lada sztuka, zwłaszcza że między słupkami Szcześniewski prężył się jak lew… A takiej właśnie sztuki dokonał ku radości kibiców Kamil Gąsior.

***

Michałowianka zagrała w Wielkanocy prostą, ale jakże skuteczną i widowiskową piłkę. Rozgrywający Sane Karamo uruchamiał prostymi, celnymi podaniami albo Noska na lewej stronie albo wspieranego w środku przez Klęka niekwestionowanego króla strzelców P. Grzesiaka lub też Soję z prawej.

Że nie będzie łatwo, gospodarze przekonali się już w pierwszej minucie. Sane z ponad 30 metrów zacentrował wprost pod nogi Soi, jednak ten nie zdążył zamknąć akcji. Potem sam niebezpiecznie główkował z ok. 5 metrów testując debiutującego między słupkami golkipera Spartaka. Gole zaczęły padać od 10. minuty. W ciągu następnych 17 minut P. Grzesiak pokonał Surmę aż cztery razy! Najpierw posłał futbolówkę bramkarzowi miejscowych pod lewą pachę (nagrywał Sane), potem tylko przyłożył nogę po szachowym rozprowadzeniu akcji przez Noska, Klęka i T. Grzesiaka. Trzecia bramka to autorski indywidualny popis możliwości technicznych, czwarta zaś padła ponownie dzięki dobremu zrozumieniu z Sane Karamo. Kibice dopatrzyli się dwóch spalonych, których w rzeczywistości nie było. Po prostu dotychczas w Wielkanocy nikt tak szybko nie grał...

Miotał się w środku pola Spaczyński chcąc coś ugrać dla swoich (miał nawet dogodną okazję w 34. minucie, ale trafił w Szcześniewskiego), jednak Dębowski i Jabłoński nie pozwalali mu na zbyt wiele. Minutę później zdobycz bramkową Michałowianki podwyższył czarnoskóry rozgrywający wykorzystując fakt, iż obrońcy nie zdążyli wrócić w porę. Przyszła 37. minuta i szczęśliwy korner egzekwowany "od strony trybun" przez T. Furgała. Przyczajony przy lewym słupku Spaczyński doczekał się piłki idealnie spadającej na głowę i odnotował trafienie. Zdobycz bramkową podwyższył z rzutu wolnego z ponad 30 m Gąsior (naszym zdaniem najpiękniejszy gol meczów inaugurujących obecny sezon) i to było wszystko na co tego niedzielnego popołudnia stać było miejscowych. Bramkę do szatni na 2-6 huknął jak z armaty Klęk przyjmując piłkę od Noska, który sam miał początkowo ochotę na gola. Za taką hojność i koleżeńskość uszczęśliwiony Klęk dziękował mu na kolanach.

Grajcie tak jak by było 0-0… - doradzał w przerwie nieco podłamanym spartakowcom trener Ryszard Kazieczko. Trudno było jednak tak grać, jak by się nic nie stało, gdy zaczęły padać kolejne bramki.

Drugą strzelecką serię ponownie zapoczątkował P. Grzesiak zaliczając na swoje konto kolejną "czwórkę". W 53. minucie posłał Surmie loba za plecy (bramkarz za bardzo wyszedł do przodu), a w 60. perfekcyjnie wykonał jedenastkę za faul na Nosku (faulował w polu karnym niepocieszony Mitela). Jeszcze kilka, jeszcze kilka… - dopingowali swoich kibice Michałowianki. I Paweł Grzesiak nie dał się prosić dobijając na 2-9 futbolówkę odbitą od torsu Surmy po strzale brata. Odpowiedzią gospodarzy był strzał nad poprzeczką obolałego po bolesnym faulu K. Szymborskiego. Nosek w tej fazie gry miał wyjątkową ochotę wreszcie na swojego "osobistego” gola. W 75. minucie puścił kąśliwego "szczura” tuż przy prawy słupku, a 2 minuty później widząc, że Mitela biega już coraz wolniej, wysforował się na akcję indywidualną. Jednak bezradny jak dziecko Mitela znów go podciął w polu karnym i sędzia znów pokazał na "wapno”. Ponownie do karnego przymierzył się strzelec tego pierwszego, jednak Surma go wyczuł jak miętę przez rumianek. Wypiąstkowana futbolówka wyskoczyła za linię końcową tak, że nie było mowy o jakiejś dobitce. Ale P. Grzesiak zrehabilitował się dość szybko (82. minuta) zdobywając w pełnym biegu swego ósmego gola!

Finał na obiekcie w Wielkanocy rozegrał się w ciągu 3 minut. Jedenastką bramkę po serii efektownych zwodów, wygibusów i przeskoków (na koniec jeszcze obiegł z prawej strony Surmę, by mieć przed sobą tylko siatkę) zaliczył na swoje konto Sane Karamo. Przysłowiową kropkę nad „i” postawił Nosek, który chyba najbardziej z wszystkich michałowian cieszył się z tego trafienia. Ta nagroda za koleżeńskość i pracowitość jak najbardziej mu się należała.
 
Z. W. 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty